W nowych badaniach naukowcy ustalili, że niektórzy ludzie pozostawiają w naszym mózgu unikalny ślad chemiczny, który motywuje nas do utrzymywania relacji z nimi. Kluczową rolę w tym procesie odgrywa dopamina.
Nornik preriowy jest jednym z nielicznych zwierząt, które, podobnie jak ludzie, tworzą więzi monogamiczne. To czyni je nieocenionymi obiektami badań dla naukowców analizujących różne aspekty ludzkich powiązań i relacji. Dlatego też zwierzęta te były oczywistym wyborem dla Zoe Donaldson z University of Colorado w Boulder, która postanowiła sprawdzić, co dzieje się w mózgu, od strony neurochemicznej, podczas powstawania intymnych relacji między ludźmi i kiedy te więzi zostają zerwane. Nowe badanie po raz pierwszy wskazuje, że dopamina odgrywa kluczową rolę w utrzymywaniu miłości przy życiu.
Rezultaty oraz opis badań ukazał się na łamach pisma „Current Biology” (DOI: 10.1016/j.cub.2023.12.041).
Naukowcy na wstępie swoich analiz przedstawili sytuację, w której jedziemy na umówioną kolację z bliską nam osobą. To prawdopodobnie wywoła „powódź” dopaminy – tego samego hormonu, który leży u podstaw pragnienia cukru, nikotyny czy kokainy – i napełni ośrodek nagrody w mózgu, motywując do zrobienia wszystkiego, by na spotkanie dotrzeć o czasie utrzymać tę wyjątkową więź. Jeśli jednak spotkanie ma być ze znajomym w pracy, napływ dopaminy będzie znacznie niższy.
- Zasadniczo odkryliśmy biologiczną sygnaturę pożądania, która pomaga nam wyjaśnić, dlaczego chcemy przebywać z niektórymi osobami bardziej niż z innymi – powiedziała Donaldson.
W niedawnych badaniach naukowcy z University of Colorado w Boulder skoncentrowali się na nornikach preriowych. Gryzonie te wyróżniają się tym, że należą do 3–5 proc. ssaków tworzących związki monogamiczne. Podobnie jak ludzie, norniki preriowe zwykle łączą się w pary na dłuższy czas lub nawet na całe życie, dzieląc dom i wspólnie wychowując potomstwo. W badaniach sprzed kilku lat wykazano, że doświadczają nawet czegoś podobnego do żalu po stracie partnera.
- Cały nasz świat społeczny zasadniczo charakteryzuje się różnym stopniem selektywnego pragnienia interakcji z ludźmi, niezależnie od tego, czy jest to partner, czy też bliscy przyjaciele. Nasze badanie sugeruje, że niektórzy ludzie pozostawiają w naszym mózgu unikalny ślad chemiczny, który motywuje nas do utrzymywania tych więzi w miarę upływu czasu – wyjaśnia Donaldson.
W badaniach naukowcy rozdzielili pary norników preriowych i zbudowali przeszkody utrudniające im spotkanie się. W jednym ze scenariuszy para została oddzielona drzwiami, które trzeba było otworzyć za pomocą dźwigni. W innym samica zmuszona była pokonać płot, by dotrzeć do ukochanego.
Zachowanie gryzoni było monitorowane. Naukowcy wykorzystali też najnowocześniejszą technologię neuroobrazowania, aby w czasie rzeczywistym mierzyć to, co dzieje się w ich mózgach. Co więcej, maleńki czujnik światłowodowy śledził milisekunda po milisekundzie aktywność w jądrze półleżącym zwierzęcia. To część układu nagrody, obszar mózgu odpowiedzialny za motywację, ale również za natręctwa czy uzależnienia.
Kiedy zwierzę angażuje się w zachowania, które powinny doprowadzić je do czegoś, czego pragnie, dopamina, neuroprzekaźnik, zalewa system nagrody w mózgu. Czujniki światłowodowe użyte w badaniu zapalały się za każdym razem, gdy wykryły dawkę dopaminy i kiedy gryzonie w końcu spotkały się ze swoimi partnerami, czujniki świeciły bardzo intensywnie. Dla porównania, gdy para była rozdzielona, czujniki były przygaszone.
- To sugeruje, że dopamina nie tylko jest naprawdę ważna dla motywowania nas do szukania partnera, ale w rzeczywistości więcej dopaminy przepływa przez nasz ośrodek nagrody, gdy jesteśmy z partnerem, niż wtedy, gdy jesteśmy z nieznajomym – powiedziała Anne Pierce, współautorka publikacji.
W innym eksperymencie parę norników trzymano oddzielnie przez cztery tygodnie. Podobny okres rozłąki dla norników preriowych żyjących na wolności byłby wystarczająco długi, by osobniki zajęły się poszukiwaniem nowego partnera. Uczeni chcieli w ten sposób zasymulować żałobę lub niezwykle bolesne rozstanie u ludzi.
Kiedy para ponownie się spotkała, widać było, że pamiętają o sobie, ale charakterystyczny dla związków przypływ dopaminy prawie zniknął. Naukowcy wskazują, że zniknęło pożądanie, które pozostawiało ślad chemiczny w mózgu. Procesy w mózgu obserwowane przez najnowocześniejszą technologię neuroobrazowania pokazały, że były partner był nie do odróżnienia od innych osobników.
- Uważamy to za rodzaj resetu w mózgu, który pozwala zwierzęciu działać dalej i potencjalnie utworzyć nową więź – powiedziała Donaldson.
Może to być dobra wiadomość dla ludzi, którzy przeżyli stratę partnera czy bolesne rozstanie. Sugeruje, że mózg ma wrodzony mechanizm pozwalający w miarę normalnie żyć dalej i chroniący nas przed niekończącą się nieodwzajemnioną miłością czy żalem po utracie ukochanej osoby.
- Mamy nadzieję, że dzięki zrozumieniu, jak wyglądają zdrowe więzi w mózgu, będziemy mogli zacząć opracowywać nowe terapie, które pomogą wielu osobom cierpiącym na choroby psychiczne, które wpływają na ich świat społeczny – powiedział Donaldson.
Nie wiadomo, jak ustalenia dokonane na gryzoniach mogą przekładać się na ludzi. To będzie przedmiotem dalszych badań. Autorzy wierzą jednak, że ich praca może ostatecznie mieć ważne implikacje dla osób, które albo mają trudności z nawiązywaniem bliskich relacji, albo zmagają się z utratą bliskiej osoby.
Źródło: University of Colorado Boulder, fot. Pexels/ CC0