Dodano: 03 lutego 2018r.

Wystarczy kropla krwi, by wykryć ryzyko choroby Alzheimera

Naukowcy opracowali test, w którym wystarczy kropla krwi, by wykryć ryzyko wystąpienia choroby Alzheimera. Nowa metoda jest niezwykle obiecująca i ma 90 procentową skuteczność.

Kropla krwi

 

Współczesna medycyna nie zna skutecznego leku na chorobę Alzheimera. Obecnie potrafimy jedynie przeciwdziałać jej objawom, dlatego wczesne wykrycie schorzenia jest kluczowe.

Nowy test jest dziełem naukowców z Australii i Japonii. Wyniki swoich prac opublikowali na łamach pisma „Nature”. Metoda ta jest bardzo obiecująca. Test okazał się być skuteczny w 90 proc. przypadków.

Już wcześnie powiązano chorobę z występowaniem w mózgu złogów białka – beta-amyloidów. Nie jest jednak jasne, czy złogi te są przyczyną, czy objawem choroby Alzheimera. Opracowana procedura pozwala wykryć ślady płytek beta-amyloidów trafiających do krwi, a przez to oszacować ich koncentrację w mózgu. Daje to czas na rozpoczęcie terapii, przed pojawieniem się pierwszych objawów.

- Nasza metoda pozwala na wykrycie w maleńkiej próbce krwi kilku białek związanych z amyloidem, nawet jeśli ich stężenie jest bardzo niskie – powiedział jeden z współautorów badań Koichi Tanaka z Shimadzu Corporation.

Co prawda istnieją inne metody wykrywania beta-amyloidów w mózgu np. poprzez jego obrazowanie (pozytonowa tomografia emisyjna- ang. positron emission tomography, PET) lub ekstrakcję płynu rdzeniowego, jednak metody te są bardzo drogie. Dlatego nowy system wczesnego ostrzegania, wymagający tylko małej próbki krwi, może być rewolucyjny.

Zespół naukowców przetestował swoją procedurę na 373 osobach w wieku od 60 do 90 lat. Część z osób była zupełnie zdrowa, a inni mieli już zdiagnozowaną chorobę Alzheimera. Wyniki nowego testu krwi okazały się zbieżne z wcześniejszymi badaniami wykonanymi przy pomocy badania płynu mózgowo-rdzeniowego oraz PET.

Choroba Alzheimera dotyka starszych osób, najczęściej po 65. roku życia. Jednak zaczyna ona się znacznie wcześniej. Nadal nie jesteśmy pewni jak, ale nieprawidłowa ilość beta-amyloidu i innego białka zwanego tau, wydają się odgrywać dużą rolę. Co ważne, białka te zaczynają koncentrować się w mózgu nawet 20-30 lat przed wystąpieniem pierwszych objawów, takich jak utrata pamięci.

Test daje też szansę na nowego rodzaju badania. Osoby, u których została wykryta koncentracja beta-amyloidów, czyli we wczesnym stadium choroby, mogą dostarczyć bezcennych danych naukowcom. Może to doprowadzić do pełnego zrozumienia choroby oraz do opracowania skutecznych terapii.

- Być może w przyszłości ludzie po 55. roku życia będą regularnie sprawdzać, czy są na ścieżce prowadzącej do choroby Alzheimera – powiedział kierujący badaniami Colin Masters, z University of Melbourne w Australii.

 

Źródło: Sciencealert, fot. CC 2.0/Andrew Magill/Flickr