Przyznano Ig Noble 2020, zwane też Antynoblami, czyli nagrody za najdziwniejsze badania naukowe mijającego roku. Wśród nagrodzonych znaleźli się badacze, którzy m.in. sprawdzali wpływ wdychania helu przez krokodyle, ruch dżdżownic poddanych wibracjom o wysokich częstotliwościach, czy związek między goleniem brwi a zachowaniem narcystycznym. Co ciekawe, nagrodę otrzymali też światowi przywódcy w tym prezydent USA i premier Wielkiej Brytanii.
Antynoble 2020
Ig Noble przyznawane są co roku przez magazyn „Annals of Improbable Research” i w tym roku przyznano je po raz 30. Ich ideą jest wskazanie na najdziwniejsze badania prowadzone przez naukowców z całego świata. Początkowo badania wydają się nieracjonalne albo śmieszne. Jednak często, gdy poznamy je bliżej, to okazuje się, że mają na celu rozwiązywanie rzeczywistych problemów i są publikowane w recenzowanych czasopismach naukowych.
Ze względu na pandemię COVID-19 ceremonia przyznania nagród odbyła się online. Każdy zespół oprócz pamiątkowego dyplomu otrzymał 10 bilionów dolarów drukowanych przez rząd Zimbabwe. Oczywiście banknoty te są niemal bezwartościowe.
Krokodyl oddychający helem i ruch dżdżownic poddanych wibracjom
W tym roku nagroda w dziedzinie akustyki powędrowała m.in. do Stephana Rebera, który wraz zespołem badał komunikację krokodyli. W tym celu podał gadom… hel. Naukowcy próbowali w ten sposób sprawdzić, czy krokodyle i inne gady mogą sygnalizować rozmiary swoich ciał poprzez dźwięki. Ssaki i ptaki to potrafią. Dr Reber powiedział BBC News, że jest zaszczycony otrzymaniem Ig Nobla.
– Rezonans w przewodzie głosowym będzie większy, gdy ciało będzie większe. Nie wiedzieliśmy jednak, czy taki sam mechanizm występuje u gadów – mówił badacz. Zatem naukowcy umieścili aligatora w zamkniętym zbiorniku, który na przemian napełniano normalnym powietrzem i mieszaniną tlenu z helem. Wibracje samych tkanek głosowych nie zmieniają się. Inny jest jednak hałas, ponieważ prędkość dźwięku w powietrzu i helu różni się od siebie.
Analiza widma częstotliwości dźwięków w tych dwóch różnych ośrodkach rzeczywiście wykazała, że wielkość ciała aligatorów jest skorelowana z rezonansami, które wytwarzają. – Chociaż wciąż nie wiadomo, czy zwierzęta są w stanie odbierać te sygnały – mówił badacz z Uniwersytetu w Lund w Szwecji. Badania było poważne, ale jego nieco komediowe aspekty właśnie przyniosły zespołowi nagrodę Ig Nobla.
Mimo ceremonii przeprowadzonej w formie on-line, podtrzymano pewne tradycje, jak na przykład zaangażowanie prawdziwych laureatów Nagrody Nobla w przyznawanie nagród. Zespół doktora Rebera otrzymał swoje Ig od Andre Geima, brytyjskiego badacza, który w 2010 roku zdobył Nobla z fizyki za pracę nad grafenem. Wcześniej prof. Geim sam był laureatem Ig Nobla za badania nad… lewitującymi żabami.
W dziedzinie fizyki nagrodę otrzymali Ivan Maksymov i Andriy Pototsky, za eksperymentalne ustalenie, co dzieje się z kształtem żywej dżdżownicy, gdy poddaje się ją wibracjom z wysoką częstotliwością.
Uczeni ustalili, że wibracje powodują, iż dżdżownice tworzą wzory w taki sam sposób, jak krople wody reagują na wibracje. Wibracje na wodzie, powyżej pewnej częstotliwości krytycznej tworzą wzór fal stojących. Są one znane jako fale Faradaya od nazwiska Michaela Faradaya, który badał to zjawisko na początku połowy XIX wieku. Maksymov i Pototsky argumentowali, że skoro wiele organizmów żywych składa się głównie z cieczy, organizmy powinny doświadczać fal stojących w odpowiednich warunkach.
Do badań wybrali dżdżownice, ponieważ „mają hydrostatyczny szkielet z elastyczną skórą i jamą ciała wypełnioną płynem”. Podczas eksperymentów rzeczywiście duet zarejestrował krytyczne przejście do fal Faradaya. Odkąd ich odkrycia zostały opublikowane w czasopiśmie naukowym, obaj badają ich potencjalne zastosowania. Autorzy twierdzą, że ich wyniki „mogłyby zostać wykorzystane do opracowania nowych technik sondowania i kontrolowania procesów biofizycznych, takich jak propagacja impulsów nerwowych wewnątrz żywego ciała”.
Brwi narcyzów i dziwne zabawy dyplomatów
Z psychologii uhonorowani zostali Miranda Giacomin i Nicholas Rule, za opracowanie metody identyfikacji osób o skłonnościach narcystycznych poprzez badanie ich brwi.
Wśród psychologów narcyzm jest „ciemną” cechą osobowości, naznaczoną egoizmem i próżnością. Chociaż takie osoby są często powierzchownie czarujące, niektórzy ludzie mogą dostrzec narcyza niemal na pierwszy rzut oka. To cenna umiejętność społeczna, która pozwala im uniknąć wpadnięcia w toksyczną sieć narcyza. Giacomin i Rule chcieli wskazać mechanizm stojący za tą umiejętnością. Wcześniejsze badania wykazały, że twarz osoby jest jedną z pierwszych rzeczy, które zauważamy, spotykając kogoś nowego, więc zwerbowali 39 studentów do pozowania do zdjęć z neutralnymi wyrazami twarzy.
Giacomin i Rule następnie wykorzystali te zdjęcia do serii badań, w których uczestnicy zostali poproszeni o ocenę każdej z twarzy pod kątem ich narcystycznego wyglądu. Brwi należą do najbardziej wyrazistych cech twarzy, a naukowcy odkryli, że ludzie polegają na brwiach, aby dokładnie wyłapać narcyzów – w szczególności na podstawie ich wyrazistości.
Pokojowego Ig Noble otrzymały rządy Indii i Pakistanu, za to, że ich dyplomaci ukradkiem dzwonią do swoich drzwi w środku nocy, a potem uciekają, zanim ktokolwiek zdąży otworzyć.
Stosunki między Indiami a Pakistanem są od dawna napięte, ale sytuacja przybrała szczególnie zły obrót w 2018 r., kiedy to w podzielonym przez oba kraje Kaszmirze w ciągu zaledwie dwóch pierwszych miesięcy roku doszło do ponad 434 przypadków naruszenia zawieszenia broni. Po dalszym pogorszeniu stosunków w konflikt zaangażowały się również ministerstwa spraw zagranicznych obu krajów. Chodziło o nękanie starszych dyplomatów. Działania te obejmowały m.in. odcięcie zasilania i wody, śledzenie dyplomatów, obsceniczne telefony, a nawet dzwonienie do drzwi dyplomatów we wczesnych godzinach porannych, a następnie ratowanie się ucieczką. Jeden z emerytowanych dyplomatów indyjskich powiedział „Guardianowi”, że takie nękanie nie jest „ani nowe, ani niezwykłe” – i nie ogranicza się do stosunków indyjsko-pakistańskich.
Pocałunki, zarobki i morderstwa
W dziedzinie ekonomii nagrodę otrzymali Christopher Watkins i jego współpracownicy za próbę określenia związku między nierównością dochodów narodowych różnych krajów a średnią ilością pocałunków usta-usta.
Naukowcy byli zainteresowani zbadaniem różnic kulturowych w „romantycznym całowaniu usta-usta”, aby przekonać się, czy to zachowanie może między innymi być środkiem do utrzymania długoterminowych więzi. Zrekrutowali więc 3109 uczestników z całego świata (z 13 krajów i sześciu kontynentów) do badania internetowego. Okazało się, że całowanie było zazwyczaj oceniane jako ważniejsze w późniejszych fazach związku, zwłaszcza dla młodszych uczestników. Z badań tych wynika, że nierówność dochodów była związana z częstotliwością całowania. „Osoby częściej całują swojego partnera w krajach, w których konkurencja o zasoby może być bardziej intensywna, co może odgrywać ważną rolę w utrzymaniu długoterminowych stabilnych więzi” – podsumowali autorzy.
W dziedzinie zarządzania uhonorowano przestępców.
Xi Guang-An, Mo Tian-Xiang, Yang Kang-Sheng, Yang Guang-Sheng, i Ling Xian Si – sami zlecili na siebie morderstwa. Ostatecznie żaden z nich w końcu nie dokonał przestępstwa.
Wszystko zaczęło się od sporu dotyczącego nieruchomości. Cel zamachu, człowiek imieniem Wei, wniósł pozew cywilny przeciwko dwóm firmom z branży nieruchomości. Jeden z inwestorów w tych firmach, Tan Youhui, wynajął Xi Guang-An, aby znalazł kogoś, kto zabije Wei. Mo Tian-Xiangowi obiecano 2 miliony juanów, ale kwota ta została zredukowana do zaledwie 100 000 juanów do czasu, gdy zlecono podwykonawstwo Ling Xian-Si. Ling Xian-Si zdecydował, że to nie wystarczy, by zaryzykować i zamiast tego skontaktował się z Wei. Dwaj mężczyźni spotkali się w kawiarni, a Lin Xian-Si przekonał Wei, by pozował do zdjęcia związany i zakneblowany, a następnie zniknął na 10 dni. Plan polegał na zebraniu 100 000 juanów bez popełnienia przestępstwa, ale ostatecznie cały spisek wyszedł na jaw. Wszyscy oskarżeni otrzymali w ubiegłym roku wyroki więzienia od dwóch lat i siedmiu miesięcy do trzech lat i sześciu miesięcy.
Arachnofobia i mizofonia
W dziedzinie entomologii nagrodę otrzymał Richard Vetter, za zebranie dowodów na to, że wielu entomologów (naukowców badających owady) boi się pająków, które owadami nie są.
Badacz stwierdził, że występowanie arachnofobii wśród entomologów jest zaskakujące, biorąc pod uwagę, że tak blisko współpracują ze stworzeniami, które wielu nieentomologów uważa za równie odrażające. Chciał dowiedzieć się więcej o tym, co może powodować tę awersję. Wśród analizowanych przypadków jeden należał do kategorii negatywnych spotkań z pająkami w dzieciństwie. Jeden entomolog „miał powracający koszmar w wieku od 4 do 8 lat, w którym biegał po domu, gdzie znajdowała się wielka sieć pająka o rozmiarach człowieka i budził się tuż przed pożarciem.
Z medycyny nagrodę otrzymali Nienke Vulink, Damiaan Denys i Arnoud van Loon, za zdiagnozowanie długo nierozpoznanego stanu chorobowego: mizofonii, czyli niepokoju związanego ze słyszeniem niektórych dźwięków.
To badanie z 2013 roku ma interesujące pochodzenie: trzech pacjentów zostało skierowanych do ośrodka w Amsterdamie w celu zbadania zaburzeń obsesyjno-kompulsywnych po tym, jak zgłosili skrajny niepokój i agresywne wybuchy w reakcji na dźwięk mlaskania czy oddychania. Nazywany mizofonią stan nie pasował do żadnego istniejącego zaburzenia, ale kiedy wiadomość rozeszła się za pośrednictwem holenderskiego forum internetowego, skontaktowało się prawie 50 kolejnych osób mających podobne objawy.
Laureaci ocenili 42 z tych pacjentów. Okazało się, że wszystkie dźwięki wyzwalające niepokój czy agresję zostały wytworzone przez człowieka. Odgłosy zwierząt lub samych pacjentów nie wywoływały takiego samego niepokoju. Jako wyzwalacz pacjenci zgłaszali mlaskanie i inne dźwięki związane z jedzeniem, głośny oddech, dźwięk pisania na klawiaturze lub wielokrotnego klikania długopisem. Wielu pacjentów reagowało agresywnie na te wyzwalacze i często czuli się źle z powodu ich nadmiernej reakcji. Ostatecznie autorzy byli w stanie zaproponować listę standardowych kryteriów diagnostycznych mizofonii, która ich zdaniem jest nowym zaburzeniem psychiatrycznym.
Światowi przywódcy i nóż z zamrożonych odchodów
W dziedzinie edukacji Jair Bolsonaro z Brazylii, Boris Johnson z Wielkiej Brytanii, Narendra Modi z Indii, Andrés Manuel López Obrador z Meksyku, Aleksander Łukaszenko z Białorusi, Donald Trump z USA, Recep Tayyip Erdogan z Turcji, Władimir Putin z Rosji i Gurbanguly Berdimuhamedow z Turkmenistanu, za wykorzystanie pandemii Covid-19 do pokazania światu, że politycy mogą mieć bardziej znaczący i bezpośredni wpływ na życie i śmierć ludzi, niż naukowcy i lekarze.
Co mają ze sobą wspólnego wszystkie wymienione kraje i ich przywódcy? Zignorowali oni wiedzę naukową, ustanawiając katastrofalną politykę radzenia sobie z globalną pandemią. Rezultat: te kraje łącznie mają ponad 18 milionów potwierdzonych przypadków COVID-19 i ponad pół miliona zgonów, a liczby te wciąż rosną. W samych USA z powodu COVID-19 zmarło prawie 200 tys. osób.
W dziedzinie materiałoznawstwa: Metin Eren, Michelle Bebber, James Norris, Alyssa Perrone, Ashley Rutkoski, Michael Wilson i Mary Ann Raghanti, za pokazanie, że noże produkowane z mrożonych ludzkich odchodów nie działają dobrze. Już sam temat badań nie powinien dziwić, że jego autorzy otrzymali Ig Nobla.
Antropolog Wade Davis pomógł spopularyzować legendę o Eskimosie, którego rodzina zabrała mu narzędzia w daremnej próbie przekonania go do przyłączenia się do osady. Niezrażony mężczyzna wypróżnił się, a następnie wyostrzył zamrożone odchody w ostrze. Ponoć używał do tego własnej śliny. Tak skonstruowanego noża użył, aby zabić jednego ze swoich psów, a z jego kości stworzyć sanie, na których odjechał w siną dal.
Metin Eren postanowił przeprowadzić eksperymenty w swoim laboratorium, aby sprawdzić, czy zamrożony nóż z odchodów naprawdę może działać zgodnie z opisem. On i jego koleżanka Michelle Bebber spędzili osiem dni formując ze swoich odchodów noże, a następnie zamrażając je. Noże przetestowali na skórach świń, mięśniach i ścięgnach. Niestety, noże po prostu stopiły się, nie wykonując udanych cięć w skórze, pozostawiając smugi stopionego kału.
Źródło: improbable.com