Według szacunków, na dnie Morza Bałtyckiego zalega ok. 40 tys. ton broni chemicznej. To wszystko pozostałości po II wojnie światowej. Różne instytucje i organizacje od lat starają się znaleźć sposób na utylizację tego śmiercionośnego ładunku. Nową metodę wypróbuje Dawid Kramski z Politechniki Wrocławskiej. Badacz sprawdzi, czy popularne polimery stosowane w druku 3D można będzie wykorzystać do usuwania zalegającego na dnie arsenału.
Dawid J. Kramski ze Szkoły Doktorskiej Politechniki Wrocławskiej otrzymał grant w wysokości 30 tys. euro od Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej (OPCW), który pozwoli mu sprawdzi, czy popularne polimery stosowane w druku 3D – po odpowiednich modyfikacjach chemicznych – można będzie wykorzystać do usuwania arsenu zalegającego w Morzu Bałtyckim. A jest tam tego sporo.
Według Fundacji MARE na dnie Bałtyku zalega ok. 40 tysięcy ton broni chemicznej, z czego co najmniej 15 tysięcy ton stanowią trujące środki bojowe (BST) – głównie iperyt siarkowy czy arsen, ale również Clark I, Clark II, adamsyt, chloroacetofenon i tabun. Do tego dochodzi trudna do oszacowania ilość broni konwencjonalnej (bomby lotnicze i miny). To wszystko pozostałości po II wojnie światowej.
- Składowiska broni chemicznej z czasów II wojny światowej stanowią znaczące źródło arsenu w wodach i osadach dennych. Arszenik, pochodzący z rozkładającej się broni chemicznej, jest poważnym zagrożeniem dla ekosystemu morskiego i zdrowia ludzkiego – podkreśla Dawid Kramski, który w swoim projekcie chce zaproponować innowacyjne podejście w zakresie utylizacji zatopionych odpadów wojennych.
Na pomysł wytworzenia i przetestowania materiału do usuwania toksyn, wydrukowanego na drukarce 3D, wpadł w trakcie badań, które prowadzi do swojej pracy doktorskiej. Zajmuje się w niej tematyką usuwania metali ciężkich na modyfikowanych strukturach drukowanych w technologii 3D z materiałów polimerowych.
– Moja koncepcja zakłada uzyskanie optymalnej struktury np: filtra, wydrukowanego na drukarce 3D z powszechnie znanych i stosowanych polimerów (np.: PLA, ABS, PTGE, PC). Ich zaletami jest to, że są one zarówno łatwo dostępne, jak i tanie w pozyskaniu – wyjaśnia nasz doktorant.
Następnym krokiem w jego projekcie będzie chemiczna modyfikacja powierzchni wydruku tak, aby uzyskała właściwości sorpcyjne. Tutaj kluczem będzie opracowanie przez młodego badacza z PWr takiej metody, aby otrzymana struktura miała powinowactwo do konkretnych zanieczyszczeń (czyli je „wyłapywała"), a w przypadku jego grantu do arsenu.
– Odpowiednie właściwości materiału spowodują interwencyjne lub permanentne pochłanianie zanieczyszczenia wód morskich, co według mnie stanowi atrakcyjną alternatywę dla dotychczasowych stosowanych metod, polegających na wydobywaniu i niszczeniu zatopionej broni chemiczne – wyjaśnia Dawid Kramski.
Źródło: Politechnika Wrocławska, fot. CC BY-SA 4.0/ Wikimedia Commons/ Ragnar1904