Dodano: 18 stycznia 2021r.

Testy silników największej rakiety w historii przerwane

NASA przeprowadziła w sobotę wieczorem testy rakiety Space Launch System (SLS). Plan przewidywał odpalenie czterech silników głównego stopnia rakiety i utrzymywanie ich pracy przez ponad osiem minut, ale silniki wyłączyły się po nieco ponad minucie od rozpoczęcia testów. Naukowcy obecnie oceniają dane, aby określić, co spowodowało przedwczesne wyłączenie silników.

Testy silników największej rakiety w historii przerwane

 

NASA pracuje nad rakietą Space Launch System (SLS) od 2011 r., kiedy zamknięto program promów kosmicznych. Superciężka rakieta SLS ma umożliwić powrót ludzi na Księżyc w planowanej na 2024 roku misji Artemis, a także załogową misję na Marsa. Gdy (jeśli) projekt zostanie ukończony, będzie to najpotężniejsza rakieta, jaką kiedykolwiek skonstruowała ludzkość.

SLS

Test miał trwać 485 sekund - nieco ponad 8 minut, czyli tyle, ile powinno zająć dotarcie w przestrzeń kosmiczną. Zbiorniki rakiety zostały wypełnione 33 tonami ciekłego tlenu i wodoru. Podczas testu, mierząca blisko 65 metrów rakieta wygenerowała 1,6 miliona funtów ciągu.

Procedura odliczania oraz zapłon czterech silników RS-25 przebiegły bez zastrzeżeń. Ale silniki pracowały znacznie krócej niż planowano - tylko przez nieco ponad minutę.

Po przedwczesnym zakończeniu testów administrator NASA Jim Bridenstine robił dobrą minę do złej gry. - Nie wszystko poszło dzisiaj zgodnie ze scenariuszem, ale mamy dużo świetnych danych i wiele wspaniałych informacji. Sobotni test był ważnym krokiem naprzód, aby upewnić się, że główny stopień rakiety SLS jest gotowy do misji Artemis i do lotów załogowych w przyszłych misjach. Chociaż silniki nie pracowały przez wyznaczony czas, zespół z powodzeniem przeszedł przez odliczanie oraz zapłon silników i uzyskał cenne dane – powiedział Bridenstine.

Jest jeszcze za wcześnie, aby dokładnie ocenić, co spowodowało przedwczesne wyłączenie silników podczas sobotniego testu, ale pierwsze przypuszczenia wskazują na problem z osłonami termicznymi silnika nr 4. Tuż przed tym, jak silniki zakończyły pracę, kamery zarejestrowały błysk między osłonami silników.

Artemis

Program rozpoczął się od dyrektywy Donalda Trumpa z 2017 roku, w której zarządził powrót amerykańskich astronautów na Księżyc. Dwa lata później, w marcu 2019 r., wiceprezydent Mike Pence ogłosił termin ponownego lądowania ludzi na Srebrnym Globie na 2024 rok. Prezydent Trump zmienił nawet założenia budżetowe dając NASA na ten cel dodatkowe 1,6 miliarda dolarów.

Program zakłada wykorzystanie rakiety SLS oraz będący w fazie testów załogowy statek kosmiczny Orion. Wcześniej była także mowa o wykorzystaniu stacji kosmicznej Gateway, która ma zostać umieszczona na orbicie wokół Księżyca, jednak ta obecnie pozostaje w początkowej fazie projektowej.

Mimo szumnych zapowiedzi, wiele ekspertów powątpiewa, że misja w ogóle dojdzie do skutku. Zrealizowanie ambitnego harmonogramu graniczy z cudem, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę ogromne opóźnienia w rozwoju rakiety SLS. Dodatkowe opóźnienia wygenerowała pandemia koronawirusa.

Jak dotąd, po Księżycu chodziło tylko 12 osób. Wszyscy byli mężczyznami. W nowej misji Artemis ma być specjalnie zarezerwowane miejsce dla kobiety. Sama nazwa programu także jest ukłonem w stronę płci pięknej. Artemis w mitologii greckiej jest siostrą Apolla, którego imieniem nazwano program udanych misji załogowych na Księżyc.

Na listopad tego roku zaplanowano próbny lot bezzałogowy rakiety SLS wraz z kapsułą Orion.

 

Źródło: NASA, fot. NASA Television