Dodano: 01 grudnia 2023r.

Amerykanie lecą na Księżyc. Lądowanie już w przyszłym miesiącu

Start od dawna zapowiadanej misji Artemis II zaplanowany został na listopad przyszłego roku. W ramach lotu astronauci mają okrążyć Księżyc, bez lądowania. To ma odbyć się podczas kolejnej misji z programu Artemis planowanej na 2025 rok. Jednak okazuje się, że Amerykanie wcześniej podejmie próbę lądowania na Srebrnym Globie. Ma do tego dojść 25 stycznia 2024 roku, a misja ma zostać przeprowadzona przez prywatną firmę Astrobotic.

Księżyc

 

Amerykańska firma kosmiczna Astrobotic przygotowała lądownik o nazwie Peregrine. To właśnie on ma zostać posadzony na powierzchni Księżyca w styczniu przyszłego roku. Na jego pokładzie nie będzie astronautów, ale będzie on przewoził instrumenty naukowe NASA i innych instytucji amerykańskich, służące do badania środowiska księżycowego. Wszystko to ma odbyć się w ramach przygotowań do misji załogowej Artemis.

Astrobotic leci na Księżyc

Kilka lat temu NASA zdecydowała się zlecić amerykańskim firmom w ramach programu Commercial Lunar Payload Services (CLPS) opracowanie technologii potrzebnych do lądowania na Srebrnym Globie. NASA chciała w ten sposób pobudzić rozwój kosmicznego sektora prywatnego w USA, dzięki czemu można by rozpocząć nowy etap eksploracji Księżyca. Wykorzystanie komercyjnych możliwości, jak mówił wówczas Jim Bridenstine, administrator NASA, ma umożliwić częstszy i niedrogi dostęp do powierzchni Księżyca. Program ten wpisywał się też w trend w kierunku partnerstwa publiczno-prywatnego w celu eksploracji kosmosu.

Założenie programu CLPS jest takie, że wybrane firmy mają konkurować ze sobą w uzyskaniu zleceń od NASA na dostarczenie na Księżyc różnorakich ładunków oraz jego eksplorację. Chodzi głównie o obsługę procesów, integrację ładunków i przede wszystkim dostarczanie na powierzchnię Księżyca eksperymentów naukowych - lądowników, łazików oraz innych instrumentów. Wśród wybranych w 2018 roku firm znalazła się Astrobotic. 

John Thornton, szef generalny Astrobotic przyznał, że to duże wyzwanie. - Jednym z największych wyzwań, jakie podejmujemy, jest wystrzelenie misji i próba lądowania na powierzchni Księżyca za ułamek tego, co by to kosztowało w innym przypadku – powiedział Thornton. - Tylko połowa misji, które podjęły próbę lądowania na Księżycu zakończyła się sukcesem. Jest to więc z pewnością zniechęcające wyzwanie. Na każdym etapie będę jednocześnie przerażony i podekscytowany - dodał. 

Start misji 24 grudnia

Start zaplanowano na 24 grudnia. Ma on odbyć się przy pomocy nowej rakiety grupy przemysłowej United Launch Alliance o nazwie Vulcan Centaur. To ciężka rakieta nośna. Częściowo bazuje na konstrukcji rakiety Atlas V.

W ciągu kilku dni misja ma dotrzeć na orbitę księżycową. Następnie będzie orbitować wokół Srebrnego Globu wykonując niezbędne pomiary. Próba lądowania ma zostać podjęta 25 stycznia. Sam manewr ma odbyć się automatycznie, ale będzie on monitorowany z centrum kontroli lotu w bazie firmy. 

Jeśli manewr się uda, będzie to pierwsze udane lądowanie na Księżycu prywatnej firmy. Wiosną tego roku japoński start-up iSpace próbował posadzić lądownik na Księżycu, jednak próba zakończyła się wytworzeniem kolejnego krateru  (więcej na ten temat w tekście: Prywatny lądownik Hakuto-R rozbił się podczas próby lądowania na Księżycu). Podobnym rezultatem zakończyła się próba lądowania podjęta przez Izraelską firmę w 2019 roku. Co ciekawe, izraelski statek kosmiczny Bereszit niósł ze sobą ładunek niesporczaków, które miały posłużyć do eksperymentów. Znając możliwości przetrwania tych stworzeń, naukowcy rozważają, czy nie udało im się czasami przeżyć katastrofy (więcej na ten temat w tekście: Życie na Księżycu? Tysiące niesporczaków mogło przetrwać katastrofę izraelskiej sondy).

Wśród ładunków NASA znajduje się m.in. Neutron Spectrometer System, który będzie poszukiwał śladów lodu wodnego w pobliżu powierzchni Księżyca, badając skład gleby. Na Księżyc poleci także Linear Energy Transfer Spectrometer – urządzenie, które będzie zbierać informacje o radioaktywności na powierzchni Srebrnego Globu. Na powierzchni Księżyca sprzęt ma działać przynajmniej przez 10 dni, zanim nadejdą ekstremalne warunki księżycowej nocy i urządzenia prawdopodobnie przestaną działać. 

 

Źródło: Astrobotic, NASA, AFP, fot. NASA