Dodano: 09 stycznia 2024r.

Problemy amerykańskiej misji księżycowej. Lądowanie może się nie udać

Wczoraj miał miejsce start misji księżycowej amerykańskiej firmy Astrobotic z lądownikiem Peregrine. Plan zakładał lądowanie na powierzchni Srebrnego Globu w lutym. Jednak już kilka godzin po starcie zaczęły pojawiać się problemy. Prawdopodobnie z lądownika wycieka paliwo. To oznacza, że nie uda mu się bezpiecznie osiąść na Księżycu.

Księżyc

 

Kilka lat temu NASA zdecydowała się zlecić amerykańskim firmom w ramach programu Commercial Lunar Payload Services (CLPS) opracowanie technologii potrzebnych do lądowania na Srebrnym Globie. NASA chciała w ten sposób pobudzić rozwój kosmicznego sektora prywatnego w USA, dzięki czemu można by rozpocząć nowy etap eksploracji Księżyca. Wykorzystanie komercyjnych możliwości, jak mówił wówczas Jim Bridenstine, administrator NASA, ma na celu umożliwienie częstszych wizyt na Księżycu. Program ten wpisywał się też w trend w kierunku partnerstwa publiczno-prywatnego w celu eksploracji kosmosu.

Założenie programu CLPS jest takie, że wybrane firmy mają konkurować ze sobą w uzyskaniu zleceń od NASA na dostarczenie na Księżyc różnorakich ładunków oraz jego eksplorację. Chodzi głównie o obsługę procesów, integrację ładunków i przede wszystkim dostarczanie na powierzchnię Księżyca eksperymentów naukowych - lądowników, łazików oraz innych instrumentów. Wśród wybranych w 2018 roku firm znalazła się Astrobotic. 

Anomalie

Start misji, przy pomocy nowej rakiety grupy przemysłowej United Launch Alliance o nazwie Vulcan Centaur, zaplanowano na 24 grudnia. To ciężka rakieta nośna. Częściowo bazuje na konstrukcji rakiety Atlas V. Jednak problemy techniczne wymusiły przesunięcie startu, który ostatecznie miał miejsce wczoraj, 8 stycznia 2024 roku.

Już kilka godzin po starcie rakiety kontrolerzy lotu zaczęli donosić o anomaliach. Pierwszą oznaką problemu było to, że statek kosmiczny nie był w stanie zmienić orientacji tak, aby jego panele słoneczne były skierowane w stronę Słońca. Panele zasilają instrumenty komunikacyjne i naukowe Peregrine'a.

W późniejszych aktualizacjach Astrobotic oświadczyła, że są problemy z komunikacją i inżynierowie podejrzewają wyciek paliwa z lądownika. „Niestety wygląda na to, że awaria w układzie napędowym powoduje krytyczną utratę paliwa. Zespół pracuje nad stabilizacją tej straty, ale biorąc pod uwagę sytuację, za priorytet uznaliśmy maksymalizację dostępnej wiedzy i danych, które możemy zebrać. Obecnie oceniamy, jakie alternatywne profile misji mogą być wykonalne” – podała firma.

Lądowania prawdopodobnie nie będzie

To oznacza, że lądowanie na Księżycu może się nie udać. „Anomalia napędu, jeśli zostanie udowodnione, że to ona odpowiada za problemy, zagraża zdolności statku kosmicznego do miękkiego lądowania na Księżycu” - poinformowała Astrobotic. Inżynierowie pracują nad rozwiązaniem tej sytuacji i obecnie nie jest jasne, jaki będzie los misji. Wszystko jednak wskazuje na to, że misja zakończy się niepowodzeniem. „W tej chwili celem jest zbliżenie się Peregrine’a jak najbliżej Księżyca, zanim straci on zdolność do utrzymywania pozycji skierowanej na Słońce, a w konsekwencji straci moc” – czytamy w oświadczeniu Astrobotic.

Misja Astrobotic miała być powrotem Amerykanów na Księżyc. Choć to prywatne przedsięwzięcie, to zaangażowała się w nie NASA i inne instytucje. Należy jednak podkreślić, że firma sama zaprojektowała lądownik i również sama zarządza przebiegiem misji.

Na pokładzie Peregrine’a znajduje się 21 ładunków. Wśród nich są instrumenty naukowe NASA, m.in. Neutron Spectrometer System, który miał poszukiwał śladów lodu wodnego w pobliżu powierzchni Księżyca, badając skład gleby oraz Linear Energy Transfer Spectrometer – urządzenie przeznaczone do zbierania informacji o radioaktywności na powierzchni Srebrnego Globu. Wśród ładunków są także ludzkie prochy.

 

Źródło: NASA/JPL