Według najnowszych danych uzyskanych dzięki sondzie Juno, największa burza w Układzie Słonecznym powoli zanika. Jak twierdzą astronomowie, Wielka Czerwona Plama przestanie istnieć prawdopodobnie do 2028 roku.
Wielka Czerwona Plama to antycyklon, który od wieków szaleje wśród chmur na Jowiszu. Struktura ta po raz pierwszy została dostrzeżona przez brytyjskiego astronoma Roberta Hooke’a w 1664 roku. Monitorowana jest od około 1830 roku. Mimo ponad 350 lat od jej pierwszej obserwacji, nadal nie wiemy zbyt wiele na jej temat.
11 lipca, w ramach szóstego przelotu nad Jowiszem, sonda Juno należąca do NASA przeleciała dokładnie nad najbardziej charakterystycznym obszarem Jowisza. Podczas zbliżenia Juno była około 9000 kilometrów nad Wielką Czerwoną Plamą. W trakcie lotu zebrała bezcenne dane na temat tego antycyklonu.
Wielka Czerwona Plama Jowisza jest gigantycznym owalem czerwonawych chmur na południowej półkuli planety, które obracają się w kierunku przeciwnym do ruchu wskazówek zegara z prędkością wiatru większą niż jakakolwiek burza na Ziemi. Zauważona została ponad 350 lat temu, ale badacze uważają, że powstała wcześniej. Dla porównania, najdłużej trwająca burza na Ziemi, huragan John, który został odnotowany w 1994 roku, trwał zaledwie 31 dni.
Dzięki danym przesłanym przez Juno dowiedzieliśmy się, że korzenie burzy sięgają około 300 kilometrów w głąb atmosfery Jowisza. Dane pokazały też, że u podstawy jest znacznie cieplejsza niż na szczycie. Ale głębsza ich analiza doprowadzała naukowców do dość nieoczekiwanych wniosków – największa burza w Układzie Słonecznym dobiega końca
3 kwietnia 2017 roku średnica Wielkiej Czerwonej Plamy przekraczała 16 000 kilometrów. To około półtora raza więcej od średnicy Ziemi. Jeszcze w 1979 roku, gdy sondy Voyager I i Voyager II pędziły przez Układ Słoneczny, antycyklon miał średnicę dwukrotnie większą od średnicy Ziemi. Ale badacze uważają, że jeszcze pod koniec XIX wieku Wielka Czerwona Plama była czterokrotnie większa od naszej planety.
– W rzeczywistości Wielka Czerwona Plama od dawna się kurczy – powiedział Glenn Orton, członek zespołu naukowego misji Juno z NASA Jet Propulsion Laboratory. Jak dodał, antycyklon na Jowiszu jest długowieczny, bo został „zaklinowany” między dwoma prądami strumieniowymi, które poruszają się z olbrzymią prędkością w przeciwnych kierunkach niż obraca się burza.
Obecnie burza ma około 130 proc. rozmiarów Ziemi, ale jak twierdzą specjaliści, do czasu zakończenia misji Juno – marzec 2021 rok – antycyklon zmniejszy się do około 110 proc. rozmiarów Ziemi. – Nic nie trwa wiecznie – przyznał Orton.
Sonda Juno dostanie szansę na kolejny bliski rzut oka na Wielką Czerwoną Plamę już w kwietniu tego roku. Następny będzie możliwy w lipcu i wrześniu 2019 r., i może uda się jeszcze raz przyglądnąć burzy w grudniu 2020 r. Ale żaden z tych przelotów nie będzie tak bliski jak ten z lipca ubiegłego roku. Poniżej kilka zdjęć z tego przelotu. Więcej we wpisie: Pierwsze zdjęcia Wielkiej Czerwonej Plamy z bliska.
– Obecnie nie planujemy zmieniać orbity Juno, by zbliżyć się do antycyklonu – zaznaczył Orton. – Wielka Czerwona Plama w ciągu dekady lub dwóch stanie się Wielkim Czerwonym Kręgiem, a następnie zmieni się w Wielkie Czerwone Wspomnienie – dodał.
Jowisz to największa planeta Układu Słonecznego. Jego masa jest dwa i pół razy większa niż masa wszystkich pozostałych planet w naszym układzie. Gazowy olbrzym posiada blisko 70 znanych nam księżyców. Planetę pokrywa kilka warstw chmur, które układają się w charakterystyczne pasy widoczne z naszej planety. Dzień na Jowiszu trwa około 10 godzin.
Misja Juno nie jest pierwszą, która bada Jowisza. Wcześniej w pobliżu gazowego giganta przelatywały sondy z programu Pionier oraz Voyager. Największą planetę Układu Słonecznego badała także sonda Galileo oraz New Horizons, której celem był Pluton. W lipcu 2016 roku, po niemal pięciu latach lotu i przebyciu prawie 600 milionów kilometrów, Juno weszła na orbitę planety.
Pierwsze analizy danych pochodzące z misji zmieniły naszą wiedzę na temat tej planety i w ogóle na temat gazowych olbrzymów. Badacze byli zaskoczeni. – Zupełnie nie spodziewaliśmy się, że tak wiele się tam dzieje. Musieliśmy cofnąć się o krok i zacząć myśleć o tym wszystkim, jak o całkiem nowym Jowiszu. Te badania zmieniają nasze rozumienie gazowego giganta – powiedział w maju ubiegłego roku Scott Bolton z Southwest Research Institute w San Antonio, pracujący przy misji Juno. Więcej na ten temat można przeczytać w tekście: Całkiem nowy Jowisz. Dane z Juno zmieniają wiedzę na temat gazowego giganta.
W przyszłości NASA planuje zbadanie kilku księżyców Jowisza, w tym Europę, która pod lodową pokrywą posiada ocean wody. To obiecująca misja, zwłaszcza po doniesieniach o odkryciu w oceanie na Enceladusie – jednym z księżyców Saturna – wodoru oraz dwutlenku węgla (więcej na ten temat w tekście: NASA potwierdziła aktywność hydrotermalną na Enceladusie). To wskazuje, że mogą tam być warunki dla zaistnienia i podtrzymania życia. Europa jest podobnym światem.
Źródło: ScienceAlert, news.com.au, Business Insider, fot. NASA/JPL/Björn Jónsson/Seán Doran/Flickr/CC BY-NC-ND 2.0