Badania na gryzoniach wykazały, że krótka, ale intensywna ekspozycja na opary konopi indyjskich obniżyła liczbę plemników i spowolniła ich ruchliwość u samców myszy. Co więcej, zaburzenia ta były obecne także w następnym pokoleniu.
Nowe badania przeprowadzone na gryzoniach dostarczają kolejnych dowodów na to, że konopie indyjskie mogą zaburzać funkcje rozrodcze mężczyzn. O tym, że marihuana może wpływać na płodność mężczyzn, informowano już w kilku wcześniejszych analizach. Jednak uczeni z Washington State University zapewnili bardziej kontrolowane warunki niż w badaniach z udziałem ludzi, które w większości opierały się na ankietach dotyczących palenia marihuany. Są to też pierwsze analizy funkcji rozrodczych, w których sprawdzono wpływ dymu palonej marihuany czy inhalacji z wykorzystaniem waporyzatora na myszy, co jest bardziej powszechną formą używaną przez ludzi. Wcześniejsze badania na zwierzętach wykorzystywały inne metody podawania, jak chociażby zastrzyki z tetrahydrokannabinolu (THC), głównego psychoaktywnego składnika konopi.
Opis oraz wyniki badań ukazały się na łamach pisma „Toxicological Sciences” (DOI: 10.1093/toxsci/kfab137).
Jak twierdzą autorzy badań, wyniki ich prac powinny skłonić do zastanowienia się użytkowników marihuany. - To jest sygnał alarmowy. Możesz korzystać z marihuany w przypadku chwilowego stresu, ale może to wpłynąć na twoje potomstwo – mówi Kanako Hayashi z Washington State University (WSU). Uczona dodaje, że konieczne jest przeprowadzenie dalszych badań, w celu potwierdzenia uzyskanych w tych pracach wyników, ale rezultaty obecnych analiz powinny skłonić użytkowników konopi do powstrzymania się przed paleniem.
Według niektórych szacunków, liczba plemników u mężczyzn spadła w ostatnich dziesięcioleciach aż o 59 proc. Prawdopodobnie istnieje wiele przyczyn tego stanu, wskazuje Hayashi, ale to badanie dodaje kolejne dowody na to, że używanie konopi indyjskich może być szkodliwe dla funkcji rozrodczych mężczyzn.
W badaniach wzięło udział 30 dorosłych samców myszy. 15 z nich zostało wystawionych na działanie dymu konopi trzy razy dziennie przez dziesięć dni. Jak przyznali badacze, to spora ilość, ale według nich naśladuje zażywanie marihuany przez „zaawansowanych” użytkowników.
Następnie uczeni zbadali nasienie gryzoni i porównali liczbę i ruchliwość plemników u myszy, którym aplikowano marihuanę trzy razy dzienne z grupą kontrolną. Odkryli, że zaraz po ekspozycji na opary marihuany ruchliwość plemników zmniejszyła się. Co więcej, po miesiącu od testów liczba plemników była niższa.
W kolejnym kroku badacze połączyli kilka samców z grupy wystawionej na działanie marihuany z samicami, które nie miały kontaktu z konopiami. Powstałe w ten sposób męskie potomstwo wykazywało te same problemy. Miało obniżoną liczbę i ruchliwość plemników. Uczeni znaleźli też dowody na uszkodzenia DNA w komórkach biorących udział w procesie powstawania plemników.
- Nie spodziewaliśmy się, że plemniki całkowicie znikną lub że ich ruchliwość zostanie całkowicie zatrzymana, ale zmniejszenie liczby plemników i ich ruchliwości u męskiego potomstwa jest prawdopodobnie bezpośrednim skutkiem narażenia ojca na marihuanę – wyjaśnia Hayashi.
W dalszych analizach uczeni ustalili, że dopiero trzecie pokolenie gryzoni, czyli wnuki osobników narażonych na marihuanę, nie miały tych samych problemów. To sugeruje, że ekspozycja na opary z konopi wpłynęła na myszy drugiej generacji na etapie rozwojowym.
Źródło: Washington State University, fot. CC0 Public Domain