Dodano: 05 lipca 2022r.

Nieoczekiwany sojusznik w walce z plastikowymi odpadami

Gatunek chrząszcza sprzedawany w sklepach zoologicznych jako pokarm dla gryzoni czy jaszczurek ujawniły swój ukryty talent. Australijscy naukowcy odkryli, że pospolity drewnojad może z powodzeniem trawić polistyren dzięki unikalnemu enzymowi w jelitach. Gatunek ten może stać się nieoczekiwanym sprzymierzeńcem w walce z odpadami z tworzyw sztucznych.

Nieoczekiwany sojusznik w walce z plastikowymi odpadami

 

Plastik to jeden z najtrudniej rozkładających się materiałów. Nic więc dziwnego, że przy obecnym tempie jego produkcji zanieczyszczenie nim na Ziemi może się tylko zwiększać, bo i tempo i możliwości jego recyklingu nie nadążają za rosnącymi potrzebami. Niespodziewanie z pomocą w tej kwestii przychodzi sama natura.

Zanieczyszczenie plastikiem

To, jak niewielkie są obecnie „moce przerobowe” w zakresie recyklingu plastiku w odniesieniu do tempa powstawania nowych odpadów dobrze obrazują dane American Chemistry Council. Pamiętajmy, że odnoszą się one tylko do Stanów Zjednoczonych, gdzie możliwości recyklingu są znacznie wyższe, niż w wielu państwach. W skali całej planety problem jest zatem jeszcze większy. Natomiast wracając do Stanów Zjednoczonych: w samym tylko roku 2018 na wysypiskach śmieci zalegało około 27 milionów ton plastiku. Ile zdołano przetworzyć? Zaledwie 3,1 miliona ton. Zdecydowanie zbyt mało. A jak wiadomo, diabeł tkwi w szczegółach, ponieważ w przypadku pewnych rodzajów tworzyw sztucznych odsetek tych, które zostaną przetworzone jest jeszcze niższy.

Szczególnie widoczne jest to w USA chociażby na przykładzie styropianu. Na aż 80 tys. ton wyprodukowanych z niego opakowań recyklingowi poddano tylko 5 tys., co stanowi jedynie trochę ponad 6 proc.

Odnoszące się z kolei już do całej Ziemi, dane Organization for Economic Co-operation and Development, czyli OECD, wskazują, że w istocie generalnie skala problemu jest znacząca, ponieważ na świecie przerabia się średnio tylko około 9 proc. wytwarzanego plastiku. Musimy także pamiętać o tym, że nie każdy plastik daje się łatwo przetworzyć. A nawet jeżeli już to zrobimy, otrzymany materiał może być zwyczajnie gorszy jakościowo – i przez to patrząc z czysto ekonomicznego punktu widzenia jego cena może być niższa.

Apetyt na polistyren

Ostatnio badacze z Uniwersytetu Queensland stwierdzili, że w menu pewnego gatunku robaka wydaje się być polistyren. Polska nazwa tego robaka wydaje się jednak na to nie wskazywać. O ile bowiem po łacinie określa się go mianem Zophobas morio, mówi się też o nim jako o „superrobaku”, o tyle w języku polskim nosi on nazwę drewnojad.

Naukowcy przeprowadzili następujący eksperyment: robaki, które wzięły w nim udział zostały podzielone na grupy, jednej z nich podawano głównie otręby, a kolejnej właśnie polistyren. Ku zaskoczeniu naukowców te, które spożywały tworzywo sztuczne nie tylko przeżyły badanie, ale nawet nieznacznie zyskały na wadze.

Jak to jest w ogóle możliwe? Okazuje się, że w jelitach robaków znajdują się enzymy bakteryjne, które pozwalają im trawić plastik. Jak stwierdził prowadzący badania dr Chris Rinke „superrobaki są jak «miniprzetwórnie» plastiku, rozdrabniają polistyren przy pomocy swoich otworów gębowych, a następnie karmią nimi bakterie w swoich jelitach”.

Marzeniem naukowców byłoby przeniesienie tego procesu na poziom „makro”. Przy pomocy metagenomiki udało się nawet zidentyfikować kilka enzymów z jelit superrobaka, które są w stanie rozkładać polistyren. Miejmy nadzieję, że zdążymy z wdrożeniem tego typu rozwiązań, zanim ostatecznie zostaniemy zasypani przez plastik. Z drugiej strony można przecież ograniczyć jego produkcję, ale trend jest raczej odwrotny.

Opis i rezultaty badań ukazały się na łamach pisma „Microbial Genomics” (DOI: 10.1099/mgen.0.000842).

 

Źródło i fot.: University of Queensland