Doktor Sławosz Uznański został wybrany przez Europejską Agencję Kosmiczną do grupy rezerwowych astronautów. Decyzję ogłosił w Paryżu Dyrektor Generalny ESA – Josef Aschbacher.
W lutym ubiegłego roku Europejska Agencja Kosmiczna ogłosiła rozpoczęcie rekrutacji przyszłych astronautek i astronautów. O wolne miejsce walczyli obywatele państw członkowskich ESA. Nowością w rekrutacji było zaproszenie do składania swoich aplikacji przez osoby z niepełnosprawnościami. To pierwsza rekrutacja od 2008 roku.
W odpowiedzi ESA otrzymała ponad 22 tysiące kandydatur. Jeśli chodzi o osoby z niepełnosprawnościami wpłynęło 257 zgłoszeń. Jednak limit miejsc był ograniczony. ESA planowała uzupełnić kadrę astronautów o 4-6 osób, ale po raz pierwszy zaplanowano także utworzenie listy rezerwowej astronautek i astronautów z osób, które pomyślnie przeszły proces selekcji, ale nie zostali zatrudnieni.
Sławosz Uznański astronautą ESA
Dzisiaj Rada ESA ogłosiła swój wybór. Kontrakty ESA otrzyma sześciu astronautów korpusu podstawowego w tym jeden z niepełnosprawnością. ESA powołała także 11 rezerwowych astronautów, wśród których znalazł się dr Sławosz Uznański.
Astronauci z korpusu podstawowego mają praktycznie zagwarantowane loty na Międzynarodową Stację Kosmiczną (ISS), a może nawet na którąś z misji księżycowych realizowanych we współpracy z NASA. Rezerwowi w każdej chwili mogą do nich dołączyć i rozpocząć intensywne szkolenie, jeśli ESA rozszerzy programy załogowe, w szczególności wykorzystanie ISS.
– To wielki dzień. Po blisko 45 latach od chwili, kiedy polski kosmonauta poleciał w przestrzeń kosmiczną, mamy nowego polskiego astronautę, który jest wprawdzie rezerwowym, ale kiedy tylko pojawią się możliwości rozszerzenia programów ESA, będzie mógł polecieć na orbitę albo nawet wziąć udział w misjach księżycowych – powiedział Grzegorz Wrochna, prezes Polskiej Agencji Kosmicznej. – Uznański osiągną rewelacyjny sukces, pokonując ponad 22 tys. kandydatów z całej Europy – dodał.
„To dopiero początek”
– Cieszę się z wyboru. Zostałem rezerwowym astronautą ESA. To dopiero początek. Nie zostałem przypisany do żadnej misji, ale to nie znaczy, że to nie nastąpi – podkreślił Uznański. Nowy polski astronauta opowiedział też nieco o samym procesie rekrutacyjnym. – Rekrutacja była długa, wyczerpująca, ale i ekscytująca. Składała się z wielu etapów. Po wysłaniu dokumentów kolejnymi etapami były testy percepcyjne, w jaki sposób przetwarzamy informacje. Były też testy na orientację w przestrzeni, na pamięć słuchową i wzrokową – wyjaśnił Uznański.
Świeżo upieczony rezerwowy astronauta ESA przyznał również, że w kolejnych etapach rekrutacji przeszedł testy psychologiczne. Mówił o sprawdzaniu, jak kandydat reaguje na sytuacje stresowe. Były także niezbędne testy medyczne. Kandydaci spędzili tydzień w szpitalu przechodząc różnorakie badania i w zależności od rezultatów wszystkich testów, byli zapraszani na rozmowę kwalifikacyjną.
– Jestem dumny i szczęśliwy. Przeszedłem pomyślnie wszystkie etapy i jestem w rezerwie – pokreślił Uznański. – Przestrzeń kosmiczna była mi bliska od kiedy byłem małym chłopcem. To marzenie wielu dzieci. Urodziłem się 12 kwietnia w Międzynarodowy Dzień Załogowych Lotów Kosmicznych i przestrzeń kosmiczna była mi bliska od samego początku – dodał.
Dr Uznański podkreślił, że jego wybór przez ESA to dopiero początek fascynującej drogi. Obecnie uczony jest zatrudniony w CERN, gdzie zajmuje się systemami dla dużej infrastruktury naukowej. – Możemy znaleźć misję w przyszłości, gdzie rezerwowy może zostać wybrany, by wykonać jakieś działanie w przestrzeni kosmicznej. Drzwi stoją otworem – powiedział Uznański i dodał, że kontrakt z ESA na dziś jest kontraktem konsultanckim i obliguje go do przechodzenia raz do roku badań medycznych.
DR Uznański zatrudniony jest w CERN w Genewie, gdzie pracuje jako operator Wielkiego Zderzacza Hadronów LHC. Jest to urządzenie równie złożone i zaawansowane technologicznie jak Stacja Kosmiczna. Dr Uznański zajmuje się też projektowaniem elektroniki odpornej na promieniowanie, a właśnie taka musi być stosowana w kosmosie. Doktorat z elektroniki i umiejętność prowadzenia badań naukowych to kolejne jego atuty, któe mogłyby się przydać na ISS.
Fot. Tomek Gola/ POLSA