Dodano: 02 października 2023r.

Drakonidy i Orionidy - październikowe roje meteorów

Noce „spadających gwiazd”, czyli meteorów, to nie tylko domena sierpnia. W październiku można wypatrywać dwóch rojów: Drakonidów i Orionidów. Trzeba uzbroić się jednak w cierpliwość, bo ich częstotliwość jest mniejsza niż sierpniowych Perseidów. To średnio 10 do 20 meteorów na godzinę.

Drakonidy i Orionidy - październikowe roje meteorów

 

- "Spadające gwiazdy" to meteory, małe ziarenka wielkości piasku, żwiru pędzące z ogromnymi kosmicznymi prędkościami, rzędu kilkudziesięciu kilometrów na sekundę. Wpadają w ziemską atmosferę, a my około 100 kilometrów niżej widzimy je w postaci iskierki, która przelatuje przez niebo - tak meteory opisuje astronom Jerzy Rafalski z Centrum Popularyzacji Kosmosu Planetarium w Toruniu.

Deszcze meteorów

Źródłem "spadających gwiazd" są komety, które powoli przemieszczają się wśród planet, daleko od Ziemi, okrążając Słońce. Taka kometa pozostawia po sobie sporo śmieci, którymi są właśnie meteory. - Poruszają się one tą samą wydłużoną orbitą, na tej samej trasie, którą krąży kometa. Gdy Ziemia wpadnie w taki rój okruszków, to mamy rój meteorów - mówi Rafalski.

W roku są więc takie momenty, kiedy meteorów jest więcej. Najwięcej można ich zobaczyć w sierpniu, kiedy mamy do czynienia z najbardziej znanym rojem meteorów – Perseidami.

Jednak w październiku miłośnicy takich zjawisk też nie będą się nudzić. Już od 6 do 10 października można wypatrywać Drakonidów, których maksimum następuje 8 dnia tego miesiąca. Ich źródłem jest kometa Giacobini-Zinnera, odkryta w 1900 roku i ponownie w 1913 roku, nazwana na cześć odkrywców.

Drakonidy

- Szaleństwa jednak nie będzie - zastrzega ekspert. - Rój Drakonidów daje mniej więcej 10 meteorów w ciągu godziny przy idealnych warunkach, czyli jeśli wyjedziemy za miasto, niebo będzie bardzo czarne, nie będzie chmur, a radiant, czyli miejsce, z którego "wylatują" meteory, będzie wysoko nad horyzontem - zaznacza.

Dla porównania Perseidy to około 100 meteorów na godzinę. Szukając Drakonidów, warto patrzeć nad północny horyzont. Tam między Wielkim Wozem a Małym Wozem wije się gwiazdozbiór Smoka (łac. Draco), któremu Drakonidy zawdzięczają nazwę i z którego zdają się rozchodzić.

Drakonidy można obserwować praktycznie całą noc. Choć w porównaniu do Perseidów jest ich mniej, to pocieszeniem może być fakt, że mkną nieco wolniej. Perseidy osiągają prędkość 60 km/s, a Drakonidy 20 km/s. Dzięki czemu mniej cierpliwi mają większą szansę na zauważenie październikowej „spadającej gwiazdy”.

Orionidy

Kolejną okazją do obserwacji będą Orionidy (ich radiant znajduje się w gwiazdozbiorze Oriona), których źródłem jest słynna kometa Halleya, zidentyfikowana już na początku XVIII wieku.

Orionidy są aktywne już od 2 października aż do pierwszych dni listopada, ale maksimum przypada na noc z 21 na 22 października. W przypadku tego roju można liczyć na obserwację średnio 20 meteorów na godzinę i najlepiej wypatrywać ich po północy.

Rafalski przekonuje, że mimo niedogodności jesiennej pogody warto wykorzystać październik na obserwacje. - Październikowe noce to już noce czarne. W czerwcu, lipcu słońce chowało się płytko pod horyzontem. Teraz noce są znacznie ciemniejsze, dlatego można zobaczyć nawet te najsłabsze meteory - zachęca.

Poza tym obserwacje mogą pomóc naukowcom. - Jeżeli są miłośnicy astronomii, którzy liczą meteory, a takich jest wielu, to potem zebrane przez nich dane się uśrednia i naukowcy wiedzą, jak gęsty był ten fragment, przez który przechodziła akurat Ziemia. Wtedy dowiadujemy się, jaki jest rozkład w przestrzeni kosmicznej tych ziarenek, które nazywamy "spadającymi gwiazdami” - opisuje.

 

Źródło: www.naukawpolsce.pl, Ewelina Krajczyńska-Wujec, fot. Wikimedia Commons/ Michaele Berth/ CC BY-SA 4.0