Ziemia weszła w szóste masowe wymieranie gatunków – alarmują naukowcy. Badacze stwierdzili, że będzie to miało bardzo poważne konsekwencje ekologiczne, gospodarcze i społeczne i że świat ma około 20-30 lat, aby zmierzyć się z kryzysem.
„Ziemia doświadcza obecnie epizodu spadku populacji i wytrzebiania gatunków w ich rodzimych środowiskach. Będzie to miało negatywne skutki dla funkcjonowania ekosystemu. Opisujemy to jako ››biologiczną anihilację‹‹, aby podkreślić aktualną wielkość i wagę szóstego dużego wymierania gatunków” – napisali naukowcy w pracy opublikowanej na łamach „Proceedings of the National Academy of Sciences”.
W badaniu uczeni z Uniwersytetu Stanforda oraz Narodowego Uniwersytetu Autonomicznego Meksyku przeanalizowali trendy populacji ponad 27 tysięcy gatunków kręgowców, co daje około połowę wszystkich znanych nam gatunków ptaków, ssaków, płazów i gadów. W pracy badacze bardziej skupili się na ssakach i dokonali gruntowej analizy 177 gatunków.
Wyniki ich pracy pokazują, że aż 50 proc. liczby zwierząt, które niegdyś dzieliły z nami Ziemię już zniknęło. U kolejnych 30 proc. zanotowano znaczny spadek populacji. W szczegółowych badaniach 117 gatunków stwierdzono, że większość z nich straciła ponad 40 proc. obszarów swoich środowisk naturalnych w ciągu ostatnich lat, a niemal połowa straciła ponad 80 proc. terenów występowania w latach 1900-2015.
Wśród gatunków zagrożonych są m.in. gepardy, których według danych z ubiegłego roku pozostało jedynie siedem tysięcy osobników, orangutany z Borneo i Sumatry, których pozostało mniej niż pięć tys. osobników czy lwy afrykańskie, których populacja spadła o 43 proc. od 1993 roku. Tempo spadku liczby zwierząt i roślin jest znacznie szybsze, niż się spodziewano. Badacze uważają, że jedynie skupienie się na ochronie całych gatunków może pomóc.
„Podkreślamy, że szóste masowe wymieranie gatunków już się rozpoczęło, a okno do skutecznego działania jest bardzo krótkie, najprawdopodobniej dwie lub trzy dekady” – napisali naukowcy. Głównymi czynnikami powodującymi te straty są przeludnienie i dalszy wzrost liczby ludności oraz nadmierna konsumpcja – wskazali badacze.
– Poważne ostrzeżenie płynące z naszej pracy musi zostać usłyszane. Nasza cywilizacja zależy całkowicie od roślin, zwierząt i mikroorganizmów żyjących na Ziemi. To one dostarczają nam niezbędnych do przetrwania składników, począwszy od zapylania poprzez dostarczanie żywności czy utrzymywanie zdatnego do życia klimatu i powietrza – powiedział profesor Paul Ehrlich, współautor badań.
– Powstałe w rezultacie naszych działań biologiczne unicestwienie gatunków oczywiście będzie miało poważne konsekwencje ekologiczne, gospodarcze i społeczne. Ludzkość ostatecznie zapłaci bardzo wysoką cenę za zdziesiątkowanie jedynego znanego nam zbioru życia w całym wszechświecie – dodał Ehrlich.
Ehrlich przypomniał także, że masowe wymieranie jest odbierane jako utrata jakiegoś konkretnego gatunku. Jednak równie ważna jest też jego liczebność. – Na przykład, jeśli stracimy połowę populacji ptaków czy nietoperzy kontrolujących z kolei populację szkodników na polach uprawnych, nie będziemy mogli uzyskiwać tej samej wysokiej wydajności w rolnictwie – wyjaśnił badacz.
Masowe wymierania gatunków w historii świata zdarzyło się już pięć razy, ale obecne zaczyna się znacznie szybciej od pozostałych. W ciągu ostatnich stu lat z powierzchni Ziemi zniknęło ponad 200 gatunków kręgowców. Badacze twierdzą, że gdyby trend z ostatnich pięciu milionów lat się utrzymał, takie zmiany powinny trwać co najmniej 10 tys. lat, a nie 100.
– Wymieranie powinno być czymś bardzo nietypowym. Kiedy można zidentyfikować dziesiątki gatunków, które wymarły lub są na skraju wyginięcia, to jest to bardzo niezwykły czas w historii Ziemi i do tego bardzo niebezpieczny – powiedziała Elizabeth Kolbert, autorka książki „Szóste wymieranie. Historia nienaturalna”, za którą otrzymała nagrodę Pulitzera.
Źródło: PNAS, The Telegraph, CNN