Statystycznie mężczyźni żyją nieco krócej od kobiet. Jak się okazuje po części wpływ mają na to czynniki, na które mężczyznom ciężko jest coś poradzić i które nawet trudno jest zmierzyć. Związane są one z podstawowymi różnicami pomiędzy kobietami i mężczyznami i to na poziomie chromosomów.
Wraz z wiekiem mężczyźni tracą nie tylko włosy. Zaczynają również tracić chromosomy Y ze swoich komórek. Naukowcy już wcześniej powiązali to z długą listą chorób i wyższym ryzykiem śmierci, ale dowody były poszlakowe. Teraz donoszą, że kiedy usunęli chromosom Y samcom myszy, zwierzęta zdechły wcześniej niż ich odpowiedniki noszące chromosom Y, prawdopodobnie dlatego, że ich serca stały się mniej wydajne.
Według nowego badania opublikowanego w czasopiśmie „Science” (DOI: 10.1126/science.abn3100), stopniowe zanikanie chromosomu Y u mężczyzn wraz z wiekiem prowadzi do bliznowacenia tkanki sercowej i zwiększa ryzyko śmiertelnej niewydolności serca.
Poziom chromosomów wpływa na zdrowie mężczyzn
Jak wiadomo, podstawową różnica pomiędzy kobietami i mężczyznami jest posiadanie przez kobiety dwóch chromosomów X, podczas gdy u mężczyzn są to X i Y. I to właśnie „zawartość” chromosomu Y może być źródłem problemów. A raczej poziom tej zawartości. Okazuje się, że w trakcie życia część mężczyzn stopniowo traci swoje chromosomy Y. Dotyczy to zwłaszcza palaczy. Ma to miejsce szczególnie w komórkach, które ulegają częstej wymianie, jak chociażby komórki krwi. Co jednak interesujące, nie dotyczy to komórek odpowiedzialnych za reprodukcję, a zatem dzieci tych mężczyzn nie dziedziczą tej skłonności.
Jaki jednak może mieć to wpływ na zdrowie? Aby to ocenić naukowcy prześledzili wyniki analiz zgromadzone w bazie danych UK Biobank. Wnioski są dość niepokojące, ponieważ stwierdzono, że utrata chromosomu Y często wiązała się z prawdopodobieństwem wystąpienia chorób serca, takich jak chociażby choroba sercowo-naczyniowa czy niewydolność serca. Skutkiem tego jest z kolei wyższe ryzyko zgonu.
Badacze z Uniwersytetu Wirginii przeprowadzili badania na myszach, których genom został odpowiednio zmodyfikowany. W tym przypadku również stwierdzono, że stopniowa utrata chromosomu Y jest groźna dla serca. Zwiększyło się ryzyko wystąpienia blizn na nim, zaś reakcje układu odpornościowego w przypadku stanów zapalnych doprowadziły do wystąpienia zwłóknień tkanek w całym ciele. Skutkowało to wcześniejszą śmiercią badanych myszy.
Jak badać utratę chromosomu Y i leczyć skutki tego procesu?
W tej sytuacji wskazane byłoby stwierdzenie, u których mężczyzn następuje utrata chromosomu Y oraz podjęcie skutecznego leczenia. Jednakże okazuje się, że nie jest to takie proste. Co prawda Lars A. Forsberg z Uniwersytetu w Uppsali (Szwecja) opracował test PCR (tego typu testy są też wykorzystywane przy diagnostyce COVID-19), ale niestety możliwości korzystania z niego są ograniczone do laboratorium. Można jednak mieć nadzieję, że przy odpowiednim poziomie zainteresowania i potrzeb testy te stałyby się łatwiej dostępne.
Jak natomiast można by zniwelować skutki utraty omawianego chromosomu? Pewne nadzieje dają tutaj obecne metody leczenia samoistnego włóknienia płuc. Jednym ze stosowanych leków jest pirfenidon, który doczekał się już zatwierdzenia przez amerykańską Food and Drug Administration. Ponadto prowadzone są również badania nad możliwością zastosowania go w leczeniu niewydolności serca oraz przewlekłej niewydolności nerek.
Dr Kenneth Walsh z Zakładu Medycyny Sercowo-Naczyniowej Uniwersytetu Wirginii uważa, że pacjenci, u których występuje utrata chromosomu Y, mogliby dobrze zareagować na takie leczenie, które mogłoby poprawić stan ich zdrowia i zwiększyć przewidywaną długość ich życia.
Źródło: University of Virginia, fot. Katriel E. Cho