Dodano: 19 czerwca 2020r.

Metoda podsłuchiwania wykorzystująca... żarówki

Izraelscy naukowcy opracowali nową, niezwykle wyrafinowaną metodę podsłuchu. Badacze udowodnili, że do poznania treści rozmów w oddalonym o kilkadziesiąt metrów pomieszczeniu, wystarczy zamontowana tam zwykła żarówka i tani, łatwo dostępny sprzęt elektroniczny.

żarówka

 

Techniki podsłuchu nieustannie się rozwijają. Naukowcy z izraelskiego Uniwersytetu Ben Guriona i Weizmann Institute of Science ujawnili kolejną metodę, którą nazwali „lamphone”. W przeciwieństwie do wielu innych podobnych technik, ta nie wymaga żadnego dostępu do monitorowanego pomieszczenia, żadnych mikrofonów czy laserów, które mogłyby zdradzić szpiegującego i może być używana w czasie rzeczywistym. Wystarczy jedynie... żarówka.

Podsłuchiwanie przy pomocy żarówki

Naukowcy przyznali, że ich metoda nie wymaga wielkich nakładów finansowych i cały zestaw można łatwo zdobyć. Wystarczy laptop z oprogramowaniem do przetwarzania dźwięków, mały teleskop i czujnik elektrooptyczny o wartości 400 USD. Dzięki temu można podsłuchiwać dźwięki w pomieszczeniu oddalonym o kilkadziesiąt metrów w czasie rzeczywistym, obserwując ledwo wyczuwalne wibracje na szklanej powierzchni żarówki wywołane przez głosy lub muzykę w podsłuchiwanym pomieszczeniu.

Mierząc te niewielkie zmiany, naukowcy udowodnili, że szpieg może wychwycić dźwięk wystarczająco wyraźnie, aby rozpoznać treść rozmów czy rozpoznać utwór muzyczny odtwarzany w pomieszczeniu.

- Każdy dźwięk w pomieszczeniu można odzyskać bez konieczności hakowania czegokolwiek. Nie jest wymagana też obecność jakichkolwiek urządzeń szpiegujących w podsłuchiwanym pomieszczeniu - mówi Ben Nassi z Uniwersytetu Ben Guriona, który wraz z innymi badaczami - Yaronem Pirutinem i Borisem Zadovem - opracował nową technikę. - Potrzeba jedynie mieć czysty widok na żarówkę znajdującą się w pomieszczeniu. To wszystko – dodaje.

„Pokazujemy, jak fluktuacje ciśnienia powietrza na powierzchni wiszącej żarówki - w odpowiedzi na dźwięk - powodują, że żarówka nieznacznie wibruje. Może być to wykorzystane przez szpiegów w celu biernego podsłuchiwania rozmów w czasie rzeczywistym” - przyznali naukowcy w swojej publikacji.

Nowe narzędzie dla szpiegów

Drobne wibracje żarówki w odpowiedzi na dźwięki zarejestrowane zostały jako mierzalne zmiany w świetle, które wychwycił ich czujnik (Thorlabs PDA100A2) na teleskopie. Następnie sygnał został przetworzony z analogowego na cyfrowy. Uczeni zastosowali też oprogramowanie usuwające szumy. Wspomagali się również programami rozpoznającymi mowę Google Cloud Speech API a także aplikacjami rozpoznającymi różne utwory muzyczne, jak chociażby Shazam. To wystarczyło, by podsłuchać, co się dzieje w pomieszczeniu.

Zespół badawczy przeprowadził test kierując teleskop umieszczony na moście w stronę żarówki znajdującej się w budynku mieszkalnym oddalonym o 27 metrów. Wychwytując wibracje żarówki, byli w stanie rozpoznać muzykę odtwarzaną w pokoju. Było to „Let It Be” Beatlesów oraz „Clocks” grupy Coldplay. Rozpoznali też fragment przemówienia prezydenta USA Donalda Trumpa.

Uczeni przyznali jednak, że wystarczy abażur na żarówce lub zasłonięte zasłony w oknie i metoda przestaje być skuteczna. W swoich testach naukowcy zastosowali wiszącą żarówkę i nie jest jasne, czy żarówka zamontowana w stojącej lampie lub oprawie sufitowej wibruje wystarczająco, aby uzyskać ten sam rodzaj sygnału. Ponadto w podsłuchiwanym podczas testów pokoju zarówno muzyka, jak i przemówienie Trumpa, było puszczone z maksymalną głośnością, znacznie głośniej niż normalna rozmowa. Choć przy droższym i bardziej czułym sprzęcie mogłoby się udać podsłuchać ciche rozmowy.

Naukowcy pracujący nad nową techniką zarzekają się, że ich celem nie jest zaopatrywanie wywiadu w nowe narzędzia, a jedynie uświadomienie ludziom, że tego rodzaju ataki są możliwe.

 

Źródło: Wired, fot. PxHere