Przejdź do treści

Sonda Parker Solar Probe przeleciała przez koronalny wyrzut masy

Spis treści

Należąca do NASA sonda Parker Solar Probe przeleciała przez jeden z najpotężniejszych koronalnych wyrzutów masy, jakie do tej pory zarejestrowano. Instrumenty zamontowane na pokładzie sondy uchwyciły całe zdarzenie, dzięki czemu naukowcy mogli bliżej przyglądnąć się interakcjom między koronalnymi wyrzutami masy a pyłem międzyplanetarnym, co może w przyszłości poprawić prognozy pogody kosmicznej.

Wyniesiona w przestrzeń kosmiczną w sierpniu 2018 roku sonda Parker Solar Probe przeleciała przez koronalny wyrzut masy  (z j. ang. coronal mass ejection – CME). CME to chmura plazmy emitowana przez Słońce i przyspieszana do ogromnych prędkości w obszarze korony słonecznej. Tego typu zdarzenia mogą wpływać na pogodę kosmiczną. Wyrzut materii ze Słońca skierowany w Ziemię mógłby zagrozić satelitom, zakłócić technologie komunikacyjne i nawigacyjne, a nawet zniszczyć sieci energetyczne.

Parker Solar Probe przeleciała przez CME 5 września 2022 roku, jednak analizy danych przesłanych na Ziemię trochę potrwały i ich wyniki opublikowano dopiero niedawno na łamach pisma „The Astrophysical Journal” (DOI: 10.3847/1538-4357/acd2cf). Podczas analiz okazało się, że sonda trafiła na jeden z najpotężniejszych koronalnych wyrzutów masy, jakie kiedykolwiek zarejestrowano. Była to niebezpieczna sytuacja dla samej sondy, ale też niesamowita okazja do zbadania tego typu zdarzenia za pomocą instrumentów naukowych zamontowanych na pokładzie Parker Solar Probe.

Przelot przez CME pomógł udowodnić 20-letnią teorię dotyczącą interakcji tych zdarzeń z pyłem międzyplanetarnym. W artykule z 2003 roku wysunięto koncepcję, że CME mogą oddziaływać z pyłem międzyplanetarnym na orbicie wokół naszej gwiazdy, a nawet przenosić pył na duże odległości. Pozyskanie nowych danych na temat tych zdarzeń może pomóc naukowcom lepiej przewidzieć, jak szybko CME mogą przemieszczać się ze Słońca w stronę Ziemi, lepiej prognozując pogodę kosmiczną.

CME jak odkurzacz

– Koncepcję na temat interakcji między CME a pyłem międzyplanetarnym wysunięto dwie dekady temu, ale same interakcje zaobserwowano dopiero, gdy Parker Solar Probe zarejestrowała, że CME działa jak odkurzacz, usuwając pył ze swojej ścieżki – powiedział Guillermo Stenborg, astrofizyk z Johns Hopkins Applied Physics Laboratory w Laurel, główny autor publikacji. To inżynierowie i naukowcy z tej uczelni zaprojektowali i zbudowali sondę. Zajmują się też obsługą misji.

Pył międzyplanetarny składa się z drobinek asteroid, komet i innego kosmicznego gruzu i jest obecny w całym Układzie Słonecznym. Podczas zarejestrowanego CME pył ten został zdmuchnięty na odległość około 10 milionów kilometrów od Słońca – czyli około jednej szóstej odległości pomiędzy Słońcem a Merkurym. W miejsce wywianego pyłu pojawił się niemal natychmiast nowy pochodzący z obszarów obok przechodzącego CME.

Lepsze zrozumienie pogody kosmicznej

Obserwacje in situ prowadzone przez sondę miały kluczowe znaczenie dla tego odkrycia. Scharakteryzowanie dynamiki pyłu w następstwie CME z dużej odległości stanowiłoby spore wyzwanie. Sonda trafiła na CME w odległości 9,2 miliona kilometrów od powierzchni Słońca. Całe szczęście, wyrzut masy nie był skierowany w Ziemię.

Badanie fizyki stojącej za interakcjami CME z pyłem międzyplanetarnym może mieć wpływ na przewidywanie pogody kosmicznej. Naukowcy dopiero zaczynają rozumieć, że pył ten wpływa na kształt i prędkość CME. Jednak potrzebne są dalsze badania, aby lepiej zrozumieć te interakcje.

Źródło: NASA/ Johns Hopkins Applied Physics Laboratory, fot. NASA/ CC0

Udostępnij:

lub:

Podobne artykuły

Księżyc

Kolejne opóźnienia w programie Artemis

Ceres

Na Ceres jest znacznie więcej materiału organicznego niż dotychczas sądzono

asteroidy Ryugu

Przekąska z kosmosu. Ziemskie mikroorganizmy odkryte w próbkach z asteroidy Ryugu

Wyróżnione artykuły

Popularne artykuły