Dodano: 27 września 2023r.

Za 250 mln lat uformuje się nowy superkontynent. Będzie gorący, suchy i niezdatny do zamieszkania

Naukowcy przewidują, że za około 250 milionów lat masy lądowe planety połączą się tworząc nowy superkontynent. Jednak zmiany te będą miały szereg katastrofalnych skutków. Według oszacowań, nawet 92 proc. powierzchni lądów nie będzie nadawać się do życia. Superkontynent prawdopodobnie nagrzeje się tak szybko, że wiele gatunków, w tym ssaki, nie będzie w stanie się przystosować.

Za 250 mln lat uformuje się nowy superkontynent. Będzie gorący, suchy i niezdatny do zamieszkania

 

Nowe badania przedstawiają pierwsze w historii komputerowe modele klimatyczne odległej przyszłości. Pokazują, jak ekstrema klimatyczne radykalnie się nasilą, gdy kontynenty świata ostatecznie połączą się, tworząc jeden gorący, suchy i w dużej mierze niezdatny do zamieszkania superkontynent - Pangea Ultima.

Niestety powstanie nowego superkontynentu prawdopodobnie zapoczątkuje znaczące globalne zmiany, które sprawią, że planeta stanie się niegościnnym miejscem dla wielu gatunków, w tym ssaków. Połączenie się mas lądowych spowoduje nasilenie się aktywności wulkanicznej i wzrost poziomu dwutlenku węgla. Symulacje przewidują, że masowe wymieranie będzie spowodowane przede wszystkim stresem cieplnym.

Wyniki i opis badań ukazał się na łamach pisma „Nature Geoscience” (DOI: 10.1038/s41561-023-01259-3).

Wędrówki kontynentów

Uważa się, że Ziemia znajduje się obecnie w środku cyklu superkontynentalnego. To procesy i zdarzenia związane z wędrówką kontynentów, prowadzące do okresowego powstawania superkontynentu, a następnie jego rozpad na mniejsze fragmenty. Uczeni szacują, że taki cykl trwa około 300-500 milionów lat.

Ostatni superkontynent, Pangea, rozpadł się około 200 milionów lat temu. Oczekuje się, że następny superkontynent, nazwany Pangea Ultima, uformuje się w okolicach równika za około 250 milionów lat, gdy Ocean Atlantycki przestanie istnieć, a połączona Europa, Afryka i Azja złączą się z obiema Amerykami.

Zespół naukowców pod kierunkiem badaczy z Uniwersytetu w Bristolu podjął się próby modelowania tego, jak ekstremalny może stać się klimat w wyniku połączenia się mas lądowych Ziemi. - Wygląda na to, że życie będzie w przyszłości nieco trudniejsze. To trochę przygnębiające - powiedziała Hannah Davies, geolog z GFZ German Research Centre for Geosciences w Poczdamie.

Zagłada ssaków

Modelując klimat nowego superkontynentu, Alexander Farnsworth z Uniwersytetu w Bristolu w Wielkiej Brytanii wraz ze współpracownikami odkrył, że na dużej jego części wystąpią temperatury wyższe niż 40 stopni Celsjusza, przez co większość terenów nie będzie nadawała się do życia, przynajmniej dla ssaków, czyli też dla człowieka.

Kiedy kontynenty łączą się, a następnie oddalają od siebie, następuje wzrost aktywności wulkanicznej. - Procesy te wyrzucą do atmosfery ogromne ilości CO2, a to spowoduje rozgrzanie planety – wyjaśnił Farnsworth.

Symulacja przewiduje, że regiony w centrum superkontynentu, z dala od oceanów, zamienią się w pustynie, na których nie będzie się dało żyć. Jak zaznaczył Farnsworth, poradzą sobie jedynie „bardzo wyspecjalizowane ssaki”.

W najgorszym scenariuszu, w którym poziom CO2 osiągnie 1120 części na milion, czyli znacznie więcej niż obecnie, zaledwie 8 proc. powierzchni planety – regiony przybrzeżne i polarne – będzie nadawało się do życia dla większości ssaków, w porównaniu do około 66 proc. obecnie .

Prognozowane zmiany doprowadzą o masowego wymierania. - To nie będzie dotyczyć tylko ssaków, ale roślin i innych rodzajów życia. W przypadku innych masowych wymierań zwykle zaczynał dominować na planecie nowy gatunek – przyznał Farnsworth.

Czy życie sobie poradzi?

Jednak możliwe, że niektórym ssakom uda się przetrwać zmiany środowiskowe. Nie jest również pewne, gdzie powstanie Pangea Ultima. Model Farnswortha zakłada, że obecne kontynenty połączą się w okolicach równika, w ciepłych tropikach, ale inne scenariusze sugerują, że może on uformować się na biegunie północnym. Tam panowałyby dużo chłodniejsze warunki, w których życie mogłoby dobrze prosperować.

Jak przyznała Davies, istnieją pewne dowody na to, że Pangea i inne wcześniejsze superkontynenty posiadały duże wewnętrzne pustynie. To zmniejsza powierzchnię terenów nadających się do zamieszkania i prowadzi do wymierania gatunków. - Podobne rzeczy działy się podczas wymierania pod koniec triasu, około 200 milionów lat temu – zaznaczyła Davies.

Farnsworth spekuluje, że jeśli za 250 milionów lat ludzie będą nadal istnieć, być może uda im się znaleźć sposoby na adaptację. - Czy ludzie staną się bardziej wyspecjalizowani w środowisku pustynnym? Może będą prowadzić nocny tryb życia? A może zejdą pod ziemię i zamieszkają w jaskiniach? Podejrzewam, że gdybyśmy mogli opuścić tę planetę i znaleźć bardziej nadające się do zamieszkania miejsce, byłoby to bardziej korzystne – dodał.

- W przeszłości zdarzały się przypadki masowego wymierania i będzie to miało miejsce w przyszłości. Myślę, że życie sobie poradzi. To będzie po prostu ponury okres – podkreśliła Davies.

Należy zaznaczyć, że naukowcy w swoim długoterminowym modelowaniu klimatu nie wzięli pod uwagę emisji gazów cieplarnianych spowodowanych działalnością człowieka. - Niezwykle ważne jest, aby nie tracić z oczu obecnego kryzysu klimatycznego, który jest wynikiem emisji gazów cieplarnianych przez człowieka. Chociaż przewidujemy, że za 250 milionów lat planeta nie będzie nadawała się do zamieszkania, dziś już doświadczamy ekstremalnych upałów, które są szkodliwe dla zdrowia ludzkiego. Dlatego tak ważne jest jak najszybsze osiągnięcie zerowej emisji netto – powiedziała Eunice Lo, współautorka publikacji.

 

Źródło: University of Bristol, Nature, fot. Alex Farnsworth