Dodano: 18 listopada 2022r.

Organizm znany jedynie ze skamieniałości znaleziony u wybrzeży Kalifornii

Wiele żyjących niegdyś na Ziemi organizmów zostało uznanych za wymarłe. Rzadko, ale jednak zdarzają się sytuacje, w których okazywało się to przedwczesne. Jedna z takich sytuacji miała niedawno miejsce, przy czym z odkryciem, a w zasadzie z ponownym odkryciem pewnego małża związana jest dość niezwykła historia.

Organizm znany jedynie ze skamieniałości znaleziony u wybrzeży Kalifornii

 

Odkrycie nowego gatunku z pewnością jest ekscytującym wydarzeniem. Równie ekscytujące może być znalezienie żywego organizmu, o którym wszyscy myśleli, że wyginął. Takie właśnie zdarzenie miało miejsce niedawno w Kalifornii. Jeden z badaczy przeszukując wybrzeże natrafił na małego małża, znanego wcześniej tylko ze skamieniałości.

- Znalezienie żywego gatunku znanego tylko z zapisu kopalnego nie jest wcale takie powszechne, zwłaszcza w regionie tak dobrze zbadanym jak Południowa Kalifornia – powiedział Jeff Goddard, który znalazł małża.

Opis odkrycia i rezultaty badań małego małża ukazały się na łamach pisma „ZooKeys” (DOI: 10.3897/zookeys.1128.95139).

Przypadkowe odkrycie

Wszystko zaczęło się od poszukiwań prowadzonych przez Jeffa Goddarda z Marine Science Institute na Uniwersytecie Kalifornijskim w Santa Barbara. Na wybrzeżu w pobliżu Naples Point szukał on jednak czegoś zupełnie innego. Korzystając z odpływu przewracał kamienie, rozglądając się za bezskorupowymi ślimakami. Miało to miejsce aż 4 lata temu, bo w listopadzie 2018 roku. Przypadkiem natknął się wtedy na dwa prześwitujące małże. Były one niewielkie, ich muszle miały zaledwie 10 mm długości. Na jego oczach wysunęły z nich dłuższą od ich muszli stopę w białe paski.

Jeff Goddard, któremu dobrze znane są organizmy występujące w tej okolicy, zaczął podejrzewać, że może mieć do czynienia z nieznanym gatunkiem. Nie chciał ryzykować zabierania tych małży ze sobą, wykonał jedynie jak najdokładniejsze ich zdjęcia. Następnie wysłał je emerytowanemu ekspertowi w dziedzinie malakologii Paulowi Valentich-Scottowi z Santa Barbara Museum of Natural History, którego również zaintrygowały. Wysnuł kilka hipotez co do tego, czym mogą one być, jednakże odpowiedział, że potrzebowałby przynajmniej jednego z nich, aby móc stwierdzić z czym dokładnie mogą mieć do czynienia.

Naukowe śledztwo

To się okazało jednak sprawą z gatunku „łatwiej powiedzieć, niż zrobić”. Gdy Jeff Goddard powrócił do Naples Point nawet trwające kilka godzin poszukiwania nie przyniosły rezultatu. Powracał jeszcze później na tę plażę aż 9 razy, ale również bezskutecznie. I kiedy już bliski był poddania się, w marcu 2019 roku w końcu udało mu się znaleźć przysłowiową igłę w stogu siana. Tym razem był to jednak tylko jeden przedstawiciel tego tajemniczego gatunku. Kiedy Paul Valentich-Scott przystąpił do jego oględzin stwierdził, że organizm ten nie pasuje do żadnego ze znanych i występujących w tej okolicy organizmów.

Aby jednoznacznie stwierdzić, że jest to nowy gatunek, należało najpierw przekopać się przez źródła naukowe zaczynając od tych z połowy XVIII wieku. Badacze szczególną uwagę postanowili zwrócić na gatunki uznane za wymarłe. W ten sposób natrafili na publikację z 1937 roku, w której opisane zostały skamieniałości małż o nazwie Bornia cooki, obecnie klasyfikowane jako Cymatioa cooki. Opisał je ówczesny badacz George Willett, który pomimo zbadania w okolicach Baldwin Hills (Los Angeles) około miliona różnych skamieniałych organizmów osobiście na wspomniane małże nigdy nie natrafił. Nazwa zaś pochodzi od nazwiska badaczki, Edny Cook, która jako jedyna znalazła dwie z nich.

Po porównaniu sprowadzonego z Natural History Museum of Los Angeles County egzemplarza okazało się, że należą one do tego samego gatunku. Tajemnicą pozostaje jednak, w jaki sposób przez tak długi czas żaden z badaczy nie zauważył ich w okolicach Naples Point? I skąd się tam wzięły? Jeff Goddard podejrzewa, że mogły się do tego przyczynić ciepłe prądy morskie z lat morskich upałów (2014 i 2016), które przetransportowały na wybrzeże ich larwy, aczkolwiek na jednoznaczną odpowiedź na to pytanie będziemy jeszcze musieli zaczekać.

 

Źródło: University of California - Santa Barbara, fot. Jeff Goddard