Dodano: 24 lutego 2023r.

W Izraelu odkryto ślady po nieudanej próbie operacji mózgu sprzed 3500 lat

Naukowcy odnaleźli u pochowanego 3500 lat temu mężczyzny ślady po operacji czaszki. Odkrycia dokonano w grobie z późnej epoki brązu, znajdującym się na stanowisku archeologicznym w Megiddo w Izraelu. To prawdopodobnie najwcześniejsze tego typu znalezisko na Bliskim Wschodzie.

W Izraelu odkryto ślady po nieudanej próbie operacji mózgu sprzed 3500 lat

 

W 2016 roku archeolodzy odnaleźli dwa groby w jednym z pałaców w słynnym biblijnym mieście Megiddo. Dokonana przez naukowców z USA i Izraela analiza pochowanych w nich szkieletów ujawniła niezwykłą historię dwóch zamożnych braci, których tajemnice wyszły na jaw po 3500 lat.

Opis odkrycia i wyniki analiz znalezionych szczątków opisano w czasopiśmie „PLoS One” (DOI: 10.1371/journal.pone.0281020).

Bogaci bracia

Znajdujące się 130 kilometrów na północ od Jerozolimy miasto Megiddo było w starożytności dobrze prosperującym i ważnym ośrodkiem położonym na przecięciu szlaków handlowych. W jego skład wchodziły potężne fortyfikacje, wiele pałaców, świątyń i magazynów. Według Apokalipsy św. Jana to właśnie tam rozegra się ostateczna bitwa między siłami dobra i zła – Armagedon (z greki: har-Magedon, czyli góra Megiddo). - Trudno przecenić kulturowe i ekonomiczne znaczenie Megiddo w późnej epoce brązu - mówi współautor badań, archeolog Israel Finkelstein.

Odkryte w Megiddo groby znajdowały się w części pałacu zarezerwowanej dla elit. Wokół odnaleziono pozostałości ceramiki i innych kosztowności, które wskazują na zamożność pochowanych tam osób. Badania DNA wykazały z dużym prawdopodobieństwem, że szczątki należały do dwóch spokrewnionych ze sobą mężczyzn. Niewykluczone, że pochodzili oni z rodziny królewskiej. Jeden z nich zmarł niedługo po osiągnięciu dojrzałości, drugi mógł być nawet 30 lat starszy.

Sposób ułożenia kości wskazuje, że szczątki młodszego brata jeszcze w starożytności odkopano i pochowano ponownie. Stało się to być może podczas pogrzebu starszego z braci.

Każde z ciał nosiło ślady chorób, a czaszka starszego brata miała otwory i nacięcia, które wskazują na próbę trepanacji. Starożytni medycy „przebijali się” przez kość żywego pacjenta w celu odsłonięcia mózgu. Nie jest jasne, dlaczego pradawni medycy zdecydowali się na taki zabieg. Badacze spekulują, że celem mogło być obniżenie ciśnienia śródczaszkowego. Mogło być tak, że tysiące lat temu lekarze intuicyjnie wyczuwali, że zmniejszenie ucisku na mózg może poprawić stan chorego. Ale ten ryzykowny zabieg mógł też wynikać z wierzeń religijnych.

- Trzeba być w dość fatalnym położeniu, żeby dać sobie wyciąć dziurę w głowie - mówi główna autorka badania Rachel Kalisher, archeolog z Brown University w USA.

Nieudany zabieg

Niestety, operacja nie zakończyła się sukcesem. Krzyżujące się ślady cięć na kwadratowym otworze z przodu czaszki nie wykazały żadnych oznak gojenia. Sugeruje to, że mężczyzna zmarł wkrótce po trepanacji.

Przykłady podobnych zabiegów z czasów mezolitycznych znajdowano również w Afryce Północnej. Przeprowadzano je też w neolicie w basenie Morza Śródziemnego i Europie Środkowej. Metody trepanacji były zróżnicowane. Odkryto m.in. przykłady wiercenia okrągłych otworów, wycinania kwadratowych dziur, czy powolnego ścierania eliptycznych zagłębień w czaszce.

Na Bliskim Wschodzie odkryto jak dotąd kilkadziesiąt przykładów trepanacji, jednak żaden z nich nie pochodził z tak wczesnego okresu. Naukowcy mają nadzieję, że to nowe znalezisko pomoże lepiej zrozumieć, dlaczego ludzie w starożytności podejmowali się tak ryzykownych operacji chirurgicznych. - Możemy się wiele nauczyć analizując przykłady trepanacji w starożytności, porównując i kontrastując okoliczności dotyczące każdej osoby, która poddała się operacji - mówi Kalisher.

Choroby braci

Pomimo dostępu do bogactwa i wpływów odnalezieni bracia prawdopodobnie nie mieli łatwego życia. Każdy z nich wykazywał oznaki utrzymującego się w dzieciństwie niedoboru żelaza, co mogło mieć wpływ na ich rozwój. Starszy brat miał również oznaki wskazujące na rzadką chorobę genetyczną zwaną dysplazją.

Kości obu braci nosiły też blizny po chorobie zakaźnej, najprawdopodobniej gruźlicy lub trądzie. Nie wiadomo, czy to infekcje skłoniły starożytnych lekarzy do prób trepanacji czaszki. Pewne natomiast jest, że ktokolwiek opiekował się mężczyznami, podjął drastyczne działania, aby utrzymać ich przy życiu jak najdłużej.

- W starożytności ludzie wykazywali się dużo większą troską, niż może się nam wydawać - mówi Kalisher. - Od czasów neandertalczyków mamy dowody na to, że ludzie zapewniali sobie nawzajem opiekę, nawet w trudnych okolicznościach. Nawet mimo podziału ze względu na klasę społeczną i płeć, ludzie wciąż pozostawali ludźmi - dodaje badaczka.


Źródło: Science Alert, Live Science, fot. Kalisher et al., 2023, PLOS ONE, CC-BY 4.0