Dodano: 30 czerwca 2017r.

Wrocławscy lekarze opracowali nowatorską technikę leczenia tętniaków mózgu

Bracia z Wrocławia opracowali nowatorską technikę leczenia tętniaka mózgu. Ich metoda znalazła się na ustach całego świata medycznego i trafiła na strony prestiżowego czasopisma "Interventional neuroradiology”.

Lekarze podczas operacji

 

Dwaj lekarze z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu – radiolog doktor Marcin Miś oraz jego brat neurochirurg doktor Maciej Miś – wykonali pionierską operację na 34-letnim pacjencie, którego sytuacja była beznadziejna. Metoda przez nich opracowana uratowała mężczyźnie życie.

34-latek z rozpoznanym tętniakiem mózgu został zdyskwalifikowany od leczenia ze względu na złożoną morfologię – kształt tętniaka, jego lokalizację i fakt, że z tętniaka odchodziły trzy tętnice do lewej półkuli mózgu. To bardzo rzadki przypadek. Leczenie metodą tradycyjną pozbawiłoby go dopływu krwi do lewej półkuli mózgu, co doprowadziłoby do udaru.

Pacjent trafił do braci Miś na obserwacje w celu oceny tętniaka. – Dostaliśmy nowy sprzęt. Do dyspozycji mieliśmy kilka technik, ale wymyśliliśmy własną. Połączyliśmy dostępne metody w jedną. Zmodyfikowaliśmy ten sprzęt chałupniczymi metodami. Przeprowadziliśmy zabieg rekonstruujący wszystkie tętnice wyłączając tętniaka z krążenia. Pacjent przeżył bez żadnych deficytów neurologicznych. Czuje się dobrze i normalnie funkcjonuje. Tętniak jest wyłączony z krążenia, a tętnice są drożne i o to nam chodziło – powiedział doktor Marcin Miś w rozmowie z Radiem Wrocław.

- Technika jest autorska. Zastosowaliśmy ją tylko u tego jednego pacjenta. Pokazywaliśmy tego tętniaka na różnych konsultacjach i kongresach i nikt nie mógł pomóc. Ale już po operacji wszyscy z niedowierzaniem patrzyli, że można coś takiego zrobić. I my jesteśmy zadowoleni i pacjent i środowisko medyczne – przyznał lekarz.

Całe leczenie tak naprawdę składało się z dwóch operacji. Pierwsza została wykonana w lutym 2016 roku, a druga w maju tego roku. Operacje zostały wykonane bez otwierania czaszki pacjenta, co miałoby miejsce w przypadku stosowania tradycyjnych technik. Lekarze dotarli cewnikiem do mózgu przez tętnicę udową i w ten sposób dokonali pionierskiego zabiegu.

Po prezentacji techniki na kongresie międzynarodowym okazało się, że nikt wcześniej nie stosował takiego leczenia. Technika została nazwana "Teddy Bear Technique" od nazwiska obu braci. – Ktoś na kongresie użył takiego sformułowania i się przyjęło – wyjaśnił szef kliniki Radiologii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego profesor Marek Sąsiadek.

- Nie zdawaliśmy sobie sprawy, że opracowana przez nas technika przejdzie do historii medycyny, jako nazwa pochodząca od naszego nazwiska. Tak to wymyślili nasi zagraniczni koledzy i teraz bardzo nas to cieszy - powiedział doktor Marcin Miś w rozmowie z PAP. Metoda braci została już z powodzeniem użyta przez lekarzy w Niemczech.

Doktor Marcin Miś jest pracownikiem Zakładu Radiologii Ogólnej, Zabiegowej i Neuroradiologii. Jego brat doktor Maciej Miś pracuje w Klinice Neurochirurgii Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.



Źródło: Radio Wrocław, PAP, fot. Marionbrun/Pixabay