Rząd Stanów Zjednoczonych uchylił zakaz finansowania kontrowersyjnych badań nad śmiertelnie niebezpiecznymi wirusami pod kątem usprawniania ich możliwość. Zakaz został nałożony w 2014 roku w obawie o bezpieczeństwo prowadzonych badań.
Wczoraj National Institutes of Heath (NIH) – instytucja rządowa dysponująca funduszami na badania biomedyczne – ogłosiła, że naukowcy mogą ponownie wykorzystywać fundusze federalne, aby przeprowadzać badania nad śmiertelnie niebezpiecznymi patogenami takimi jak wirus SARS czy bakterie wąglika. W tym samym komunikacie instytucja poinformowała również, że wnioski o dotacje dla naukowców będą poddawane dokładniejszej analizie niż w przeszłości.
Moratorium na badania nad zwiększeniem możliwości niebezpiecznych patogenów zostało wprowadzone w październiki 2014 roku po serii naruszeń zasad bezpieczeństwa oraz pomyłek, do których doszło w państwowych laboratoriach. Teraz fundusze będą znowu dostępne.
Francis S. Collins, dyrektor NIH powiedział, że takie badania mogą nam pomóc zidentyfikować, zrozumieć i opracować lepsze strategie i skuteczniejsze środki zaradcze, przeciwko szybko rozwijającym się patogenom stanowiącym zagrożenie dla zdrowia publicznego. To oczywiście prawda, ale nie wszyscy w środowisku naukowym z zadowoleniem przyjmują wznowienie tych kontrowersyjnych eksperymentów.
Niektórzy naukowcy twierdzą, że wznowienie finansowania niesie ze sobą ryzyko nawet przypadkowego wydostania się poza laboratorium np. podrasowanego wirusa SARS, zdolnego do szybkiego i niekontrolowanego rozprzestrzeniania się w populacjach ludzkich, co potencjalnie grozi pandemią. Już nie mówiąc o dostaniu się takiego zmodyfikowanego patogenu w niepowołane ręce.
NIH tłumaczy się tym, że opracowała nowe zasady przyznawania dotacji. Mają one polegać na uprzednim rozważeniu zalet naukowych i potencjalnych korzyści płynących z proponowanych badań przez panel ekspertów z różnych dziedzin. Rozważane mają być również zagrożenia płynące z takich prac. Proces przyznawania fundusz ma być wieloetapowy i każdy wniosek ma być oceniany przez naukowców nie wnioskujących o dotacje. Naukowcy starający się o pieniądze będą musieli też wykazać, że mają zdolność do prowadzenia badań nad patogenami w bezpiecznych warunkach.
Krytycy twierdzą, że niezależnie od tego, jak rygorystycznie zaprojektowana jest nowa polityka, najsłabsze ogniwo w tym wszystkim – ludzki błąd – pozostaje niezmienione. – Tego typu eksperymenty mogą przynieść więcej potencjalnych szkód niż potencjalnych korzyści – powiedział biolog molekularny Richard Ebright z Rutgers University.
Ale są także inne głosy. – Człowiek jest najlepszym narzędziem w rozprzestrzenianiu wirusów – powiedział epidemiolog Marc Lipsitch z Uniwersytetu Harvarda argumentując, że korzyści przeważają nad ryzykiem – zwłaszcza, że naturalne wirusy i tak zawsze ewoluują same.
– Nastąpiła zwiększona kontrola laboratoriów pracujących w tym obszarze, co może prowadzić do jeszcze silniejszej kultury bezpieczeństwa. Obawiam się jednak, że moratorium mogło opóźnić niezbędne badania – wyjaśnił Samuel Stanley – przewodniczący National Science Advisory Board for Biosecurity. – Natura jest najlepszym bioterrorystą i musimy zrobić wszystko, abyśmy byli o krok do przodu – dodał.
Źródło: Nature, NPR, fot. Pixinio