Badaczy od kilku lat nurtowało pochodzenie dziwnych błysków pojawiających się na satelitarnych zdjęciach Ziemi. W końcu znaleziono przyczynę tego zjawiska.
Na początku przypuszczano, że tajemnicze światła zaobserwowane jeszcze w latach 90. są w rzeczywistości refleksami na lustrze wody. Takie wyjaśnienie podał m.in. znany astronom i popularyzator nauki Carl Sagan. Wykładnia była uznana za poprawną do momentu, aż zaobserwowano błyski nad lądem. Wtedy badacze zaczęli szukać w okolicy błysków dużych jezior, ale nic to nie dało. Podawano zatem inne wyjaśnienia. Dominowały w nich pioruny lub problemy ze sprzętem. No i oczywiście UFO.
Tajemniczce światła obserwowano tylko na określonych szerokościach geograficznych, gdzie kąt padania światła słonecznego odpowiadał odległości między Ziemią, a obserwującym je pojazdem kosmicznym. Co roku obserwowano ich setki.
Fot. Deep Space Climate Observatory
Zagadkę rozwiązał Alex Kostinski wraz z zespołem fizyków z Michigan Technological University in Houghton. Przeanalizowali oni 866 zdjęć, na których uwieczniono tajemnicze zjawisko. Wykazali, że błyski nie pochodziły z Ziemi tylko z miejsc nad nią. Błyskom towarzyszył specyficzny rodzaj chmur. Dopiero oni powiązali to zjawisko z nimi. Okazało się, że za tajemnicze błyski opowiadają kryształy lodu unoszące się wysoko nad powierzchnią planety.
Odkrycie może pomóc klimatologom wyjaśnić, jak chmury wpływają na temperaturę na Ziemi. Może też pomóc astronomom poszukującym egzoplanet podobnych do Ziemi, orbitujących na innych gwiazdach. Takie błyski zauważone na egzoplanetach mogą wskazywać na istnienie tam wody.
Źródło: Nature, fot. NASA