Dodano: 09 września 2022r.

Ambitne plany Polskiej Agencji Kosmicznej. Wyślemy łazika na Księżyc?

- Systemy satelitarnego obrazowania, przetwarzania i udostępniania danych, udział w misjach kosmicznych i w eksploracji Księżyca, to plany Polskiej Agencji Kosmicznej POLSA - powiedział jej szef prof. Grzegorz Wrochna.

Księżyc

 

Jak przypomniał prof. Wrochna, już dzisiaj polski sektor kosmiczny to kilkadziesiąt firm stricte kosmicznych, 400 firm zarejestrowanych jest w bazie danych Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA), a 150 już świadczyło usługi dla POLSA.

Udział w ESA

- 10 lat obecności Polski w ESA pozwoliło na powstanie wielu firm, rozwój instytutów badawczych i uczelni, na rozwinięcie czegoś, co nazywamy polskim sektorem kosmicznym, który skupia już 12 tys. pracowników. Polska aparatura była na 80 misjach, mamy 11 polskich satelitów na orbicie - zaznaczył.

Agencja w programach ESA chce dostarczać już nie tylko komponenty, ale i całe systemy, a może nawet i całe pojazdy kosmiczne - mówił prof. Wrochna w trakcie Forum Ekonomicznego w Karpaczu. Przypomniał, że POLSA bierze też udział w międzynarodowym programie Artemis.

W misji Artemis-1 poleci polska aparatura, będą to przygotowane przez Instytut Fizyki Jądrowej PAN z Krakowa detektory promieniowania, a firma VIGO dostarczyła detektory podczerwieni do badania jakości atmosfery w module załogowym.

Polska misja na Księżyc?

Jak zaznaczył prof. Wrochna „zaczynamy rozmowy z NASA o udziale na znacznie większą skalę”. - W przypadku misji Artemis polskie firmy myślą, żeby w przyszłości zarobić przy budowaniu baz na Księżycu. Musimy się nauczyć wykorzystywać tamtejsze surowce. Myślimy nawet o polskiej misji narodowej i wysłanie małego łazika, który byłby zdolny do pobierania i analizowania próbek - powiedział szef POLSA.

Jak dodał, do konkursu dotyczącego tego przedsięwzięcia zgłosiło się 25 firm i instytucji. - Czas potrzebny na przygotowanie takiej misji to 7-8 lat, więc jeszcze w tej dekadzie taki łazik miałby szansę wylądować na Księżycu - ocenił.

Systemy obrazowania

Jednak, jego zdaniem, dopiero krajowy program kosmiczny umożliwi imponujący skok sektora. Na orbicie okołoziemskiej POLSA chce mieć własne satelity obserwacyjne do obrazowania z dokładnością większą niż 1 m. Ale - jak przypomniał szef Agencji - satelity to nie wszystko, dane trzeba przeanalizować.

- Do tego celu przygotowujemy narodowy system informacji satelitarnej, który te dane by pozyskiwał, gromadził, archiwizował, udostępniał, ale udostępniał także moce obliczeniowe, przestrzeń dyskową, by różne firmy mogły przygotowywać różne usługi - wyjaśnił prof. Wrochna. W jego ocenie, w przyszłym roku powinniśmy mieć zalążek tego systemu i pierwsze aplikacje typu mapy z warstwami, np. do działalności rolniczej czy zagospodarowania przestrzennego, albo wczesnego ostrzegania przez zjawiskami kryzysowymi.

Właścicielem satelitów będzie państwo, ale dostęp do nich będzie otwarty. - Firmy będą mogły korzystać z danych za darmo, a POLSA będzie zamawiała usługi pilotażowe, kilka już zresztą mamy. A po sprawdzeniu jakości, firma będzie mogła wejść na rynek i sprzedawać swoje produkty - wyjaśnił szef POLSA.

Jak przypomniał, wiele polskich firm zaczynało działalność z grantami z NCBR, ale działalność dla ESA to już w zasadzie jest biznes. - Firmy te dostarczają już komponenty, startując w przetargach, a technologie które przy tej okazji powstają, będą komercjalizowane i sprzedawane, nie tylko w Europie - podkreślił prof. Wrochna. - W tym roku podpisaliśmy np. umowy z firmami z Argentyny, rynek południowoamerykański jest chłonny i potrzebuje technologii satelitarnych. Rozmawiamy też z Turcją, wybieramy się do Australii. Możliwości są ogromne - ocenił.

 

Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl, fot. NASA