Naukowcy z Korei Południowej znaleźli sposób na skuteczne zmniejszenie masy ciała u otyłych myszy nie stosując ograniczeń w diecie i nie zakłócając przy tym ich apetytu. Jeśli badania na ludziach zakończą się sukcesem, sposób ten może zrewolucjonizować leczenie osób z otyłością.
Chęć schudnięcia nierozerwalnie wiąże się z wprowadzeniem czasem radykalnych zmian w diecie, jak i spożywaniem mniejszej ilości pokarmu. A gdyby te czynniki przestały być w tym kontekście niezbędne? Ostatnio przeprowadzone prace wskazują, że może to być w naszym zasięgu. Póki co badania zostały jedynie przeprowadzone na myszach, ale z pewnością warto będzie mieć oko na dalsze ich losy. Najważniejszym ich elementem jest fakt, że nie zmuszały do zmian w diecie i nie wpływały w żaden sposób na apetyt gryzoni. Zresztą te w trakcie badań spożywały posiłki bogate w tłuszcz. Jak zatem widać, to, czy chudniemy, zależy nie tylko od ilości i rodzaju pokarmu, jaki spożywamy.
Opis i rezultaty badań ukazały się na łamach pisma „Nature Metabolism” (DOI: 10.1038/s42255-023-00877-w).
Dotychczas prowadzone badania skupiały się na podwzgórzu. Wiadomo bowiem, że to właśnie ten obszar w naszym mózgu odpowiada za balans pomiędzy jedzeniem, a spalaniem kalorii. Wiemy również, że znajdujące się w podwzgórzu neurony odbierają sygnały z tkanki tłuszczowej i kontrolują jej spalanie. Jednakże to, jaka dokładnie jest natura tych mechanizmów, w dalszym ciągu jest dość mgliste. Celem ukierunkowanych na podwzgórze badań były przede wszystkim mechanizmy kontrolujące nasz apetyt, jednak w przypadku tych przeprowadzonych ostatnio nie okazało się to konieczne.
Naukowcy zwrócili tym razem uwagę na astrocyty. To komórki glejowe, które zajmują przestrzeń pomiędzy neuronami. Ludzie mają ich w mózgu mniej więcej tyle, co neuronów. Swoją nazwę wzięły od charakterystycznego kształtu przypominającego gwiazdę. Same co prawda nie są komórkami nerwowymi, jednakże wchodzą w nimi w interakcje. Jak wykazały badania, są w stanie regulować naszą wagę poprzez oddziaływanie na konkretne grupy neuronów.
Naukowcom z Korei Południowej z Instytutu Nauk Podstawowych na Uniwersytecie Sungkyunkwan w Suwon udało się przy okazji prac zidentyfikować reaktywne astrocyty, które w bezpośredni sposób mogą odpowiadać za otyłość lub jej brak. W przypadku myszy ich uwagę w tym kontekście zwróciła znajdująca się w ich podwzgórzu grupa neuronów nazywana GABRA5. Przy pomocy substancji chemicznych uczeni postanowili najpierw zmniejszyć ich aktywność. W rezultacie doprowadziło to do wzrostu masy ciała tych myszy poprzez ograniczone wytwarzanie ciepła.
Spróbowano zatem oddziaływania odwrotnego – dodatkowej aktywizacji GABRA5. I tutaj również rezultat okazał się zauważalny: znacząca utrata masy ciała u myszy, które wcześniej można już było zaliczyć do otyłych. Okazuje się zatem, że ta konkretna grupa neuronów może służyć za swoisty przełącznik, przy pomocy którego możemy kontrolować wagę. Grupa tych neuronów z kolei jest kontrolowana właśnie przez astrocyty. Co ciekawe, stwierdzono, iż u myszy z nadwagą astrocyty te występują znacznie częściej, niż u tych z normalną wagą.
Kluczowe jest natomiast to w jaki sposób reaktywne astrocyty są w stanie oddziaływać na GABRA5. Otóż stymulują one wydzielanie enzymu MAOB, który z kolei wytwarza neuroprzekaźnik hamujący nazywany GABA. Natomiast zwiększenie ilości GABA sprawia, że neurony wchodzące w skład GABRA5 spowalniają swoją pracę, wręcz przestają funkcjonować prawidłowo, co z kolei prowadzi do zwiększenia masy ciała. Wydaje się zatem logiczne, że zablokowanie możliwości produkcji GABA powinno prowadzić do chudnięcia – i w istocie prowadzi.
I co najważniejsze istnieje już lek, który to potrafi. KDS2010 blokuje wytwarzanie MAOB, co w konsekwencji ogranicza też produkcję GABA. I to właśnie w odniesieniu do tego leku realizowana jest obecnie pierwsza faza badań klinicznych.
Źródło: Science Alert, fot. PxFuel