Dodano: 21 marca 2023r.

Bociany białe ociągają się z powrotem. Za to są już bociany czarne

Przyloty bocianów do Polski są przez wielu wyczekiwane, wszak to jedna z oznak wiosny. Ale w tym roku sytuacja wydaje się nieco zagmatwana. Dane z nadajników GPS, w które wyposażone są ptaki, wskazują, że mamy do czynienia ze sporym opóźnieniem. Dlaczego tak się dzieje? Jak wyjaśnia prof. Piotr Tryjanowski z Katedry Zoologii Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu możliwych scenariuszy jest wiele. - Sytuacja zamiast się klarować, zdaje się być coraz dziwniejsza - dodaje.

Bociany białe ociągają się z powrotem. Za to są już bociany czarne

 

Analiza sygnałów z nadajników GPS, w które wyposażonych jest część ptaków, wskazuje na spore opóźnienie w terminie wędrówki. Prof. Piotr Tryjanowski z Katedry Zoologii UPP sugeruje, że to będzie dziwna wiosna. - Zażartowałbym nawet, że wiosennych dziwów mamy ciąg dalszy, a nowy zaskakujący trend widać czarno na białym – czy może doprecyzowując – czarny przed białym, a oczywiście chodzi o nasze dwa gatunki bocianów. O ile bowiem nasze bociany białe ociągają się z powrotem na lęgowiska, to z różnych miejsc kraju otrzymujemy sygnały o krążących nad lasami bocianami czarnymi. Sam zresztą widziałem hajstrę, jak czasami nazywamy boćka czarnego, już kilka dni temu – mówi poznański badacz.

Adaptacja do zmian klimatycznych?

Według kalendarza przylotów powinno być tak, że najpierw przylatuje bocian biały, a jakieś dwa tygodnie po nim bocian czarny. Czyżby to się zmieniło? Bocian czarny będzie szybszy w wiosennym powrocie?

Pytanie wcale nie jest bezzasadne, choć za wcześnie na coś więcej niż tylko spekulacje – tłumaczy prof. Tryjanowski. - Podobny przypadek różnic międzygatunkowych, już 15 lat temu wspólnie z prof. Timem Sparksem z Uniwersytetu w Cambridge, opisaliśmy dla dwóch gatunków jaskółek – brzegówki i dymówki. Jeszcze 50 lat temu to dymówka przylatywała do Anglii ok. dwóch tygodni przed brzegówką, ale teraz pomimo tego, że oba gatunki przylatują na lęgowiska istotnie wcześniej, to brzegówka wyprzedza dymówkę. Wygląda to tak jakby mniejszy gatunek (brzegówka) szybciej adoptował się do zmian klimatycznych. Być może z bocianami dzieje się coś podobnego? – zastanawia się prof. Tryjanowski. Warto bowiem wiedzieć, że bocian czarny jest nieco mniejszy od białego krewnego, a takie niewielkie różnice mogą wywoływać inne reakcje na temperaturę.

Jednak dwa gatunki bocianów różnią się nie tylko wielkością, ale i miejscami występowania – bocian biały kocha wieś, a czarny lasy, a także trendami populacji. Bocian biały choć znacznie liczniejszy, to jednak jego populacja w ostatnich latach się zmniejsza, zaś w przypadku bociana czarnego jest wręcz przeciwnie. Niegdyś był to gatunek skrajnie rzadki i zagrożony, a obecnie, z roku na roku, staje się coraz liczniejszy. Większa liczebność ułatwia możliwość jego szybszego zobaczenia - wyjaśnia poznański badacz.

Bocianie wędrówki

Pozostaje do wyjaśnienia jeszcze jeden niezwykle ciekawy aspekt wędrówek obu gatunków bocianów. Niedawno w mediach pojawiły się spekulacje, że bocian biały nie wędruje przez Włochy, bo tam strzelają do ptaków.

- Tak, niestety proceder ten rzeczywiście ma miejsce i jest to jeden z większych dramatów ochrony przyrody w Unii Europejskiej, jednak to nie on jest przyczyną unikania wędrówek bocianów białych przez Półwysep Apeniński. Chodzi o to, że od góry teren Włoch jest niejako zamknięty kapsułą wysokich Alp, a od dołu wodami Morza Śródziemnego. Pokonanie takich barier wymaga aktywnego lotu. Bocian biały najchętniej szybuje, potrzebuje więc ciepłych prądów wznoszących i unika większych barier geograficznych, natomiast bocian czarny częściej lata w sposób aktywny i może takie przeszkody łatwiej pokonać – wyjaśnia poznański badacz.

- Tajemnica może tkwić w reakcji na warunki atmosferyczne, a konkretnie w układzie sprzyjających wiatrów, które – mówiąc nieco żartobliwie – bocianom białym mocno wieją w oczy, zaś czarnym wcale nie są takie straszne – dodaje prof. Tryjanowski.

 

Źródło: Uniwersytet Przyrodniczy w Poznaniu, prof. Piotr Tryjanowski, fot. Krzysztof Chomicz. Na zdjęciu bocian czarny.