Człowiek z kleptomanią czuje trudne do opanowania napięcie, które każe mu ukraść nawet zupełnie nieprzydatną rzecz. Występek daje ogromną satysfakcję, choć później pojawia się wstyd, poczucie winy i strach. Zaburzenie nie jest do końca zrozumiane, ale cierpiące na nie osoby mogą szukać pomocy.
Złodziei nikt nie lubi - to powszechnie wiadomo. Jednak nie każdego, kto przywłaszcza sobie cudzą rzecz, można tak z czystym sumieniem nazwać. Są ludzie, za których niejako kradnie ich zaburzenie. Nosi ono nazwę kleptomanii. Człowiek z tą przypadłością kradnie notorycznie, choć zwykle są to drobiazgi. Dlaczego więc je zabiera? Sam nie wie, po prostu czuje taką potrzebę, której nie jest w stanie się oprzeć. Przypomina to trochę stan osoby uzależnionej, która nie może się powstrzymać od kieliszka, dawki narkotyku czy kolejnej hazardowej gry. Taki człowiek często czuje się fatalnie z tym, co robi. Skutki dotykają nauki lub kariery, relacji towarzyskich i osobistych, cierpią bliscy. Niejedną ofiarę kleptomania zaprowadziła do więzienia.
Jak tłumaczą fachowcy, kleptomania to jedno z zaburzeń kontroli emocji i zachowań, czy też zaburzeń kontroli impulsów. W takich problemach pojawiają się różnego rodzaju, silne, nagłe przymusy, którym ciężko jest sprostać. Typowych cech kleptomanii jest kilka. Pojawia się narastające napięcie, a nawet ekscytacja związana z potencjalnym występkiem. Osoba ta wie, że kradzież będzie czymś złym i pozbawionym sensu, ale w końcu nie może już dłużej tamować napięcia. W trakcie pojawia się z kolei satysfakcja. Nie trwa jednak długo, bo po wszystkim pojawia się silne poczucie winy, żal, wstyd, strach przed konsekwencjami. Za jakiś czas cykl się powtarza. Zwykle kradzieże pojawiają się przypadkowo i nagle, bez planowania. Osobę z kleptomanią od złodzieja odróżnia m.in. to, że nie szuka korzyści materialnej, nie chce też innym zaszkodzić.
W przeciwieństwie do zwykłego złodzieja, ofiara kleptomanii ukradzionych przedmiotów zwykle nawet nie potrzebuje i nierzadko się ich pozbywa - oddaje komuś albo po prostu wyrzuca. Większość takich osób dokonuje kradzieży w miejscach publicznych, np. w sklepach, na wystawach czy przyjęciach. Nie zawsze ludzie z tą przypadłością są przez cały czas kuszeni z taką samą siłą - to się zmienia, przymusy, zależnie od okresu raz przychodzą częściej, kiedy indziej - rzadziej.
Kleptomania jest relatywnie rzadka - dotyka od 0,3 do 0,6 proc. ludzkiej populacji. Aż 2/3 cierpiących na nią osób to kobiety. Taka przewaga jest nietypowa, bo inne zaburzenia związane z impulsywnym zachowaniem dotyczą częściej mężczyzn. Znaczna część przypadków kleptomanii nigdy nie jest jednak diagnozowana. Niektórzy, z różnych powodów nie szukają bowiem pomocy - np. wstydzą się lub mają obawy, że spotkają ich konsekwencje prawne za wcześniejsze przestępstwa czy wykroczenia.
Pierwsze kradzieże pojawiają się zwykle w latach młodzieńczych. Przyczyny poznane są słabo. Eksperci mówią tutaj o zmianach w mózgu, mechanizmach typowych dla uzależnień, nierównowadze w stężeniach neuroprzekaźników. Ryzyko pojawienia się kleptomanii jest zwiększone u osób, które mają krewnych z tą przypadłością lub cierpią na inne zaburzenia psychiczne. Niektóre badania wskazują również, że zdolność do kontroli zachowań może zostać zaburzona przez silny stres doświadczany na wczesnych etapach życia.
Jeśli kogoś taki problem dotyczy, warto aby przełamał lęk i wstyd, bo, jak przekonują specjaliści, trudno jest poradzić sobie samemu. Choć medycyna nie zna sposobów wyleczenia kleptomanii, to jest w stanie zaoferować pomoc.
Jedną ze stosowanych metod psychologicznych jest np. terapia poznawczo-behawioralna, która nie tylko pomaga zwiększyć kontrolę nad kłopotliwymi przymusami, ale także pozwala zmienić różnego typu myśli i przekonania z destrukcyjnych na zdrowe - wspierające.
Psycholodzy mają w swojej ofercie też inne podejścia, a ich skuteczność w niemałej mierze zależy od sytuacji danej osoby. Niekiedy włączane są również leki. Istotna też jest samopomoc. Na przykład zdobywanie wiedzy na temat zaburzenia pomaga lepiej je zrozumieć i nad nim zapanować. Techniki redukcji stresu pomagają zmniejszyć napięcie. Nie bez znaczenia jest także uczciwość względem bliskich, którzy także mogą zaoferować wsparcie. Dobrze, aby wiedzę na temat problemu zdobyła także rodzina czy przyjaciele.
Zdarza się, że bliska osoba uczestniczy w pierwszych sesjach z terapeutą, aby lepiej zrozumieć, z czym ma do czynienia. Czasami wskazane jest, żeby najbliżsi sami skorzystali z pomocy psychologa, by mogli lepiej radzić sobie z trudną sytuacją. Dodatkowej pomocy mogą udzielić także grupy wsparcia, choć o te może być trudniej, niż w przypadku np. uzależnienia od alkoholu czy hazardu. W Polsce dostępne są już ośrodki, które zajmują się terapią kleptomanii. Z łatwością można je znaleźć w internetowych wyszukiwarkach.
Na pewno warto sobie pomóc - podobnie jak w wielu innych przypadkach - im szybciej, tym lepiej, aby nie pozwolić kleptomanii ukraść kolejnych miesięcy czy lat życia.
Źródło: www.zdrowie.pap.pl, fot. Pexels