Dodano: 02 lutego 2022r.

Spożywanie nawet niewielkich ilości alkoholu może zwiększać ryzyko chorób układu krążenia

Wszyscy wiemy, że spożywanie zbyt dużych ilości alkoholu jest dla nas złe. Ale co z kilkoma kieliszkami wina czy kilkoma kuflami piwa tygodniowo? Według nowych badań, spożywanie alkoholu nawet w ilościach mniejszych niż zalecane może być szkodliwe i zwiększać ryzyko rozwoju chorób układu krążenia.

Spożywanie nawet niewielkich ilości alkoholu może zwiększać ryzyko chorób układu krążenia

 

W badaniach, które ukazały się na łamach pisma „Clinical Nutrition” (DOI: 10.1016/j.clnu.2021.12.009), naukowcy z Anglia Ruskin University (ARU) w Wielkiej Brytanii oraz z University College London wykazali, że spożywanie nawet niewielkich ilości alkoholu tygodniowo, takich, które są zgodne z limitami wytyczonymi przez placówki ochrony zdrowia, nadal zwiększa ryzyko rozwoju chorób układu krążenia. Tymczasem wśród wielu z nas panuje przekonanie, że umiarkowanie picie alkoholu (kieliszek wina na serce, małe piwo na nerki), wiąże się z rzekomym mniejszym ryzykiem wystąpienia problemów sercowo-naczyniowych.

Umiarkowane picie a serce

Autorzy publikacji kwestionują ustalenia płynące z wcześniejszych badań, według których osoby pijące niewielkie ilości alkoholu rzadziej doświadczają problemów sercowo-naczyniowych niż osoby, które całkowicie powstrzymują się od alkoholu. Co prawda chociażby takie wino zawiera przeciwutleniacze, które mogą wydawać się korzystne dla zdrowia. Wino jest też (umiarkowane spożycie) składnikiem diety śródziemnomorskiej, która jest uznawana za jedną z najzdrowszych na świecie. Jednak autorzy nowych badań twierdzą, że wcześniejsze analizy są niedokładne.

Wskazują również, że chociaż w poprzednich badaniach wykazano, że niewielkie ilości wina zmniejszają ryzyko choroby wieńcowej, to nie jest jasne, czy inne napoje alkoholowe przynoszą podobne korzyści. Nie jest tez jasne, czy też wino chroni przed innymi rodzajami chorób sercowo-naczyniowych.

W swoich badaniach uczeni skorzystali z danych zebranych w brytyjskim Biobanku, w celu określenia liczby hospitalizacji z powodu problemów z sercem. Naukowcy przeanalizowali przypadki łącznie ponad 350 tys. osób, wśród których 333 259 osób było pijącymi, a 21 710 abstynentami. Wszyscy uczestnicy byli obserwowani przez średnio prawie siedem lat, podczas których dostarczali informacji o swoim tygodniowym spożyciu alkoholu i ewentualnych wizytach w szpitalu.

Wino najlepsze wśród alkoholi

Badania prowadzono na mieszkańcach Wielkiej Brytanii, gdzie zalecana przez służbę zdrowia dawka alkoholu wynosi 14 jednostek na tydzień. Natomiast jednostka alkoholu standardowo definiowana jest jako napój, który zawiera 10 g lub 125 ml czystego alkoholu etylowego. Oczywiście wytyczne różnią się w zależności od płci i dla kobiet zalecana tygodniowa dawka jest mniejsza.

Ze swoich analiz zespół badaczy wykluczył byłych pijących, aby spróbować ograniczyć dane od osób, które mogły przestać pić ze względu na ich stan zdrowia. Dodatkowo trzeba zaznaczyć, że osoby biorące udział w badaniach, które zadeklarowały, że nie spożywają alkoholu, były generalnie starsze, miały wyższy BMI, wyższe ciśnienie krwi i były mniej aktywne fizycznie niż kohorta, która piła. Wszystkie wymienione cechy są czynnikami ryzyka problemów sercowo-naczyniowych.

Naukowcy odkryli, że picie niewielkiej ilości wina zapewnia minimalny stopień ochrony przed chorobą niedokrwienną serca, ale nie przed innymi powikłaniami sercowo-naczyniowymi. Z kolei piwo, cydr i napoje spirytusowe nie zmniejszały ryzyka hospitalizacji, nawet gdy były spożywane z umiarem w zalecanych ilościach. Co ważne, z badań wynika, że nawet zalecane ilości tych napojów wiązały się ze zwiększonym ryzykiem wylądowania w szpitalu.

„Korzyści zdrowotne płynące z niskiego spożycia alkoholu to mit”

Wśród tych, którzy spożywali mniej niż zalecany w Wielkiej Brytanii limit 14 jednostek tygodniowo, każdy dodatkowy kufel piwa o zawartości alkoholu wynoszącej 4 proc., zwiększał prawdopodobieństwo wystąpienia problemów z sercem o 23 proc.

Komentując te odkrycia, autor badania, dr Rudolph Schutte, wyjaśnił, że idea „korzyści zdrowotnych wynikających z niskiego czy umiarkowanego spożycia alkoholu jest mitem” i porównał ją do panującego przed laty przekonania, że palenie papierosów nie szkodzi zdrowiu. - W szczególności wśród osób pijących piwo, cydr i napoje spirytusowe, nawet ci, którzy spożywają mniej niż 14 jednostek tygodniowo, mieli zwiększone ryzyko trafienia do szpitala z powodu zdarzenia sercowo-naczyniowego – powiedział.

Opierając się na tych obserwacjach, Schutte przyznał, że jest pilna potrzeba „wzmocnienia wytycznych” i że ludziom należy doradzać, aby spożywali mniej alkoholu, niż obecnie zalecane ilości. Jego słowa wydaje się potwierdzać szereg badań, z których wynika, że alkohol jest jedną z głównych przyczyn śmierci i chorób na całym świecie.

 

Źródło: Anglia Ruskin University, fot. PxHere