Mikroplastik – małe kawałki z tworzyw sztucznych – zostały po raz pierwszy znalezione w ludzkiej krwi. Holenderscy naukowcy opisują swoje odkrycia jako „niezwykle niepokojące”, ponieważ drobinki plastiku mogą przemieszczać się po organizmie razem z krwią i osadzać się w narządach wewnętrznych.
Mikroplastiki można znaleźć już niemal wszędzie – w kosmetykach, żywności, w wodzie morskiej czy wodzie pitnej. Malutkie drobinki plastiku przedostają się do atmosfery i podróżują po całym świecie, docierając w ten sposób do najbardziej odludnych miejsc na Ziemi. Teraz naukowcy z Wolnego Uniwersytetu w Amsterdamie poinformowali o odkryciu mikroplastiku w ludzkiej krwi.
Badania zostały opublikowane w „Environment International” (DOI: 10.1016/j.envint.2022.107199).
Krew zanieczyszczona plastikiem
Zespół badaczy dostosował istniejące metody analityczne do dokładnego pomiaru stężenia mikrodrobin plastiku w ludzkiej krwi. Uzbrojeni w nowe narzędzie badacze przeanalizowali 22 próbki krwi pobrane od zdrowych osób i stwierdzili, że 17 z nich, czyli niemal 80 proc., zawiera mikrodrobiny plastiku. Nie powinno to dziwić, bo zanieczyszczenie mikroplastikiem jest powszechne. Drobinki tworzyw sztucznych były już znajdywane w oceanach i organizmach morskich, w żywności i wodzie pitnej czy w powietrzu, a nawet na szczycie Mount Everest.
Dwie różne metody identyfikacji składu chemicznego i mas mikrodrobin plastiku ujawniły dowody na istnienie kilku rodzajów tworzyw sztucznych w krwi badanych osób. Prawie 50 proc. mikrodrobin plastiku znalezionych w próbkach krwi zawierało poli(tereftalan etylenu) (PET), co czyni go najbardziej rozpowszechnionym rodzajem tworzywa sztucznego w próbkach. Ten plastik jest opisywany jako przezroczysty, mocny, ale lekki i jest powszechnie stosowany przy produkcji odzieży czy do pakowania żywności i napojów, które można znaleźć w sklepach ogólnospożywczych. W krwi znaleziono także polistyren (PS) – używany m.in. do produkcji sztucznej biżuterii, zabawek czy szczoteczek do zębów – oraz polietylen (PE), z którego wytwarza się m.in. folię, różne pojemniki i butelki, narty i zmywacze do paznokci oraz zakrętki do butelek PET.
Naukowcy podkreślili w publikacji, że dołożyli wszelkich starań, by chronić swój sprzęt badawczy przed zanieczyszczeniami, co mogłoby wpłynąć na wyniki prac.
Wpływ na zdrowie nieznany
To pierwsze badanie, w którym znaleziono mikroplastik w ludzkiej krwi. Średnio zmierzono 1,6 mikrograma tworzywa sztucznego na każdy mililitr krwi, przy czym najwyższe stężenie wynosiło nieco ponad 7 mikrogramów.
Nie jest do końca jasne, co to wszystko oznacza dla naszego zdrowia w dłuższej perspektywie. O chemicznych i fizycznych skutkach maleńkich plastikowych materiałów przenikających do naszej krwi i prawdopodobnie osadzających się w naszych organach wewnętrznych po prostu nie wiemy. Brak odpowiednich prac na tym polu. Badania na zwierzętach wskazują na niektóre poważnie i niepokojące skutki, ale interpretacja ich wyników w kontekście zdrowia ludzkiego nie jest prosta.
Naukowcy podejrzewają, że spożycie plastikowych drobin może wywoływać problemy z przewodem pokarmowym i wątrobą. Być może przyczynia się też do powstawania nowotworów. Badania z ubiegłego roku wykazały, że mikroplastiki są doskonałymi siedliskami patogenów (więcej na ten temat w tekście: Mikroplastiki zamieniają się w siedliska patogenów).
Zanieczyszczenie mikroplastikiem
A problem ten narasta, bo coraz więcej odpadów z tworzyw sztucznych trafia do środowiska. Zanieczyszczenie plastikiem pochodzące z działalności człowieka jest poważnym problemem środowiskowym wpływającym na niemal każdy ekosystem na planecie. Szacuje się, że każdego roku ponad 10 milionów ton odpadów z tworzyw sztucznych trafia do mórz i oceanów. Tworzą one rozległe skupiska nazywane wyspami śmieci, które obecnie można spotkać na wszystkich oceanach i na części mórz. Naukowcy uważają, że w rzeczywistości widzimy tylko 1 procent z nich – część, która unosi się na powierzchni mórz i oceanów.
Mikroplastiki powstają na skutek degeneracji większych kawałków tworzyw sztucznych – pod wpływem działania sił natury, starzenia się materiału i jego zużycia. Plastikowe odpadki w są stopniowo rozkładane na coraz mniejsze fragmenty, aż tworzą cząsteczki mniejsze niż 5 milimetrów, i to one określane się mianem mikroplastiku. Silne prądy morskie, napędzane przez wiatry i różnice w zasoleniu wody i temperaturze w ramach układu cyrkulacji oceanicznej obejmującej cały glob rozprowadzają plastikowe drobinki po całej Ziemi. Mikroplastiki w wodzie są konsumowane przez zwierzęta morskie i tak trafiają do łańcucha pokarmowego. W ten sposób mogą trafić także na nasz talerz.
Jednak większość odpadów z tworzyw sztucznych trafia do ekosystemów lądowych, ale ze względu na trudności techniczne, lepiej przebadano zanieczyszczenia wodne.
Co dalej?
Podstawowym pytaniem jest, co dzieje się z mikroplastikiem w naszych ciałach. Uczeni chcą ustalić, czy te mikrodrobinki są zatrzymywane w organizmie, czy osiadają w narządach wewnętrznych i czy mogą wywołać choroby. Dlatego potrzeba dalszych badań na większych, bardziej zróżnicowanych grupach, aby zmapować, jak mikrodrobiny plastiku rozprzestrzeniają się w organizmie i jeśli gromadzą się w ciele, to gdzie dokładnie.
– Udowodniliśmy, że nasz krwiobieg, nasza rzeka życia, ma w sobie plastik – powiedziała Marja Lamoree, współautorka badań. – Ten zestaw danych jest pierwszym tego rodzaju i należy go rozszerzyć, aby uzyskać wgląd w to, jak powszechne jest zanieczyszczenie plastikiem w ciałach ludzi i jak szkodliwe może być. Dzięki temu będziemy mogli określić, czy narażenie na drobinki plastiku stanowi zagrożenie dla zdrowia publicznego – dodała.
Źródło: IFLScience, Science Alert, fot. Pixabay