Dodano: 06 stycznia 2017r.

Scenariusz z filmu „Pojutrze” może się zrealizować

Fabuła katastroficznego filmu „Pojutrze” pokazuje świat targany seriami anomalii pogodowych w wyniku osłabienia prądów oceanicznych. Taki scenariusz nie jest wcale taki niemożliwy. Zmiany klimatu mogą w rzeczywistości doprowadzić do zaniku cyrkulacji wód oceanicznych.

Scenariusz z filmu „Pojutrze” może się zrealizować


Nowe wzorce cyrkulacji oceanicznej sugerują, że może dojść do osłabienia prądów morskich, co w efekcie drastycznie ochłodzi północną półkulę. Eksperci uważają, że apokaliptyczna wizja z filmu „Pojutrze” może stać się rzeczywistością. Wskazują na to badania przeprowadzone przez naukowców z Instytutu Oceanografii Scrippsa na Uniwersytecie Kalifornijskim w San Diego.

Takie zdarzenia miały już miejsce w historii. Badania wskazują, że około 12 tysięcy lat temu została drastycznie osłabiona tzw. cyrkulacja termohalinowa (zwana także globalnym pasem transmisyjnym), czyli globalna cyrkulacja wód powodowana zmianami gęstości wody, jej zasolenia oraz temperatury. W wyniku zatrzymania pasa transmisyjnego nastało tzw. ostatnie zlodowacenie.

Naukowcy od 20 lat debatują na temat ryzyka wystąpienia ponownie zlodowacenia. Wcześniejsze modele klimatyczne mówią, że osłabianie globalnego pasa transmisyjnego będzie następowało powoli. Jednak najnowsze badania sugerują, że poprzednim modelom brakowało uwzględnienia przepływu słodkiej wody pomiędzy Atlantykiem a Morzem Arktycznym. A to zmienia postać rzeczy.

W nowych modelach uwzględniono topnienie czapy lodowej na biegunach oraz wpływ słodkich i zimnych wód wprowadzanych do obiegu. Według doktora Wei Liu, który kierował badaniami, wpływ tego zjawiska nie będzie widoczny natychmiast. Przez pierwsze 50 lat po podwojeniu stężenia dwutlenku węgla w atmosferze (taki był scenariusz modelowania) nic się nie powinno stać. Fajerwerki zaczną się później.

Jeżeli model doktora Liu jest prawidłowy, to globalne ocieplenie doprowadzi do osłabiania cyrkulacji termohalinowej przez kolejne 300 lat, aż ustabilizuje się na znacznie niższym poziomie niż jest obecnie. Podczas gdy na całym świecie będzie coraz cieplej, w rejonie północnego Atlantyku będzie coraz zimniej.

Zmiany w największym stopniu dotkną także Wielkiej Brytanii, Francji czy północnych Niemiec. Na Islandii temperatura może spaść o 10 stopni Celsjusza. W całej Europie temperatury mogą spaść o siedem st. Celsjusza.


Źródło: The Daily Mail