Duńscy naukowcy przeprowadzili analizę szklanych i ceramicznych fragmentów naczyń znalezionych 35 lat temu w miejscu, gdzie niegdyś znajdowało się laboratorium Tycho Brahe – astronoma żyjącego w XVI wieku. Brahe, jak wielu naukowców z tamtych czasów, zajmował się też alchemią. Badania pozostałości z jego pracowni przyniosły niespodziankę. Wykazały ślady pierwiastka, który oficjalnie odkryto dopiero dwa stulecia później.
Nowo przeprowadzone badania dają pewne wskazówki dotyczące tego, czym, poza astronomią, zajmował się Tycho Brahe. Brahe jest dziś pamiętany jako największy astronom z ery sprzed wynalezienia teleskopu. Niespotykana precyzja, jaką osiągnął w pomiarach położenia planet, okazała się niezbędna dla wyjaśnienia ich ruchu przez Johannesa Keplera, który zresztą był jego asystentem. Ale Brahe, poza astronomią, interesował się również alchemią, tak jak wielu uczonych z jego czasów. Nie szukał sposobu na zmianę metali nieszlachetnych w złoto, ale starał się używać ich do leczenia chorób, takich jak dżuma czy kiła. W swoim warsztacie wykorzystywał rtęć, złoto, różnorakie zioła czy minerały.
Jednak niewiele obecnie wiadomo na temat prac duńskiego uczonego. Alchemicy byli znani ze swojej tajemniczości i nie dzielili się z innymi zdobytą wiedzą. Brahe nie był wyjątkiem. Tylko kilka jego alchemicznych receptur przetrwało, a jego pracowania znajdująca się w piwnicach rezydencji na należącej dziś do Szwecji wyspie Ven, została zniszczona po jego śmierci. Wśród zachowanych receptur Brahe znajduje się m.in. teriak, popularny w tamtych czasach lek, który zawierał około 60 składników i który odtworzyli naukowcy z Wrocławia (więcej na ten temat w tekście: Naukowcy z Wrocławia odtworzyli pradawny lek teriak).
W latach 1988-1990 w rezydencji Brahe prowadzono wykopaliska. Znaleziono wówczas dziesiątki fragmentów ceramiki i szkła. Uważa się, że te kawałki pochodzą z pracowni alchemicznej Brahe. Pięć z tych odłamków - cztery szklane i jeden ceramiczny - poddano w niedawnych badaniach szczegółowym analizom chemicznym w celu ustalenia, z jakimi pierwiastkami miały kontakt oryginalne szklane i ceramiczne naczynia. Wszystkie oprócz jednego szklanego odłamka wykazały podwyższone stężenia w stosunku do poziomów tła niklu, miedzi, cynku, cyny, antymonu, wolframu, złota, rtęci oraz ołowiu. To wskazuje, że każdy z tych pierwiastków był używany w eksperymentach prowadzonych przez Brahe.
Większość z odkrytych pierwiastków nie jest zaskakująca, zwłaszcza, że mowa o laboratorium alchemika. Najbardziej intrygującym odkryciem jest obecność wolframu. - Wolfram jest bardzo tajemniczy - powiedział profesor Kaare Lund Rasmusssen z Uniwersytetu Południowej Danii, który przeprowadził analizy chemiczne. - Wolfram w tamtych czasach nie został nawet opisany – dodał.
Wolfram został po raz pierwszy opisany i wyprodukowany w czystej postaci w 1781 roku, ponad 180 lat po śmierci Brahe, przez szwedzkiego chemika Carla Wilhelma Scheele. Wolfram występuje naturalnie w niektórych minerałach i być może pierwiastek ten trafił do laboratorium Brahe za pośrednictwem jednego z tych minerałów. W laboratorium minerał mógł zostać poddany pewnej obróbce, która oddzieliła wolfram, bez wiedzy Brahe.
Istnieje jednak również inna możliwość. W pierwszej połowie XVI wieku niemiecki mineralog Georgius Agricola donosił, że rudy cyny z Saksonii zawierają tajemniczy składnik, który nazwał Wolfram (po niemiecku „wilcza piana”), przez co trudno je było wytopić.
- Być może Tycho Brahe słyszał o tym i wiedział o istnieniu wolframu. Ale nie jest to coś, co wiemy lub możemy powiedzieć na podstawie przeprowadzonych przeze mnie analiz. To tylko możliwe teoretyczne wyjaśnienie, dlaczego znajdujemy wolfram w próbkach – podkreślił Rasmussen.
Badania naukowców z Uniwersytetu Południowej Danii oraz Duńskiego Muzeum Narodowego w Kopenhadze zostały opublikowane w czasopiśmie „Heritage Science” (DO: 10.1186/s40494-024-01301-6).
Źródło: Uniwersytet Południowej Danii, Science Alert, fot. Wikimedia Commons/ CC0