Dodano: 27 października 2021r.

Nowe badania wyjaśniają zagadkę intrygującego sygnału z Proximy Centauri

W grudniu 2020 roku astronomowie donieśli o zarejestrowaniu intrygującego sygnału, który pochodził z kierunku najbliższej Słońcu gwiazdy – Proximy Centauri. Sygnał nazwany BLC-1 nie wydawał się być wynikiem żadnej znanej nam aktywności astrofizycznej. Entuzjaści już zacierali ręce, że w końcu udało się odebrać pierwszy sygnał od obcej cywilizacji. Nowe badania potwierdziły, że emisja faktycznie pochodziła od cywilizacji, tyle że naszej.

Nowe badania wyjaśniają zagadkę intrygującego sygnału z Proximy Centauri

 

Tajemniczy sygnał radiowy został wykryty przez australijski radioteleskop Parkes w kwietniu 2019 roku. Obserwatorium zostało skierowane na Proximę Centauri, najbliższą nam gwiazdę inną niż Słońce oddaloną od nas o około 4,2 lata świetlne, w celu badania jej rozbłysków, ale podczas obserwacji udało się zebrać mnóstwo innych danych. W październiku Shane Smith z projektu Breakthrough Listen, który jest jednym z największych w historii programów naukowych mający na celu odnalezienie dowodów na istnienie pozaziemskiej cywilizacji i działa we współpracy z projektem SETI (Search for Extraterrestrial Intelligence), zauważył coś bardzo dziwnego w zebranych danych. Chodziło o emisję fal radiowych o częstotliwości 982 megaherców wykrytą pięć razy w ciągu trzech godzin.

Tajemniczy sygnał z Proximy Centauri

Zagadkowe emisje zostały roboczo nazwane „Breakthrough Listen Candidate 1”, w skrócie – BLC1. Astronomowie uznali je za niezwykle interesujące. Projekt Breakthrough Listen od 2016 roku korzysta z teleskopów na całym świecie do nasłuchiwania ewentualnych transmisji pochodzących od obcych cywilizacji. W tym czasie wychwycono miliony sygnałów radiowych nieznanego pochodzenia, z których prawie wszystkie można by szybko sklasyfikować jako pochodzące z zakłóceń radiowych na Ziemi. Źródła tych zakłóceń bywały różne, ale najczęściej chodziło i maszty telefonii komórkowej lub radary lotnicze.

Ale BLC1 był inny. Proxima Centauri cieszy się dużym zainteresowaniem wśród badaczy z SETI. Przede wszystkim dlatego, że znajduje się bardzo blisko, ale gwiazda ma też co najmniej dwie planety, z których jedna krąży w odpowiedniej odległości, aby na jej powierzchni znajdowała się woda w stanie ciekłym — warunek konieczny dla zaistnienia życia, przynajmniej takiego, jakie istnieje na Ziemi. To Proxima b – planeta skalistą około 17 proc. większą od Ziemi, okrążająca swoją gwiazdę co 11,2 dnia.

Wykluczając najpierw wszystkie najczęstsze wyjaśnienia, Smith podzielił się swoimi odkryciami z przełożonym – Dannym Price'em. Naukowcy zaangażowali współpracowników i rozpoczęli szczegółowe badania BLC1. - Moja pierwsza myśl była taka, że ​​to musi być interferencja, co, jak sądzę, jest zdrową, sceptyczną postawą – mówi Price z University of California, Berkeley i naukowiec z projektu Breakthrough Listen w Australii. - Ale po pewnym czasie zacząłem myśleć, że jest to dokładnie ten rodzaj sygnału, którego szukamy – dodaje.

Sygnał od obcej cywilizacji?

Naukowcy zaczęli pracować nad możliwymi wyjaśnieniami BLC1 - od nieskatalogowanych satelitów po transmisje z sond międzyplanetarnych. W Australii pasmo częstotliwości radiowej 982 megaherców jest zarezerwowane głównie dla lotnictwa, ale naukowcy nie byli w stanie zidentyfikować żadnych samolotów, które znajdowały się wówczas w okolicy i mogłyby wyjaśnić sygnał.

Dane z kampanii obserwacyjnej nie zostały upublicznione, ale w jakiś sposób wyciekły do mediów. Całą historię opisał najpierw „The Guardian”, choć analizy nie zostały jeszcze zakończone i nie do końca było wiadomo, czym może być ta dziwna wiązka radiowa. Publikację „The Guardian” podchwyciły inne media i jak można było tego oczekiwać, wzbudziły one szerokie zainteresowanie wśród czytelników.

Astronomowie z Breakthrough Listen byli niezwykle ostrożni w tej kwestii. Podkreślali, że szansa, iż jest to produkt obcej cywilizacji, jest bardzo niska.

„Zespół Breakthrough Listen wykrył kilka nietypowych sygnałów i dokładnie je bada. Nikt nie twierdzi, że jest to sygnatura techniczna. Najbardziej prawdopodobne jest, że źródłem sygnału jest ludzka technologia, ale kiedy mówię o prawdopodobieństwie to mam na myśli 99,9 proc.” - napisał po wycieku danych na Twitterze Pete Worden, prezes fundacji Breakthrough Prize Foundation.

BLC1 ma ziemskie pochodzenie

W listopadzie 2020 r. oraz w styczniu i kwietniu tego roku naukowcy skierowali ten sam teleskop na Proximę Centauri, aby sprawdzić, czy uda im się ponownie odebrać sygnał. Niestety, nie udało się. Potem zespół zauważył w oryginalnych danych inne sygnały, które wyglądały bardzo podobnie do BLC1, ale miały nieco inne częstotliwości. Sygnały te zostały odrzucone podczas analizy zespołu jako ingerencja ziemska. Dalsza analiza wykazała, że ​​BLC1 i te podobne sygnały były najprawdopodobniej echem sygnałów wysłanych z Ziemi. Uczeni opisali swoje wnioski z nowych ustaleń na łamach dwóch publikacji w „Nature Astronomy” (DOI: 10.1038/s41550-021-01508-8 oraz DOI: 10.1038/s41550-021-01479-w).

Ponieważ sygnał nie pojawił się ponownie w obserwacjach z 2020 i 2021 r., naukowcy założyli, że mógł pochodzić z nieprawidłowo działającego sprzętu elektronicznego. Zespół podejrzewa, że ów sprzęt znajdował się stosunkowo blisko teleskopu Parkes, być może w promieniu kilkuset kilometrów. Przyznali, że tajemniczy sygnał przypomina emisje z niedrogich oscylatorów powszechnie wykorzystywanych w komputerach, telefonach, radiach i innych urządzeniach elektronicznych.

Uczeni nadal nadal pracują nad wyśledzeniem źródeł emisji. Jedną z zagadek jest to, dlaczego sygnał wydawał się pojawiać dopiero po skierowaniu teleskopu na Proximę Centauri.

 

Źródło: Science, fot. CSIRO/A. Cherney