Naukowcy z University of Sydney oszacowali, że w trwających od września pożarach australijskiego buszu zginęło około 480 milionów zwierząt. Wśród ofiar jest około 8 tys. koali – prawie jedna trzecia populacji.
Australijscy naukowcy ocenili katastrofalne skutki pożarów trawiących busz od września. Zgodnie z szacunkami, około 480 milionów zwierząt zginęło bezpośrednio lub pośrednio przez niszczycielski żywioł. – Dowiemy się więcej, gdy pożary się uspokoją i można będzie dokonać właściwej oceny – powiedziała australijska minister środowiska Sussan Ley.
Koale są jednym z najciężej dotkniętych przez pożary gatunków. Przede wszystkim dlatego, że wolno się poruszają i nie są w stanie uciec przed płomieniami. Dodatkowo pożar trawi ich naturalne siedliska w Nowej Południowej Walii, gdzie żyje znaczna część populacji koali. – Może to być nawet 30 procent populacji w tym regionie – przyznała Ley.
Jak donoszą australijskie media, w rejonach występowania pożarów znajdowano zdezorientowane, odwodnione koale i inne torbacze. Doniesienia mówią też o poparzonych zwierzętach oraz o zwęglonych osobnikach.
– Pożary są tak szybkie i tak duże, że z pewnością ich skutkiem będzie znaczna śmiertelność zwierząt. Jednak jest to tak duży obszar, a lasy wciąż płonął, że prawdopodobnie nigdy nie znajdziemy ciał – powiedział ekolog Mark Graham. – Straciliśmy tak ogromny obszar siedlisk koali, że możemy bez wątpienia powiedzieć, iż od tego momentu będą występować ciągłe spadki populacji tego gatunku – dodał.
Wolontariusze z organizacji zajmujących się ochroną przyrody obserwują znaczną liczbę innych gatunków walczących o życie i próbujących uciekać przed płomieniami, w tym kangury, oposy czy wombaty.
Pożary w Australii pochłonęły już ponad pięć milionów hektarów ziemi w pięciu australijskich stanach. A ogień nadal płonie. Służby szacują, że obecnie w całym kraju szaleje ponad 100 pożarów.
Choć australijski busz płonie co roku w miesiącach letnich, to obecny sezon jest wyjątkowo brutalny, przede wszystkim ze względu na falę upałów, która przyniosła najgorętszy dzień w historii kraju. Początkiem grudnia przez trzy dni z rzędu odnotowywano średnie temperatury powyżej 40 stopni Celsjusza w całym kraju.
Bezprecedensowy sezonu pożarów buszu przyniósł także ofiary śmiertelne wśród ludzi. Do tej pory zginęło 9 osób, a dziesiątki doznało poparzeń. Spłonęło również wiele domostw i gospodarstw.
Źródło: The Times, fot. 80trading24/ Wikimedia Commons