Dodano: 13 lipca 2023r.

To najjaśniejsza znana nam planeta we Wszechświecie

Świat wielkości Neptuna, który znajduje się około 263 lata świetlne od Ziemi, jest najjaśniejszą planetą, jaką kiedykolwiek odkryto - wynika z nowych badań. Egzoplaneta o nazwie LTT9779b odbija aż 80 proc. światła swojej gwiazdy, a wszystko dlatego, że jej chmury składają się w głównej mierze z metali i krzemionki.

To najjaśniejsza znana nam planeta we Wszechświecie

 

Ziemskie chmury odbijają około 30 procent światła słonecznego. Ale taka Wenus, całkowicie spowita grubą warstwą chmur, odbija 75 proc. światła, dlatego też jest najjaśniejszym obiektem na naszym nocnym niebie. Jednak egzoplaneta o nazwie LTT9779b odbija aż 80 proc. światła swojej gwiazdy macierzystej, co czyni ją najjaśniejszą znaną nam planetą.

Opis i rezultaty badań LTT9779b ukazały się na łamach pisma „Astronomy & Astrophysics” (DOI: 10.1051/0004-6361/202346117).

Najjaśniejsza egzoplaneta

Chmury są w stanie odbić znaczną ilość światła gwiazd, chociaż te ziemskie nie są w tej konkurencji najefektywniejsze. Ich skuteczność na tym polu dochodzi do około 30 proc. Wśród planet Układu Słonecznego największe albedo, czyli stosunek ilości światła odbitego do padającego, ma Wenus – odbija 75 proc. światła.

Jak się jednak okazuje, w skali kosmosu nie jest to i tak rekord. Należący do Europejskiej Agencji Kosmicznej teleskop CHEOPS (CHaracterising ExOPlanet Satellite) pozwolił zaobserwować egzoplanetę oznaczoną LTT9779b, która jest w stanie odbijać aż 80 proc. docierającego do niej światła gwiazdy, co oznacza, że najjaśniejszą jak dotąd znaną nam planetą we Wszechświecie.

Metaliczne chmury

W kontekście LTT9779b zastanawiający jest fakt, że w zasadzie nie tylko nie powinna ona posiadać chmur, ale nawet i atmosfery. Aby to lepiej zrozumieć poznajmy ją trochę dokładniej. Planeta ta jest tylko nieznacznie większa i cięższa niż Neptun. Przypominającą Słońce gwiazdę okrąża w czasie zaledwie 19 godzin. Nasuwa się tutaj oczywisty wniosek, że musi ona znajdować się blisko niej. W efekcie tego temperatura w części planety, która jest zwrócona ku gwieździe, osiąga mordercze 2000 stopni Celsjusza.

Świat ten stanowi dla naukowców spory problem. Generalnie atmosfery planet o rozmiarze Neptuna, których orbity zlokalizowane są w tak niewielkiej odległości od gwiazd powinny zostać po prostu zdmuchnięte. Oprzeć się temu są w stanie jedynie te z planet, których pola grawitacyjne są na tyle silne, że potrafią te atmosfery utrzymać. LTT9779b jest pod tym względem ewenementem, który zapewne jest w stanie istnieć w takiej formie tylko dlatego, że jej chmury są w stanie odbijać tak dużą ilość energii.

Wydaje się jednak, że w istocie nie powinno być tam chmur. A z pewnością chmur w ziemskim tego słowa znaczeniu, które nie są w stanie się formować już przy temperaturze przekraczającej 100 stopni C. LTT9779b posiada chmury, jednak nie takie, jak na Ziemi. Są one zbudowane z krzemianów oraz tytanu. Jeden z astronomów skomentował to sugerując, byśmy wyobrazili sobie płonący świat z ciężkimi, składającymi się z metalu chmurami, z których pada deszcz w postaci kropel tytanu.

 

Źródło: IFLScience, Live Science, fot. ESA/ CHEOPS