Badania chińskiego przemysłu futrzarskiego wykazały, że zwierzęta tam hodowane są obciążone wirusami, które mogą przenosić się na ludzi i potencjalnie być źródłem kolejnej pandemii. Naukowcy na fermach znaleźli w sumie 125 wirusów, z czego 36 to gatunki nieznane dotąd nauce.
Naukowcy zajmujący się chorobami zakaźnymi wzywają do wprowadzenia surowszych środków bezpieczeństwa na fermach hodujących zwierzęta dla futer. Ostrzeżenia te są konsekwencją jednego z największych badań przemysłu futrzarskiego w Chinach. Naukowcy stojący za analizami znaleźli u zwierząt futerkowych szeroką gamę wirusów, które mogą zarazić człowieka, w tym nieznane dotąd patogeny. Uczeni wskazują, że fermy te mogą być pomostem między ludźmi a wirusami krążącymi wśród dzikich zwierząt i mogą doprowadzić do kolejnej pandemii.
Wyniki oraz opis badań ukazał się na łamach pisma „Nature” (DOI: 10.1038/s41586-024-07901-3).
Nowo przeprowadzone badania wskazują na duże ryzyko związane z handlem futrami zwierzęcymi. Pokazują, że zwierzęta hodowane na futra są nosicielami wirusów, które mają duży potencjał, by zapoczątkować pandemię. Fermy są doskonałym miejscem do rozwoju wirusów. Znajduje się tam dużo zwierząt, często z różnych gatunków, które trzymane są blisko siebie.
W latach 2021–2024 zespół badawczy, w którego skład wchodzili naukowcy z Australii, Chin, Europy i USA, zsekwencjonował materiał genetyczny pobrany z próbek płuc i jelit 461 zwierząt, takich jak norki, lisy czy jenoty, które padły z powodu choroby. Próbki pochodziły z kilku różnych prowincji w Chinach.
Badacze zidentyfikowali 125 wirusów, w tym 36 dotąd nieznanych. Wśród tych znanych, wiele patogenów znaleziono u gatunków, które wcześniej nie były ich nosicielami. Na przykład uczeni znaleźli wirusa japońskiego zapalenia mózgu u świnek morskich i norowirusa u norek. Autorzy publikacji uznali, że 36 ze zidentyfikowanych wirusów ma wysokie ryzyko przeniesienia się między gatunkami.
Badacze zwrócili uwagę na jenoty azjatyckie, które były przedmiotem handlu na niesławnym rynku w Wuhan i były już wcześniej wiązane z pandemią COVID-19. Poza jenotami azjatyckimi przyglądnęli się uważnie także lisom rudym i polarnym oraz norkom. Przeanalizowali również kilka innych gatunków hodowanych na futra, mięso lub w celach leczniczych, w tym jelenie, piżmaki, świnki morskie, króliki i borsuki.
Szczególnie niepokojące były patogeny znalezione u norek. Na początku pandemii SARS-CoV-2 bardzo dobrze rozprzestrzeniał się na fermach norek w całej Europie. Fermy norek również miały ogniska wysoce patogennego wirusa ptasiej grypy H5N1. - Kilka miejsc mutacji wirusów pojawiło się podczas infekcji u norek, a następnie zostało przeniesionych z powrotem na ludzi i spowodowało transmisję z człowieka na człowieka – przypomniał wirusolog Yuhai Bi, współautor publikacji.
Jak wynika z nowych badań, norki okazały się być nosicielami koronawirusa typowego dla nietoperzy, podobnego do tego, który powoduje bliskowschodni zespół oddechowy, znany szerzej jako MERS. - To, że przeniósł się z nietoperzy na norki, musi być sygnałem alarmowym — mówi współautor publikacji Edward Holmes, biolog ewolucyjny z University of Sydney. W zeszłym roku Holmes był częścią zespołu, który zgłosił związek między jenotami azjatyckimi sprzedawanymi na targu w Wuhan a pandemią SARS-CoV-2.
Z kolei jenoty azjatyckie okazały się być rezerwuarem innego koronawirusa, który powoduje chorobę też u ludzi. To psi koronawirus (Canine Coronavirus-2). W 2021 roku pojawiły się doniesienia, że ten patogen zainfekował kilka osób w Malezji. Teraz odkryto, że ten sam wirus infekuje też jenoty sprzedawane na targowiskach.
Inne przebadane gatunki były nosicielami kilku innych wirusów, o których wiadomo, że infekują ludzi. Znaleziono u nich wirusy wywołujące grypę, zapalenie wątroby typu E, japońskie zapalenie mózgu i kilka wywołujących biegunkę. Gatunki ssaków drapieżnych i świnki morskie przenosiły największą różnorodność wirusów, które mogłyby zaszkodzić ludziom.
Badanie pokazuje, że hodowla zwierząt futerkowych stanowi zagrożenie dla zdrowia publicznego i musi być ściślej regulowana i monitorowana. Ale problem ten nie dotyczy wyłącznie Chin. Jeśli chodzi o norki, to Europa jest wiodącym producentem ich futra na świecie. W 2016 r. fermy w Europie wyprodukowały 39,05 mln skór norek, a fermy chińskie 26,16 mln.
Naukowcy od dawna podejrzewali, że te fermy zwierząt futerkowych są rezerwuarem wirusów, które mogą przenosić się na ludzi. Twierdzą, że do zminimalizowania ryzyka kolejnej pandemii, branża powinna przejść na sztuczne futra. Inną opcją jest poprawa regulacji i nadzoru nad handlem futrami, co powinno obejmować wdrożenie środków, takich jak kwarantanny dla zwierząt, zmniejszenie liczebności ferm i zmianę zasad dotyczących czyszczenia klatek, pozyskiwania paszy i usuwania odpadów. Ich zdaniem, cała branża powinna być ściśle monitorowana pod kątem pojawiających się chorób.
Źródło: Science, Nature, fot. Oikeutta eläimille, CC BY 2.0, via Wikimedia Commons