Spożywanie alkoholu w połączeniu z obniżonym ciśnieniem wewnątrz kabiny samolotu może być groźne dla naszego układu krążenia, szczególnie podczas lotów długodystansowych, gdy przeważnie śpimy. Niemieccy naukowcy ustalili, że może to znacząco obniżyć poziom tlenu we krwi.
Naukowcy z Instytutu Medycyny Lotniczej Niemieckiego Centrum Lotnictwa i Kosmonautyki oraz Uniwersytetu RWTH w Akwizgranie sugerują, że być może nadszedł czas, aby rozważyć ograniczenie dostępu do alkoholu na pokładzie samolotów podczas lotów długodystansowych. Swoje sugestie opierają na badaniach, w których wykazali, że spożywanie alkoholu w samolocie może się wiązać ze znacznym obniżeniem saturacji krwi i podwyższeniem tętna, zwłaszcza podczas snu.
Opis oraz rezultaty badań ukazały się na łamach pisma „Thorax” (DOI: 10.1136/thorax-2023-220998).
Alkohol, sen i lot długodystansowy
Samoloty podczas swoich lotów wznoszą się na duże wysokości. Optymalna wysokość, czyli tzw. wysokość przelotowa, pozwala obniżyć zużycie paliwa oraz uniknąć złej pogody i związanych z nią turbulencji. Typowa wysokość przelotowa dla samolotów pasażerskich wynosi mniej więcej od 9 do 12 kilometrów.
Ciśnienie atmosferyczne spada wykładniczo wraz z wysokością. Wewnątrz kabiny samolotu jest sztucznie utrzymywane ciśnienie. Na wysokości przelotowej przeważnie odpowiada ono wartości ciśnienia na wysokości około 2,5 kilometra. To powoduje spadek poziomu nasycenia krwi tlenem do około 90 proc. u zdrowych pasażerów. Dalszy spadek saturacji krwi poniżej tego progu jest definiowany jako hipoksja wysokościowa. Wówczas tkanki nie otrzymują wystarczającej ilości tlenu a organizm kompensuje to szybszą pracą serca, by dostarczyć wymaganą ilość tlenu.
Niemieccy naukowcy badali interakcje między alkoholem a snem na dużych wysokościach, przeprowadzając serię eksperymentów laboratoryjnych. Interesowało ich, co się dzieje, gdy śpiący pasażerowie są narażeni zarówno na alkohol, jak i wysokość przelotową.
Laboratorium snu kontra kabina samolotu
Do badań zrekrutowano 48 zdrowych osób w wieku od 18 do 40 lat. Przydzielono ich do dwóch grup liczących po 24 osoby podzielonych według wieku, płci i wagi. Grupa kontrolna spała w laboratorium snu w warunkach normalnego ciśnienia. Osoby z drugiej grupy spały w symulowanej kabinie samolotu będącego na wysokości przelotowej. Aby zwiększyć realizm, naukowcy odtwarzali im hałas nagrany podczas lotu z Kolonii do Kairu.
Uczestnicy z obu grup spali po cztery godziny. 12 osób z każdej grupy piło przed snem alkohol – wódkę w ilości odpowiadającej dwóm puszkom piwa lub dwóm lampkom wina. Następnie wszyscy uczestnicy mieli dwie noce przerwy przed powtórzeniem eksperymentu w odwrotnej kolejności, czyli uczestnicy, którzy spali po spożyciu alkoholu, spali bez niego i odwrotnie. Badani spali w pozycji naśladującej pozycję pasażerów podróżujących w pierwszej klasie. Parametry zdrowotne wszystkich uczestników były dokładnie monitorowane.
Picie alkoholu w czasie lotu szkodliwe dla układu krążenia
Wyniki eksperymentów pokazały, że osoby spożywające wcześniej alkohol i śpiące w symulowanej kabinie samolotu, gdzie panowało obniżone ciśnienie, miały obniżone nasycenie krwi tlenem do średnio nieco ponad 85 proc. Ich tętno wzrosło do około 87 uderzeń na minutę. U osób śpiących w symulowanej kabinie, które nie piły alkoholu poziom tlenu we krwi wyniósł nieco ponad 88 proc., a ich tętno oscylowało wokół 73 uderzeń na minutę.
Osoby z grupy śpiącej w laboratorium snu, które piły alkohol, miały saturację krwi na poziomie nieco poniżej 95 proc. i tętno nieco poniżej 77 uderzeń na minutę. Wśród tych, którzy alkoholu nie piły, wartości te wyniosły odpowiednio 96 proc. oraz 64 uderzenia na minutę.
Podsumowując, u osób pijących alkohol i śpiących w symulowanej kabinie samolotu saturacja krwi spadła poniżej 90 proc., czyli poniżej poziomu uznawanego za zdrowy. Poziom poniżej normy utrzymywał się przez długi czas. Do tego sen głęboki skrócił się do około 46 minut przy łącznym narażeniu na alkohol i symulowaną wysokość przelotową. Dla porównania osoby śpiące w laboratorium snu ten parametr miały na poziomie 84 minut po alkoholu i 68 minut bez alkoholu. Okres snu REM był również krótszy u osób po alkoholu i przebywających na symulowanej wysokości przelotowej.
Naukowcy przyznają, że w badania zaangażowali niewielką liczbę osób, a uczestnicy byli młodzi i zdrowi, więc wyniki nie odzwierciedlają ogólnej populacji. Co więcej, uczestnicy spali w pozycji leżącej, luksus zwykle dostępny tylko dla osób latających pierwszą klasą, więc wyniki mogą nie dotyczyć w równym stopniu większości pasażerów samolotów, którzy latają klasą ekonomiczną.
„Wyniki wskazują, że nawet u młodych i zdrowych osób połączenie alkoholu ze spaniem w warunkach obniżonego ciśnienia stanowi znaczne obciążenie dla układu sercowo-naczyniowego i może prowadzić do zaostrzenia objawów u pacjentów z chorobami serca lub płuc” – napisali autorzy publikacji. Dodali też, że skutki te mogą być większe u osób starszych oraz przy większych dawkach alkoholu, potencjalnie zwiększając ryzyko powikłań zdrowotnych i nagłych wypadków medycznych w trakcie lotu.
„Objawy sercowo-naczyniowe dotyczą 7 proc. nagłych wypadków medycznych podczas lotu, a zatrzymanie akcji serca jest przyczyną 58 proc. zmian kierunku lotu. Pasażerowie i załoga powinni być poinformowani o potencjalnych zagrożeniach. Korzystne może być rozważenie zmiany przepisów w celu ograniczenia dostępu do napojów alkoholowych na pokładzie samolotów” – zaznaczyli.
Źródło: New Atlas, Thorax/BMJ, fot. RawPixel/ CC0