Dodano: 29 sierpnia 2018r.

Sól wcale nie jest taka zła?

Zgodnie z nowymi badaniami przeprowadzonymi na Uniwersytecie McMastera, spożycie soli w umiarkowanej ilości, nieco większej niż zaleca WHO, nie powinno spowodować żadnych szkód na zdrowiu. Badacze podkreślają jednak, że chodzi tutaj o zdrowe osoby bez żadnych chorób układu krążenia.

Przewrócona solniczka

 

Sól – chlorek sodu – może nie być tak szkodliwa dla zdrowia, jak się powszechnie uważa – twierdzą naukowcy z kanadyjskiego Uniwersytetu McMasterea. Według nich, kampanie mające na celu przekonanie ludzi do ograniczenia spożywania soli mogą być przynosić korzyści tylko w krajach o bardzo wysokim jej spożyciu, takich jak Chiny.

Zalecane dobowe spożycie chlorku sodu przez Światową Organizację Zdrowia (World Health Organization – WHO) wynosi 2 gramy – około 5 gramów soli. Autorzy publikacji w „The Lancet” przekonują, że zdrowe osoby, bez chorób układu krążenia, mogą spożywać dwa razy więcej (około 2,5 łyżeczki) bez szkód na zdrowiu.

Badania były prowadzone przez naukowców z Population Health Research Institute (PHRI) Uniwersytetu McMastera i Hamilton Health Sciences. Kanadyjskich badaczy wspierali ich koledzy z 21 krajów świata. W badaniu wzięło udział 94 000 osób w wieku od 35 do 70 lat z 18 państw.  

 

Kierujący badaniami profesor Andrew Mente i współpracownicy stwierdzili, że istnieje ryzyko wystąpienia chorób sercowo-naczyniowych i udarów mózgu, ale tylko wtedy, gdy średnie spożycie jest większe niż pięć gramów chlorku sodu dziennie.

Jak wynika za badań, Chiny są jedynym krajem, w którym 80 procent społeczeństwa spożywa więcej niż 5 gram chlorku sodu dziennie. Badacze winią za to nieumiarkowane spożycie sosu sojowego. W innych krajach wskaźnik ten wynosi od 3 do 5 gramów chlorku sodu dziennie (co odpowiada 1,5 do 2,5 łyżeczki soli).

- Światowa Organizacja Zdrowia zaleca spożycie mniej niż dwóch gramów chlorku sodu - to jedna łyżeczka soli – dziennie, jako środek zapobiegawczy przeciwko chorobom układu krążenia, ale niewiele jest dowodów na poprawę wyników zdrowotnych u osób, które kiedykolwiek osiągnęły tak niski poziom spożycia soli – powiedział Mente.

- Jedynie w społecznościach, w których spożycie chlorku sodu jest największe - ponad pięć gramów dziennie - głównie w Chinach, znaleźliśmy bezpośredni związek pomiędzy jego spożyciem, a poważnymi zdarzeniami sercowo-naczyniowymi, takimi jak zawał serca i udar – wyjaśnił Mente.

Mente podkreślił, że bardzo ważna jest całość diety i nie można skupiać się na jednym jej składniku. Dodał, że wszystkie poważne problemy sercowo-naczyniowe, w tym śmierć, zmniejszyły się w społecznościach i krajach, w których występuje zwiększone spożycie potasu, który występuje w żywności - owocach, warzywach, produktach mlecznych, ziemniakach i orzechach oraz fasoli.

- Większość wcześniejszych badań dotyczących wpływu spożycia chlorku sodu na ryzyko wystąpienia chorób serca i udaru mózgu opierała się na informacjach na poziomie indywidualnym. Strategie zdrowia publicznego powinny opierać się na najlepszych dowodach. Nasze odkrycia pokazują, że interwencje na poziomie społeczeństw mające na celu zmniejszenie spożycia chlorku sodu powinny być skierowane do społeczności o wysokim jego spożyciu i powinny być osadzone w kontekście zmierzającym do poprawy ogólnej jakości diety. Nie ma przekonujących dowodów na to, że osoby z umiarkowanym lub średnim spożyciem chlorku sodu muszą zmniejszać jego spożycie w profilaktyce chorób serca i udarów mózgu - powiedział Martin O'Donnell, współautor publikacji.

- Nasze badanie dodaje coraz więcej dowodów sugerujących, że przy umiarkowanym spożyciu, chlorek sodu może odgrywać korzystną rolę w zdrowiu układu krążenia. Ale gdy jego spożycie jest bardzo wysokie lub zbyt niskie, może być szkodliwy. Nasze ciała potrzebują niezbędnych substancji odżywczych, takich jak sód, ale pytanie brzmi: ile? – podkreślił Mente.

Autorzy badania niemal od razu po jego publikacji zostali ostro skrytykowani. Głównymi zarzutami jest to, że nie dokładnie zmierzyli ilość sodu w moczu badanych. Dwa lata temu ten sam zespół badaczy opublikował prace z podobnymi wynikami, które zostały odrzucone przez American Heart Association.

Wiele innych badań wskazuje, że sól zwiększa ciśnienie krwi i nie ma tutaj znaczenia jakoś całościowej diety. Jedynym sposobem ograniczenia tego ryzyka jest spożywanie jak najmniejszych ilości soli. Tom Sanders, emerytowany profesor żywienia i dietetyki w King's College London przyznał, że kampanie na rzecz obniżenia spożycia soli były korzystne. - Spożycie soli w Wielkiej Brytanii spadło w ciągu ostatnich 30 lat z ponad 12 g dziennie do 7 - 8 g, czemu towarzyszy spadek średniego ciśnienia krwi w populacji – przyznał. Podał także przykład Japonii, której populacja jeszcze w latach 70. miała bardzo wysokie wskaźniki dotyczące nadciśnienia tętniczego oraz udarów, ale po podjętych w kierunku ograniczenia spożycia soli działaniach, obecnie ma znacznie lepsze statystyki.

Ale nie jest łatwo przekonać ludzi do rezygnacji z soli. Franz Messerli i Louis Hofstetter, eksperci ze Szwajcarii i Nowego Jorku w komentarzu do ustaleń „The Lancet” zacytowali Sir George Pickeringa, emerytowanego profesora medycyny na Uniwersytecie Oksfordzkim, który przed 50 laty napisał: „Sztywna dieta niskosodowa jest nudna, nieapetyczna, monotonna, niedopuszczalna i nie do zniesienia. Pozostawanie na niej wymaga ascezy religijnego fanatyka”.

 

Źródło: The Guardian, Science Daily, fot. Pixabay/ Bru-No