W wodach z topniejącej pokrywy lodowej Grenlandii naukowcy znaleźli ogromne ilości rtęci. Zaobserwowane stężenia są tak duże, że pod tym względem dorównują im jedynie rzeki w przemysłowych regionach Chin.
Jakby topnienie pokrywy lodowej Grenlandii nie było już wystarczająco dużym problemem, nowe badania wykazały, że ta masa lodu uwalnia wodę zawierającą jedne z najwyższych odnotowanych poziomów rtęci w wodach naturalnych. Naukowcy oszacowali, że rocznie z lodów Grenlandii do okolicznych wód dostaje się około 42 tony rtęci. Wyniki badań ukazały się na łamach pisma „Nature Geoscience” (DOI: 10.1038/s41561-021-00753-w).
Topniejące lodowce zanieczyszczają wybrzeże
– W wodach pochodzących z topniejących lodowców, które badaliśmy w południowo-zachodniej Grenlandii, jest zaskakująco wysoki poziom rtęci – powiedział Jon Hawkings z Uniwersytetu Stanowego Florydy. – A to prowadzi nas do zadania całej masy pytań, takich jak potencjalny sposób, w jaki ta rtęć może dostać się do łańcucha pokarmowego – dodał.
Hawkings wraz z glacjolog Jemmą Wadham z Cabot Institute for the Environment na Uniwersytecie w Bristolu rozpoczęli swoje badania od zebrania próbek wody z trzech różnych cieków wodnych utworzonych z wody z topniejącej pokrywy lodowej. Pobrali także próbki z okolicznych fiordów. Uczeni chcieli sprawdzić jakość wody z roztapiającej się masy lodu oraz zbadać sposób, w jaki składniki odżywcze z tych wód roztopowych mogą podtrzymywać przybrzeżne ekosystemy.
Hawkings oraz Wadham byli przygotowani na obecność w tych wodach rtęci, ale nie spodziewali się, że będzie jej aż tak dużo. Naukowcy twierdzą, że stężeniom rtęci w grenlandzkich wodach dorównują tylko zanieczyszczone drogi wodne przemysłowych obszarów Chin. A że grenlandzki lód nadal topnieje, do wód trafi jeszcze więcej toksycznego metalu. Eksperci uważają, że pokrywa lodowa Grenlandii już osiągnęła punkt krytyczny i większość jej lodu jest skazana na stopienie.
Rtęć w środowisku
Rtęć jest naturalnie występującym pierwiastkiem. Wraz ze wszystkimi swoimi związkami wykazuje się dużą toksycznością i tendencją do kumulowania się w żywych organizmach. W ciągu ostatnich 150 lat działalność przemysłowa człowieka doprowadziła do uwolnienia do środowiska naturalnego setek tysięcy ton rtęci. Obecnie poziom tego pierwiastka w atmosferze jest wyższy o 500 proc., a w oceanach o 200 proc. od stężeń sprzed rewolucji przemysłowej.
Naukowcy znaleźli w przybrzeżnych wodach wokół Grenlandii stężenia rtęci znacznie przekraczające średnie wartości. W osadzie zwanym mączką lodowcową, który wraz z roztopami spływa do okolicznych wód, były one największe.
Zagrożenie dla zdrowia
Rybołówstwo jest głównym przemysłem Grenlandii, a kraj ten jest jednym z większych eksporterów owoców morza, halibuta i dorsza. Naukowcy nie są pewni, czy znaleziona w grenlandzkich wodach toksyczna substancja będzie rozszerzać się na coraz dalsze od wyspy obszary, czy przedostanie się do sieci pokarmowej, gdzie będzie się dalej kumulować.
– Przez wiele lat prac terenowych w zachodniej Grenlandii dowiedzieliśmy się, że lodowce eksportują składniki odżywcze do oceanów, ale odkrycie, że mogą one również przenosić potencjalne toksyny, ujawnia niepokojący wymiar wpływu topnienia lodowców na jakość wody i zdrowie ludzi i zwierząt z niej korzystających- powiedziała Wadham.
Około 10 procent powierzchni lądu Ziemi pokryte jest lodowcami, ale środowiska te ulegają szybkim zmianom w wyniku wzrostu temperatury związanej ze zmianami klimatycznymi. Naukowcy na całym świecie prowadzą badania, by lepiej zrozumieć, w jaki sposób ocieplenie – a tym samym szybciej topiące się lodowce – wpłyną na procesy geochemiczne krytyczne dla życia na Ziemi.
– Przez dziesięciolecia naukowcy postrzegali lodowce jako zamarznięte bloki wody, które miały ograniczone znaczenie dla procesów geochemicznych i biologicznych Ziemi. Ale w ciągu ostatnich kilku lat pokazaliśmy, że ten sposób myślenia nie jest prawdziwy. Badanie to podkreśla, że pokrywy lodowe są bogate w elementy mające znaczenie dla życia – powiedział Spencer.
Źródło zanieczyszczeń
Źródło skażenia nie jest znane. Rtęć w rzekach w innych częściach naszej planety pochodzi przede wszystkim ze ścieków przemysłowych. Pierwiastek ten może dostać się do wody również z powietrza, gdzie z kolei dostał się na skutek spalania paliw. Może też wraz z deszczem czy śniegiem opaść na powierzchnię, a następnie spływać do lokalnych cieków wodnych lub ponownie wznosić się do atmosfery.
Ale naukowcy podejrzewają, że jest mało prawdopodobne, aby odkryta rtęć była wynikiem działalności przemysłowej człowieka. – Nie spodziewaliśmy się, że w wodzie lodowcowej w pobliżu będzie taka ilość rtęci – powiedział Rob Spencer z Uniwersytetu Stanowego Florydy, współautor badań. – Oczywiście mamy pewne hipotezy dotyczące tego, co może prowadzić do tak wysokich stężeń rtęci, ale te odkrycia wywołały wiele pytań, na które nie mamy jeszcze odpowiedzi – dodał.
Autorzy badań sugerują, że wyciekająca rtęć w rzeczywistości pochodzi z naturalnych właściwości geochemicznych Ziemi. Jej wysokie stężenia mogą mieć swój początek w erozji skał znajdujących się pod pokrywą lodową Grenlandii, które są naturalnie bogate w rtęć, co może budzić pewne niepokojące perspektywy.
– Wszystkie dotychczasowe wysiłki zmierzające do zarządzania rtęcią wynikały z przekonania, że jej rosnące stężenia, jakie obserwujemy w całym systemie Ziemi, pochodzą głównie z bezpośredniej działalności antropogenicznej, takiej jak przemysł – powiedział Hawkings. – Ale rtęć pochodząca z wrażliwych klimatycznie środowisk, takich jak lodowce, może być źródłem znacznie trudniejszym w zarządzaniu – dodał.
Źródło: Florida State University, fot. Pixabay