Przejdź do treści

Najwięcej zakażonych boreliozą kleszczy jest we wschodniej i centralnej części kraju

Spis treści

Najwięcej zakażonych boreliozą kleszczy jest we wschodniej i centralnej części kraju, czasami nawet do 60-70 proc. – powiedział prof. Łukasz Adaszek, kierownik Katedry Epizootiologii i Kliniki Chorób Zakaźnych Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie.

Ekspert zapytany o to, jaki procent badanych kleszczy jest zakażonych krętkami Borrelia wyjaśnił, że zależy to w głównej mierze od obszaru geograficznego. Podał, że średnio w Polsce ten wskaźnik kształtuje się na poziomie ok. 10-15 proc.

Siedliska kleszczy

– Najwięcej zakażonych boreliozą kleszczy jest we wschodniej i centralnej części kraju. Chodzi o województwa mazowieckie, lubelskie, podkarpackie, warmińsko-mazurskie. W tych regionach odsetek kleszczy zakażonych tymi bakteriami może sięgać czasami nawet do 60-70 proc. – powiedział prof. Łukasz Adaszek.

Nawiązując do tego, z czego wynikają te różnice podkreślił, że we wschodniej Polsce jest przede wszystkim więcej siedlisk kleszczy, niż na zachodzie kraju ze względu na zalesienie terenu.

– Nie ma jednego czynnika, który wpływa bezpośrednio na to, że w danym regionie jest większy odsetek zakażonych kleszczy. Kleszcze są tylko przenosicielami tej choroby. Same też muszą ulec zakażeniu np. od dzikich zwierząt, które stanowią dla nich rezerwuar bakterii Borrelia – wyjaśnił lekarz weterynarii.

Dodał, że im większa liczba dzikich – zakażonych zwierząt, będących nosicielami Borrelia tym większe prawdopodobieństwo, że pasożytujący na nich kleszcz również ulegnie zakażeniu i będzie mógł dalej przenosić krętki na człowieka lub zwierzęta domowe czy gospodarskie.

Wskazał, że krętki Borrelia w formie uśpionej utrzymują się w jelitach kleszcza. – Jednak w momencie, kiedy kleszcz zaczyna pić krew, to zmienia się struktura i konformacja białek tych bakterii. Zaczynają wtedy migrować z jelit kleszczy do ich gruczołów ślinowych i wraz z śliną przekazywane są do organizmu potencjalnego gospodarza, czyli człowieka lub zwierzęcia – poinformował kierownik Katedry Epizootiologii i Kliniki Chorób Zakaźnych Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie.

Badania kleszczy

W tym lubelskim ośrodku każdego roku badanych jest kilkaset kleszczy dostarczanych przez osoby prywatne, a do celów naukowych nawet tysiące tych pajęczaków z Polski i Europy.

Odnosząc się do samej metodologii badania kleszczy w kierunku boreliozy prof. Adaszek wyjaśnił, że pajęczak jest, kolokwialnie mówiąc, miażdżony. – Wykorzystując technikę PCR tj. łańcuchową reakcję polimerazy, jesteśmy w stanie wykryć w jego organizmie DNA różnych patogenów m. in. bakterii Borrelia, i tym samym stwierdzić, czy dany kleszcz jest zakażony – powiedział profesor.

Zapytany, jakie warunki musi spełnić kleszcz dostarczony do badania w laboratorium odpowiedział, że najlepiej, gdy jest to kleszcz świeży, czyli opity krwią i wyjęty ze skóry człowieka lub zwierzęcia, jak najszybciej. – To jest idealny materiał do badań, ale wspomniana technika jest w stanie wykryć obecność DNA krętków nawet w wysuszonym kleszczu – zaznaczył lekarz weterynarii.

Zwrócił jednocześnie uwagę, że nie każdy zakażony kleszcz musi przenieść infekcję na człowieka. Podał, że kliniczna borelioza u człowieka i zwierząt rozwija się tylko u ok. 10 proc. zakażonych pacjentów.

Źródło: www.naukawpolsce.pl, Gabriela Bogaczyk, fot. Richard Bartz, CC BY-SA 2.5, via Wikimedia Commons

Udostępnij:

lub:

Podobne artykuły

Kleszcze afrykańskie Hyalomma są już obecne w Polsce

Zoolożka: kleszcz afrykański Hyalomma ma odpowiednie warunki do życia na 60 proc. Polski

Ziemia

Agencje Kosmiczne Polski i Rwandy podpisały porozumieniem o współpracy

Wyróżnione artykuły

Popularne artykuły