Dodano: 13 lutego 2019r.

Odkryto drugi krater uderzeniowy pod lodami Grenlandii

Glacjolog z NASA odkrył pod lodami Grenlandii olbrzymią strukturę, która najprawdopodobniej jest kraterem uderzeniowym. Co ciekawe, pod koniec zeszłego roku znaleziono inny krater pochowany pod grubą warstwą lodu tej wyspy. Naukowcy uważają jednak, że obie struktury nie powstały w wyniku tego samego wydarzenia.

Krater uderzeniowy na Grenlandii

W listopadzie ubiegłego roku badacze poinformowali o znalezieniu dużego krateru uderzeniowego po pokrywą lodową Grenlandii. Struktura o średnicy ponad 30 kilometrów i głębokości około 300 metrów ukryta jest pod lodowcem Hiawatha w północno-zachodniej części wyspy. Teraz naukowcy z NASA donoszą o drugim kraterze uderzeniowym zlokalizowanym na Grenlandii.

Oba kratery dzieli odległość ponad 180 kilometrów, ale uczeni twierdzą, że raczej nie powstały w tym samym czasie. Nowo odkryty krater ma średnicę ponad 35 kilometrów, co daje mu 22 miejsce wśród największych kraterów uderzeniowych znajdujący się na Ziemi. Na pierwszym znajduje się krater Vredeforta w RPA, którego zewnętrzny pierścień ma około 300 kilometrów średnicy.

Wyniki badań ukazały się na łamach „Geophysical Research Letters”.

 

- Przebadaliśmy Ziemię na wiele różnych sposobów – z powierzchni lądu, z powietrza, a nawet z przestrzeni kosmicznej. Ekscytujące jest to, że takie odkrycia są nadal możliwe - powiedział Joe MacGregor, glacjolog z NASA Goddard Space Flight Center. MacGregor należał do grupy naukowców, która odkryła pierwszy krater uderzeniowy na Grenlandii. Teraz uczestniczy w pracach badawczych dotyczących drugiej struktury ukrytej pod lodem.

Przed odkryciem pierwszego krateru uderzeniowego pod lodowcem Hiawatha naukowcy uważali, że większość dowodów przeszłych uderzeń na Grenlandii i na Antarktydzie została zniszczona przez nieubłaganą erozję glacjalną – procesy mechaniczne zachodzące w podłożu pod lodowcem pod wpływem przemieszczających się mas lodu. Po znalezieniu pierwszego krateru MacGregor sprawdził mapy topograficzne skały pod lodem Grenlandii pod kątem śladów innych kraterów. Wykorzystując zdjęcia powierzchni wykonane z satelitów Terra i Aqua zauważył podobną do krateru uderzeniowego strukturę na południowy wschód od lodowca Hiawatha. Ten sam kołowy wzór pojawił się także w obrazowaniach pochodzących z ArcticDEM - komercyjnych zdjęć satelitarnych.

- Zacząłem się zastanawiać, czy to kolejny krater uderzeniowy? Czy prawidłowo odczytują dane? Zlokalizowanie jednego wielkiego krateru uderzeniowego pod lodem było już bardzo ekscytujące, ale wyglądało na to, że są tam dwa – powiedział MacGregor.

Aby potwierdzić swoje podejrzenia, MacGregor dokładnie zbadał obrazy radarowe, które są wykorzystywane do tworzenia map topografii podłoża skalnego pod lodem, w tym te zebrane przez Operację IceBridge realizowaną przez NASA. To, co zobaczył pod lodem, to kilka charakterystycznych cech złożonego krateru uderzeniowego: płaskie zagłębienie w podłożu skalnym w kształcie misy otoczone przez podwyższone obrzeże i z wypiętrzeniem w centrum. Chociaż struktura nie jest tak okrągłe jak krater Hiawatha, MacGregor oszacował średnicę drugiego krateru na niemal 37 kilometrów. Pomiary z operacji IceBridge ujawniły również ujemną anomalię grawitacyjną na obszarze, która jest charakterystyczna dla kraterów uderzeniowych.

- Jedyną inną kolistą strukturą, która mogłaby zbliżyć się do tej wielkości, byłaby zawalona kaldera wulkaniczna - powiedział MacGregor. - Ale obszary o znanej aktywności wulkanicznej na Grenlandii są oddalone o kilkaset kilometrów. Wulkan powinien także mieć wyraźną pozytywną anomalię magnetyczną, a tego nie widać – dodał.

Chociaż nowo odkryte kratery uderzeniowe na Grenlandii znajdują się w odległości zaledwie 180 kilometrów od siebie, nie wydają się być uformowane w tym samym czasie. Na podstawie tych samych danych radarowych i rdzeni lodowych zebranych w pobliżu kraterów, MacGregor i jego koledzy ustalili, że lód w tym rejonie liczy co najmniej 79 000 lat. Warstwy lodu w obrazach były gładkie, co sugeruje, że przez ten okres lód nie był silnie zakłócany. Oznacza to, że albo uderzenie zdarzyło się ponad 79 000 lat temu, albo - jeśli miało to miejsce niedawno – warstwy lodu zakłócone zderzeniem dawno wypłynęły z tego obszaru i został zastąpione lodem z głębi lądu.

- Warstwy lodu nad drugim kraterem są wyraźnie starsze niż te na kraterem Hiawatha. Drugi krater wydaje się być też dużo bardziej dotknięty procesami erozji – przyznał MacGregor. Choć wydaje się to mało prawdopodobne, by dwa kratery leżące blisko siebie zostały stworzone przez niezwiązane ze sobą zdarzenia, to takiej możliwości nie można wykluczyć. Takie pary kraterów – geograficznie bliskich, ale o różnym czasie powstania – znajdują się na Ukrainie oraz w Kanadzie.

- Wygląda na to, że znaleźliśmy trzecią parę niespokrewnionych kraterów znajdujących się blisko siebie. To zaskakujące, ale zebrane przez nas dowody wskazują, że ta nowa struktura nie jest bliźniaczką krateru z Hiawatha – wyjaśnił MacGregor.

 

Źródło i fot.: NASA