Człowiek w XX wieku zabił ponad trzy miliony wielorybów. Te najnowsze dane uzupełnione przez rosyjskich naukowców, pokazują, jak wielką szkodę wyrządziliśmy całemu ekosystemowi oceanu zabijając te piękne zwierzęta – czytamy na iflscience.com.
Wielorybnictwo najintensywniej rozwijało się na początku XX wieku. Te ogromne zwierzęta zabijano przede wszystkim dla spermacetu (produkowano z niego świece, kremy czy maści), ambry (używana przy produkcji perfum), fiszbinu oraz mięsa. Człowiek na wieloryby polował od tysięcy lat, jednak wynalazki XX wieku pozwoliły na masowy mord na wielorybach.
„Jeden nowoczesny statek może zabrać więcej wielorybów w sezonie niż cała amerykańska flota wielorybnicza z 1846 roku, która liczyła ponad 700 okrętów” – to cytat jednego ze członków straży przybrzeżnej USA zamieszczony w Przeglądzie Rybackim w 1938 roku. Pokazuje on skalę „rozwoju” technik mordowania wielorybów.
Wiele gatunków wielorybów jest na skraju wyginięcia. Dziś szacuje się, że w samym 1930 roku zabito ponad 150 tysięcy Płetwali Błękitnych. Skal procederu była trudna do oszacowania ze względu na niewiarygodna dane napływające przede wszystkim z byłego ZSRR.
Dopiero w 1947 roku weszła w życie Konwencja o Uregulowaniu Wielorybnictwa, Jednak Międzynarodowa Komisja Wielorybnicza nie miała narządzi, by egzekwować ustalenia Konwencji. Mimo zdziesiątkowania populacji wielorybów nadal w krajach takich jak Norwegia czy Japonia dozwolone jest zabijanie tych zwierząt. Handle mięsem wielorybów został zakazany na międzynarodową skalę, mimo to, istnieje czarny rynek.
Źródła: iflscience.com