Po raz pierwszy w udokumentowanej historii na szczycie grenlandzkiej pokrywy lodowej zanotowano opady. Sam deszcz trwał kilka godzin, a temperatura powietrza utrzymywała się powyżej zera przez około dziewięć godzin.
Najwyższy punkt pokrywy lodowej Grenlandii leży się na wysokości 3216 metrów nad poziomem morza. W znajdującej się tam amerykańskiej bazie meteorologicznej zarejestrowano opady deszczu. „Nie ma wcześniejszego doniesienia o opadach deszczu w tym miejscu” – napisali w oświadczeniu naukowcy z National Snow & Ice Data Center (NSIDC), dodając, że ilość lodu utraconego w ciągu tego jednego dnia była taka sama, jak średnia utrata lodu w ciągu typowego tygodnia o tej samej porze roku.
Pierwsze opady w historii obserwacji
Opady deszczu wystąpiły 14 i 15 sierpnia. Jak oszacowali naukowcy, opadom towarzyszyła utrata 872 tys. kilometrów kwadratowych lodu. Deszcz spadł na szczyt lądolodu Grenlandii po raz pierwszy w udokumentowanej historii, potęgując obawy o i tak już niepewny stan tamtejszej pokrywy lodowej.
Ted Scambos z National Snow and Ice Data Center na University of Colorado Boulder powiedział, że zanotowane po raz pierwszy w tym miejscu opady są pewną wskazówką, że Grenlandia ociepla się w szybkim tempie. -To, co się dzieje, nie jest po prostu ciepłą dekadą lub dwiema w zmieniających się wzorcach klimatycznych. To bezprecedensowe. Przekraczamy progi, których nie widziano od tysiącleci i szczerze mówiąc, to się nie zmieni, dopóki nie zatrzymamy tego, co emitujemy do powietrza – powiedział Scambos.
Obecny rok nie jest najlepszy dla ogromnej pokrywy lodowej Grenlandii, która wraz z pokrywą lodową Antarktydy stanowi 99 proc. zasobów słodkiej wody na Ziemi. W lutym naukowcy ostrzegali, że pokrywa lodowa Grenlandii zbliża się do punktu krytycznego, po przekroczeniu którego duże jej części mogą stopić się nawet bez dalszego wzrostu globalnych temperatur.
Grenlandia zmienia się w szybkim tempie
Podobnie jak większość półkuli północnej, Grenlandia również doświadczyła fali upałów, a temperatury na szczycie lodowca wzrosły powyżej zera po raz trzeci w ciągu mniej niż dekady. Wcześniej miało to miejsce w 2019 oraz w 2012 roku. Jak wskazują szacunki, w lipcu pokrywa lodowa doznała masowego topnienia, tracąc 8,5 miliarda ton lodu dziennie, dwa razy więcej niż normalny średni wskaźnik utraty w okresie letnim. Według szacunków NSIDC, globalny poziom mórz i oceanów podniósłby się o około 6 metrów, gdyby stopił się cały lód Grenlandii.
Deszcz może mieć duży wpływ na pokrywę lodową, ponieważ przyczynia się do jej rozmrażania. „Na większości lądolodu woda z roztopów lub opady w górnych partiach pokrywy lodowej, przenika do pozostałego śniegu i ponownie zamarza. Jednak w obszarach lodu i śniegu nasyconego wodą w pobliżu wybrzeża występuje spływ wód roztopowych, co powoduje utratę masy pokrywy lodowej. 15 sierpnia 2021 r. utrata masy powierzchniowej była siedmiokrotnie wyższa od średniej z połowy sierpnia. W tym momencie sezonu na większości południowo-zachodnich i północnych obszarów przybrzeżnych występują duże obszary gołego lodu, które nie są w stanie wchłonąć roztopów ani opadów deszczu. Dlatego skumulowana woda na powierzchni spływa w dół i ostatecznie do oceanu” – napisali naukowcy z NSIDC.
Źródło: Live Science, fot. Michael Studinger/ NASA GSFC/ CC BY 2.0