W ubiegłym tygodniu z inicjatywy projektu Breakthrough Listen wykonano nasłuch radiowy obiektu `Oumuamua pochodzącego spoza naszego Układu Słonecznego. Badacze chcieli upewnić się, że obiekt ten nie jest sondą wysłaną przez inną cywilizację.
Pierwsza faza obserwacji została zakończona i jak można się było spodziewać, nie znaleziono żadnych dowodów na to, by obiekt emitował jakieś sztuczne sygnały. Obserwacje miały miejsce w środę 13 grudnia i zostały wykonane przy pomocy największego na świecie w pełni sterowalnego radioteleskopu Green Bank.
Zespół badaczy z Breakthrough Listen prowadził nasłuch obiektu `Oumuamua na czterech pasmach radiowych o częstotliwościach od 1 do 12 GHz. Podczas dwugodzinnej obserwacji zgromadzono 90 terabajtów surowych danych , które zostały poddane analizie. Jednak do przeanalizowania całości danych potrzeba będzie trochę czasu. Do analizy zostały zaprzęgnięte specjalnie napisane programy komputerowe, które z ogromu danych będą w stanie wyłowić i zidentyfikować wszelkie sztuczne sygnały.
Jak dotąd, nie wykryto żadnych podejrzanych sygnałów, chociaż analiza nie została jeszcze zakończona. Dane z nasłuchu zostały udostępnione publicznie na stronach projektu Breakthrough Listen. Trafią tam także dane z analizy kolejnych zbiorów.
Monitoring obiektu i analiza danych będą kontynuowane. Do tej pory ukończono pierwszy z czterech zaplanowanych nasłuchów. Całą operację nasłuchu finansuje rosyjski miliarder Yuri Milner, a wykonana została przez badaczy skupionych w projekcie Breakthrough Listen, który przedstawiany jest jako największy w historii program naukowy, mający na celu odnalezienie dowodów na istnienie cywilizacji poza Ziemią.
`Oumuamua to skalisty obiekt – ma około 400 metrów długości i mocno wydłużony kształt. Wleciał do naszego Układu Słonecznego z przestrzeni międzygwiezdnej z ogromną prędkością z kierunku niemalże prostopadłego do płaszczyzny orbit planet w naszym układzie. Jego orbita zaintrygowała astronomów, bo wskazywała na pochodzenie spoza Układu Słonecznego. Konkretnie z okolic gwiazdozbioru Lutni.
Po zebraniu i wstępnym przeanalizowaniu danych przez zespół astronomów pod kierunkiem Kareen Meech z Instytutu Astronomii na Hawajach ustalono, że obiekt rotuje dookoła własnej osi, czego skutkiem jest znaczna zmiana jasności w okresie co 7,3 godziny. Żadna znana asteroida lub kometa z naszego Układu Słonecznego nie różni się tak bardzo pod względem zmiany jasności od tej planetoidy. – Ta niezwykle duża zmiana jasności oznacza, że obiekt jest bardzo wydłużony. Jego długość jest dziesięciokrotnie większa niż szerokość. Ma skomplikowany, zawiły kształt – przyznała Meech.
Dane pozwoliły ustalić też, że obiekt ma nieco czerwonawy kolor, podobny do obiektów w zewnętrznym Układzie Słonecznym. To efekt oddziaływania z promieniowaniem kosmicznym przez setki milionów lat. Wokół obiektu nie zaobserwowano też żadnych śladów pyłów. Według astronomów, `Oumuamua to gęsta, skalista planetoida z dużą zawartością metali.
Wydłużony kształt planetoidy jest dość zaskakujący, przynajmniej w porównaniu do tych, które możemy spotkać w naszym Układzie Słonecznym. Naukowcy uważają, że `Oumuamua przez setki milionów lat wędrowała po Drodze Mlecznej, nie przywiązana do żadnego systemu gwiezdnego, zanim przypadkowo nie trafiła na nasz Układ Słoneczny. Szacują też, że planetoidy międzygwiezdne przechodzą przez nasz układ mniej więcej raz do roku, jednak są zbyt małe i trudno je dostrzec.
Źródło: Breakthrough Listen, fot. ESO/José Francisco Salgado