Dodano: 01 października 2021r.

Największa kometa, jaką kiedykolwiek widziano. Ma aż 150 km średnicy

Dwóch astronomów w danych z badania ciemnej energii odkryło prawdopodobnie największą kometę, jaką kiedykolwiek widziano. Obiekt jest tak duży, że początkowo został wzięty za planetę karłowatą na orbicie przypominającej kometę. W nowych badaniach uczeni nieco precyzyjniej scharakteryzowali obiekt. Według ich analiz, kometa Bernardinelli-Bernstein, bo tak została nazwana, ma aż 150 kilometrów średnicy.

Największa kometa, jaką kiedykolwiek widziano. Ma aż 150 km średnicy

 

Ślady komety Bernardinelli-Bernstein zostały znalezione w danych z badania Dark Energy Survey (DES ). To międzynarodowy projekt mapowania kosmosu, w tym zewnętrznego Układu Słonecznego, który był prowadzony w latach 2013-2019. W DES uczeni starali się zebrać dane, które mogłyby rzucić nieco światła na rolę, jaką ciemna energia odegrała i nadal odgrywa w ekspansji i ewolucji kosmosu. Przez kilkaset nocy obserwowano południowe niebo w podczerwieni i bliskiej podczerwieni, badając obiekty, takie jak supernowe i gromady galaktyk, a przy okazji zewnętrzne rubieże Układu Słonecznego.

Badanie ujawniło 461 wcześniej nieznanych obiektów orbitujących za Neptunem. Jednym z nich był obiekt sklasyfikowany jako C/2014 UN271, dostrzeżony w danych z DES przez Pedro Bernardinelliego i Gary'ego Bernsteina z University of Pennsylvania. Początkowa dyskusja na temat zagadkowego obiektu dotyczyła tego, czy może to być planeta karłowata krążąca w zewnętrznych częściach naszego systemu planetarnego na orbicie przypominającej kometę. Jednak z czasem obiekt zaczął przejawiać aktywność kometarną, co ucięło spekulację na temat jego natury.

Zewnętrzne rubieże Układu Słonecznego

Zewnętrzny Układ Słoneczny jest słabo poznanym miejscem. Mamy ogólne pojęcie o wyglądzie tego obszaru przestrzeni, z Pasem Kuipera podobnym do pasa planetoid, ale znacznie większym i składającym się z małych lodowych ciał oraz z Obłokiem Oorta, sferycznym obłokiem gazów i pyłów oraz mniejszych i większych obiektów, który rozciąga się od 300 do nawet 100 tys. jednostek astronomicznych  (jedna jednostka astronomiczna - j.a. - to w przybliżeniu średnia odległość Ziemi od Słońca, wynosi około 150 milionów kilometrów). Jednak szczegóły zewnętrznych rubieży Układu Słonecznego są nam nieznane i trudne do zgłębienia.

Nowe informacje na temat obiektów znajdujących się w tym mało poznanym miejscu przyszły z dość nieoczekiwanego źródła – z badania zaprojektowanego do poznania tajemnic ciemnej energii. Precyzja badania okazała się bardzo dobra do identyfikacji obiektów orbitujących w zewnętrznym Układzie Słonecznym, poza orbitą Neptuna w odległości około 30 jednostek astronomicznych od Słońca. Na początku tego roku zespół astronomów ujawnił, że w danych DES odkrył 461 wcześniej nieznanych obiektów w zewnętrznym Układzie Słonecznym, a wśród nich obiekt C/2014 UN271.

W nowych badaniach, które zostały przyjęte do publikacji na łamach „The Astrophysical Journal Letters”, Bernstein, Bernardinelli oraz ich koledzy opisali kometę bardziej szczegółowo i ujawnili wiele cech obiektu, o których wcześniej nie wiedzieliśmy.

„Wnioskujemy, że C/2014 UN271 (Bernardinelli-Bernstein) jest „nową” kometą w tym sensie, że nie ma dowodów na wcześniejsze podejście do Słońca bliżej niż na 18 jednostek astronomicznych od czasu wyrzucenia do Obłoku Oorta” – piszą naukowcy. „Może to być najbardziej nieskazitelna kometa, jaką kiedykolwiek zaobserwowano, ponieważ wykryliśmy ją jeszcze przed osiągnięciem orbity Urana” - dodają.

Gigantyczna kometa

Kilkuletnie obserwacja pozwoliły dość dokładnie prześledzić orbitę komety. Analizy wskazują, że jej ostatnie zbliżenie do Słońca miało miejsce około 3,5 miliona lat temu. Wówczas obiekt zbliżył się na 18 jednostek astronomicznych do Słońca. Jednak obecna trajektoria pokazuje, że tym razem kometa podejdzie nieco bliżej do naszej gwiazdy, być może najbliżej, niż kiedykolwiek wcześniej.

Jednak nie ma powodu do obaw. Kometa Bernardinelli-Bernstein osiągnie swoje peryhelium, czyli punk na orbicie znajdujący się najbliżej Słońca, w 2031 roku. Zagłębi się w nasz układ mniej więcej do okolic orbity Saturna, czyli około 11 jednostek astronomicznych (orbita Saturna ma średnią odległość 9,5 jednostek astronomicznych). Analizy wskazują, że obiekt pochodzi z Obłoku Oorta i jego aphelium, czyli punk na orbicie najbardziej oddalony od Słońca, znajduje się w odległości aż 40,4 tys. jednostek astronomicznych.

Autorzy badań oszacowali też średnicę obiektu. To około 150 kilometrów. Dla porównania, kometa 67P/Czuriumow–Gierasimienko, którą badała sonda Rosetta, ma zaledwie 4,3 kilometra średnicy. Przy tych rozmiarach kometa Bernardinelli-Bernstein jest absolutnym rekordzistą, ale mimo to nie będzie widoczna gołym okiem z Ziemi.

Niepowtarzalna okazja

Naukowcy wykorzystają jednak każdą okazję, aby zbadać obiekt za pomocą teleskopów. Mają nadzieję, że poznanie składu komety pozwoli dowiedzieć się więcej o wczesnym Układzie Słonecznym.

Naukowcy zauważyli już oznaki komy – gazowej otoczki komety, która pojawia się, gdy ta zbliża się do Słońca. Rosnące ciepło powoduje sublimację lodu na powierzchni obiektu, wytwarzając widoczną komę, a gdy kometa znajdzie się bliżej Słońca, także warkocze kometarne. Analiza spektralna tych cech powie nam wiele o składzie C/2014 UN271.

Ponieważ niewiele wiemy o Obłoku Oorta i znajdujących się w nim obiektach, kometa Bernardinelli-Bernstein stanowi bardzo rzadką szansę do lepszego poznania tego enigmatycznego regionu naszego domu w kosmosie.
 

Źródło: Science Alert, fot. NOIRLab/NSF/AURA/J. da Silva/Spaceengine