Dodano: 12 grudnia 2022r.

Sukces misji Artemis I. Historyczny lot kapsuły Orion zakończony

W niedzielę 11 grudnia kapsuła kosmiczna Orion wylądowała w Pacyfiku. Tym samym dobiegła końca historyczna misja Artemis I. Sukces odniesiony przez NASA utoruje drogę kolejnym misjom z programu Artemis i przybliży powrót ludzkość na Księżyc.

Sukces misji Artemis I. Historyczny lot kapsuły Orion zakończony

 

Orion wszedł w ziemską atmosferę z prędkością ok. 40 tys. km/h. Bezzałogowa kapsuła opadła następnie do morza na trzech dużych spadochronach, co można zobaczyć dzięki nagraniom udostępnionym przez NASA. Podczas podróży wokół Księżyca Orion przebył ponad 2,25 mln km i znalazł się dalej od Ziemi, niż jakikolwiek statek załogowy, choć tym razem jeszcze bez załogi.

- Przez lata tysiące osób przyłożyło się do sukcesu tej misji, która inspiruje świat do wspólnej pracy, aby dotrzeć do niezbadanych kosmicznych granic - powiedział administrator NASA Bill Nelson. - Dzisiejszy dzień to ogromne zwycięstwo NASA, Stanów Zjednoczonych, naszych międzynarodowych partnerów i całej ludzkości – dodał.

Udane testy termiczne

Po wylądowaniu helikoptery przeleciały nad unoszącą się na wodzie kapsułą, która nie wykazywała żadnych śladów uszkodzeń. Podczas wejścia w atmosferę kapsuła musiała wytrzymać temperaturę 2800 stopni Celsjusza, czyli około połowę tej, jaka panuje na powierzchni Słońca. To był też jeden z głównych celów misji – test osłony termicznej Oriona. Wszystko to ma przygotować grunt pod nowe załogowe misje na Księżyc, a w przyszłości także na Marsa.

NASA do dziś wydała już dziesiątki miliardów dolarów na misję Oriona. Pierwszy test powrotu kapsuły na Ziemię został przeprowadzony już w 2014 roku. Jednak wtedy kapsuła przybywała jedynie na orbicie okołoziemskiej i wchodziła w atmosferę z niższą prędkością – ok. 32 tys. km/h.

Helikoptery, nurkowie i łodzie

Orion opadł w wody Pacyfiku z prędkością niewiele ponad 30 km/h. W pobliżu miejsca wodowania był obecny okręt USS Portland, którego zadaniem było wyłowienie kapsuły. Na miejscu oprócz niego pracowały także śmigłowce, nurkowie i nadmuchiwane łodzie.

Podczas obecnej misji NASA pozwoliła Orionowi unosić się na wodzie przez dwie godziny. To znacznie dłużej, niż gdyby astronauci byli w środku. Wszystko po to, aby zebrać dane. - Zobaczymy, jak ciepło „wsiąka” z powrotem do modułu załogowego i jak to wpływa na temperaturę wewnątrz – tłumaczył w zeszłym tygodniu Jim Geffre, kierownik ds. pojazdu Orion w NASA.

Potem nurkowie przymocowali liny do kapsuły, która została wciągnięta na USS Portland. Dzięki specjalnej konstrukcji okrętu, Orion mógł zostać bezpiecznie umieszczony na specjalnej platformie przeznaczonej do jego utrzymania.

Artemis 2 i 3, a potem Mars

Lądowanie Oriona pozwoli zebrać dane, które mogą okazać się kluczowe dla przyszłych misji. Chodzi między innymi o informacje na temat stanu statku po jego locie, dane dotyczące przyspieszenia i wibracji, a także działania specjalnej kamizelki mającej chronić przed promieniowaniem kosmicznym, którą miał na sobie manekin znajdujący się w kapsule.

Niewykluczone, że niektóre elementy kapsuły będzie można wykorzystać ponownie w misji Artemis 2, która jest już w zaawansowanej fazie. Według planów NASA w 2024 r. wokół Księżyca polecą już ludzie. Jednak wciąż jeszcze nie wylądują na powierzchni naszego naturalnego satelity.

Misja Artemis 3 zaplanowana jest na 2025 r. To podczas tej misji ma dość do ponownego lądowania ludzi na Księżycu. Statek kosmiczny ma wylądować na południowym biegunie Księżyca, gdzie astronauci będą poszukiwać wody. W ramach misji Artemis, NASA planuje po raz pierwszy wysłać na Księżyc kobietę. Do tej pory tylko 12 osób – wszyscy biali mężczyźni – postawiło stopę na Księżycu. Było to podczas historycznych misji Apollo, które zakończyły się w 1972 r.

NASA ma w planach budowę stałej bazy na Księżycu oraz orbitującej wokół niego stacji kosmicznej. Wszystko po to, aby inżynierowie mogli opracować technologie niezbędne do przyszłych podróży na Marsa, które mogą odbyć się już za kilkanaście lat.

 

Źródło: AFP, Phys.org, fot. NASA