Dodano: 23 grudnia 2022r.

Coraz mniej rodziców szczepi swoje dzieci

Rośnie liczba rodziców, którzy nie szczepią swoich dzieci. Na szczepienia w 2021 roku nie zgodziło się blisko 62 tys. rodziców, podczas gdy w 2010 roku było ich 3,5 tys. - wynika z danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego PZH - PIB. Uchylanie się przed obowiązkowymi szczepieniami i śmiertelnymi konsekwencjami tego typu działań doprowadziło kilka lat temu do zaostrzenia przepisów w Niemczech czy Włoszech.

Coraz mniej rodziców szczepi swoje dzieci

 

W Polsce w ostatnich miesiącach do szpitali trafia więcej dzieci niż w poprzednich latach. Chorują na zakaźne choroby, a pediatrzy mówią, że w dużym odsetku są to pacjenci niezaszczepieni obowiązkowymi i zalecanymi szczepionkami.

W Niemczech i Włoszech kilka lat temu w odpowiedzi na zagrożenie rozprzestrzeniania się odry z powodu spadającego odsetka zaszczepionych i pojawienie się pierwszych jej ofiar wprowadzono kary grzywny dla rodziców, którzy nie szczepią swoich dzieci. W Niemczech  na przykład ustalono ją na 2,5 tys. euro. Dodatkowo też placówki oświatowe dostały prawo odmowy przyjęcia dziecka, którego rodzice nie mają potwierdzenia wykonania szczepienia.  Z kolei we Włoszech wprowadzono obowiązkowe szczepienia dla dzieci do 6 lat m.in. przeciwko odrze, śwince, różyczce i krztuścowi i zaostrzenie przepisów dotyczących szczepień dzieci w wieku szkolnym, polegające na wprowadzeniu kary pieniężnej.

Szczepienia to nasza tarcza

Wbrew absurdalnym twierdzeniom ruchów antyszczepionkowych szczepienia to jedno z najważniejszych odkryć medycyny. Pozwala uniknąć bardzo groźnych powikłań, m.in. niepełnosprawności, a wręcz ujść z życiem, gdy na naszej drodze pojawiają się pewne choroby. Niektóre z nich, dzięki szczepieniom, udało się wyeliminować (eradykować) na świecie – na przykład ospę prawdziwą, inne zaś kontrolować.

W Polsce, zgodnie z obowiązkowym kalendarzem szczepień na 2022 rok, dziecko powinno być zaszczepione przeciwko dwunastu niebezpiecznym chorobom: gruźlicy, zapaleniu wątroby typu B, rotawirusom, błonicy, tężcowi, krztuścowi, przeciwko bakterii Haemophilus influenzae typu b, chorobie Heinego-Medina, pneumokokom oraz śwince, odrze i różyczce. Ponadto eksperci zalecają także szczepienie dziecka m.in. przeciw grypie, ospie wietrznej, meningokokom czy kleszczowemu zapaleniu mózgu. 

COVID-19 dał do myślenia

W Polsce stan zaszczepienia dzieci jest nadal na wysokim poziomie, ale niepokoi trend zwiększającej się liczby rodziców odmawiających szczepień obowiązkowych i nie wykonujących tych zalecanych (np. przeciw ospie wietrznej czy kleszczowemu zapaleniu mózgu). Odmowa wykonania kilku szczepień u jednego dziecka liczona jest jako jedna. Sięgając do liczb: w 2021 roku odmów takich było aż osiemnaście razy więcej niż w 2010 roku, bo blisko 62 tys. W ciągu I-III kwartałów 2022 roku odnotowano 68 789 odmów. To 9,5 na 1000 osób w wieku 0-19 lat. Wykres obrazujący te dane można zobaczyć na stronie PZH.

Jest też dobra wiadomość: pomimo tego jednak, że z roku na rok przybywa rodziców, którzy nie szczepią swoich dzieci, to ich liczba wzrasta mniej dynamicznie w ostatnich latach w porównaniu z wcześniejszymi.

–  Obserwujemy, że dynamika wyhamowuje od jakiś dwóch lat. Być może epidemia COVID-19 wpłynęła na to, że lepiej zaczęliśmy postrzegać działania profilaktyczne, w tym wypadku szczepienia. Mamy większą świadomość, że szczepienia skutecznie chronią przed ciężkimi powikłaniami, pozwalają zwalczać choroby, szczególnie te niebezpieczne – wskazuje prof. Iwona Paradowska-Stankiewicz, krajowy konsultant w dziedzinie epidemiologii, kierownik Pracowni Epidemiologii Chorób Zwalczanych Drogą Szczepień w Zakładzie Epidemiologii NIZP  PZH - PIB.

W Polsce spadek szczepień obowiązkowych dotyczy wszystkich chorób. I tak od 2010 roku do 2020 liczba szczepień dzieci w wieku trzech lat spadła:

  • dla WZW typu B do 95,4 proc. (99,4 proc.),
  • dla błonicy/tężca/krztuśca do 85,4 proc. (95,6 proc.),
  • dla odry, świnki, różyczki do 94,8 proc.(98,2 proc.),
  • a dla nagminnego porażenia dziecięcego (polio, choroba Heinego-Medina) do 85,5 proc. (z 95,6 proc.).

Spadł też poziom zaszczepienia noworodków i niemowląt (do 12. miesiąca życia) przeciwko gruźlicy. Wynosi on aktualnie 91,1 proc. Szczepionkę podaje się w oddziale noworodkowym przed wypisaniem dziecka ze szpitala.

Tymczasem odporność grupową, czyli populacyjną, na konkretną chorobę nabywa się, gdy zaszczepione jest co najmniej 80 proc. populacji. 

Choć dynamika niekorzystnego trendu wyhamowała, to w Polsce, jak widać, statystyki dotyczące zaszczepienia idą w dół, a to oznacza, że choroby zakaźne, które były pod kontrolą, mogą zacząć się wymykać.

Nie szczepię, bo boję się NOP

Badania przeprowadzone na grupie 233 osób w 2018 roku pokazują, że rodzice najczęściej odmawiają szczepień swoich dzieci, bo boją się niepożądanych działań (64 proc.), mają wątpliwości dotyczące skuteczności szczepionek (24 proc.) albo biorą pod uwagę opinię znajomych (3 proc.). Jedna czwarta przeciwników szczepień nie podała przyczyny, dlaczego nie szczepi dziecka. 

Każdy rodzic wraz z lekarzem dziecka powinien rozważyć, co niesie ze sobą większe ryzyko - powikłania choroby czy niepożądane odczyny poszczepienne? W kontekście możliwych powikłań po szczepieniu warto uświadomić sobie kilka rzeczy, na przykład to, że szczepienia są zalecane osobom z grup ryzyka, czyli starszym lub cierpiącym na choroby przewlekłe. Następnie to, że powikłania chorób bywają bardzo groźne. Można by wymienić chociaż kilka dla schorzeń ujętych w kalendarzu szczepień. Mogą to być zakażenia gronkowcem w wyniku przechorowania ospy wietrznej, zapalenie płuc, zapalenie mózgu i opon mózgowych, niepełnosprawność – polio, zaburzenia neurologiczne po odrze, niejednokrotnie też zgony. Zresztą, do zmiany prawa w Niemczech doszło m.in. po śmierci na odrę niezaszczepionego dziecka.

Natomiast odczyny poszczepienne w zdecydowanej większości przypadków mają przebieg łagodny. Po szczepieniu zwykle może występować m.in. gorączka, miejscowy obrzęk, zaczerwienienie, złe samopoczucie, wysypka poronna. To najczęściej szybko przemijające dolegliwości, po których po jednym, kilku dniach nie ma śladu.

– Na jednej szali mamy więc powikłania chorób. Jak wiadomo one bywają różne, również ciężkie, czasami nieodwracalne, a nawet śmiertelne. Dzięki kalendarzowi szczepień możemy jednak ich uniknąć – podkreśla ekspertka z NIZP PZH- PIB.

Jednocześnie zwraca uwagę, że na drugiej szali znajdują się niepożądane odczyny poszczepienne.

– Przeciwnicy szczepień sprawili, że tzw. NOP-y rodzą panikę. Pojawiają się fake newsy, które straszą. To istna infodemia. To typowe zjawisko zastraszania – zauważa.

Dodaje, że według najnowszych danych NIZP PZH - PIB niepożądane odczyny poszczepienne, które wystąpiły po szczepieniach realizowanych w ramach Kalendarza Szczepień w 2021 roku dotyczyły 2085 osób, w tym doszło do jednego ciężkiego, 13 poważnych i 180 łagodnych (dotyczyły szczepienia przeciwko gruźlicy - BCG-194), a 24 ciężkie, 241 poważne i 1626 łagodne pozostałych szczepień. I nie należy myśleć, że prawda o ciężkich i poważnych NOP-ach jest ukrywana - dziecko musi trafić wtedy do szpitala.

Dużo szumu wywołały doniesienia o raportowanych po szczepieniu przeciw COVID-19 zgonach. Ekspertka zaznacza, że mogły one nie mieć związku ze szczepieniem. W statystyce COVID-19 ujmuje się bowiem wszystkie przypadki śmiertelne, które nastąpiły w ciągu trzydziestu dni od przyjęcia szczepionki bez względu na to, co było przyczyną śmierci. Chodzi zatem o związek czasowy, a nie przyczynowo-skutkowy.

– W statystyce dotyczącej objawów niepożądanych po szczepieniach przeciw COVID-19 rejestrujemy wszystkie zdarzenia medyczne, które pojawiły się na przestrzeni 30 dni od podania ostatniej dawki. Oczywiście odnotowano problemy związane z krzepliwością krwi, powikłania zatorowo-zakrzepowe, przypadki zapalenia mięśnia sercowego czy osierdzia, zaburzenia neurologiczne, ale stwierdzono, że jest to taki sam odsetek jak w przypadku wykrywania tych schorzeń w populacji – podsumowała ekspertka.

 

 

Źródło: zdrowie.pap.pl, Klaudia Torchała