Dodano: 14 grudnia 2021r.

Jak pobudzić kreatywność? Technika snu stosowana przez Dalego i Edisona naprawdę działa

Kilka osób posiadających najbardziej twórcze umysły na świecie, w tym Salvador Dalí i Thomas Edison, opisało stosowanie niezwykłej techniki snu, która miała zwiększać ich kreatywność. Teraz naukowcy odkryli, że ta metoda rzeczywiście może być skuteczna.

Sen

 

Aby zwiększyć własną kreatywność, należy obudzić się w odpowiednim momencie snu, w którym rzeczywistość zdaje się zlewać z fantazją. Aby to zrobić, wizjonerzy tacy jak Dalí i Edison trzymali jakiś przedmiot w rękach, np. łyżkę lub piłkę. Gdy zasypiali w fotelu przedmiot spadał wywołując hałas i budził ich. Po spędzeniu kilku chwil na skraju nieświadomości, byli gotowi do rozpoczęcia pracy. Ten wczesny etap snu, znany jako stan hipnagogii lub N1, trwa tylko kilka minut i może wpływać na kreatywność – twierdzą badacze.

- Ludzie spędzają około 5 proc. snu w fazie N1, jest to bardzo słabo zbadany etap - mówi współautorka badań Delphine Oudiette, ekspertka ds. snu z Brain Institute w Paryżu. W N1, można wyobrażać sobie kształty, kolory, a nawet widzieć fragmenty ze swoich snów, a jednocześnie nadal mieć kontakt z rzeczywistością, chociażby słysząc odgłosy ze swojego pokoju.

Badania opisano w czasopiśmie „Science Advances” (DOI: 10.1126/sciadv.abj5866).

Ukryta zagadka

Zainspirowana przez wielkie umysły, które stosowały tę technikę, Oudiette i jej zespół postanowili sprawdzić, czy takie wybudzanie rzeczywiście zadziała na kreatywność w przypadku zwykłych ludzi. Zrekrutowali 103 zdrowych uczestników i poprosili ich o unikanie używek i spanie trochę krócej niż zwykle w noc poprzedzającą eksperyment.

Badanym przedstawiono zadanie matematyczne, w którym musieli odgadnąć ostatnią cyfrę w sekwencji. Podano też dwie metody „krok po kroku”, których można było użyć do rozwiązania zagadki. Dodatkowo w zadaniu znalazła się jednak ukryta reguła, według której ósma cyfra była zawsze drugą cyfrą w ciągu. Gdyby ktoś to rozgryzł, znacznie skróciłoby to czas, jaki zajmuje rozwiązanie zadania.

- W przeciwieństwie do popularnego poglądu, kreatywność nie jest ograniczona do konkretnych dziedzin, takich jak sztuka - mówi Oudiette. Kreatywność obejmuje dwa elementy: oryginalność i przydatność w danym kontekście. - W tym przypadku uczestnicy, którzy odkryją ukrytą zasadę, są kreatywni, ponieważ nie zostali poinstruowani, jak rozwiązać problem w ten sposób, więc znaleźli nową i użyteczną strategię – tłumaczy ekspertka.

W pierwszej części eksperymentu uczestnicy zostali poproszeni o rozwiązanie 10 zadań matematycznych z wykorzystaniem dwóch reguł. Następnie dano im 20-minutową przerwę, podczas której kazano im się zrelaksować lub zasnąć w wygodnej pozycji. W ręku trzymali kubek do picia, tak że gdyby zasnęli, naczynie spadłoby i obudziło ich. - Celem było wyizolowanie specyficznego efektu N1 bez wchodzenia w inne etapy snu – mówi Oudiette.

Ponieważ różne etapy snu charakteryzują się różnymi wzorcami fal mózgowych, naukowcy byli w stanie monitorować, za pomocą elektroencefalogramu (EEG), kiedy uczestnicy przechodzili z etapu N1 do głębszego etapu N2.

Zaskakujące efekty

Po odpoczynku badacze znów poprosili uczestników o rozwiązanie zadań matematycznych. Rejestrowali, czy osoby biorące udział w eksperymencie wykazały się większą kreatywnością, rozwiązując zadania szybciej. Liczyli też, że niektórym uda się „rozgryźć” ukrytą regułę.

Naukowcy zaobserwowali, że ochotnicy, którym udało się zapaść w krótki sen, rozwiązywali problemy znacznie szybciej. Większość też dostrzegła ukrytą regułę. Według badaczy, uczestnicy, którzy spędzili co najmniej 15 sekund w fazie N1 mieli 83 proc. szans na odkrycie ukrytej reguły, w porównaniu z 30 proc. szansą dla tych, którzy nie zasnęli.

Zdaniem Oudiette wyniki były „spektakularne”. Jeśli jednak uczestnicy zbyt długo pozostawali we śnie, to efekt znikał. Dlatego autorzy doszli do wniosku, że istnieje pewien punkt, po przekroczeniu którego kreatywność nie wzrasta.

- Badania stanowią dowód na znaczenie przeważnie ignorowanego stanu hipnagogicznego – mówi prof. Robert Stickgold, psychiatra z Harvard Medical School, który nie brał udziału w eksperymencie. Jego zdaniem najbardziej zaskakujący był fakt, że trzeba było się obudzić i wrócić do zadania bez zapadania w głębszy sen.

Nie jest jasne, dlaczego etap N1 zwiększa kreatywność, ale ponieważ jest to półpłynny stan, w którym tracimy część kontroli, ale wciąż pozostajemy świadomi, może to prowadzić do pojawiania się różnych skojarzeń.

Naukowcy są zgodni i przyznają, że potrzeba więcej badań zorientowanych na sen w fazie N1, aby wyjaśnić rolę, jaką odgrywa on u ludzi.

 

Źródło: Live Science