Dodano: 09 października 2019r.

Prof. Meissner: o Nobla otarli się Polacy

Nagroda Nobla z fizyki dla Jamesa Peeblesa jest w pełni zasłużona. Ale co nagrody dla Szwajcarów to mam mieszane uczucia - ich praca wpisuje się w ciąg badań, w których ważne zasługi mieli Polacy - skomentował decyzję Komitetu Noblowskiego fizyk prof. Krzysztof Meissner.

Egzoplaneta

 

Nobel z fizyki 2019 trafił do Kanadyjczyka Jamesa Peeblesa oraz do dwóch badaczy ze Szwajcarii, Michela Mayora i Didiera Queloza - za odkrycia, które pozwoliły zrozumieć historię i budowę Wszechświata - ogłosił Komitet Noblowski we wtorek w Sztokholmie. James Peebles otrzyma połowę nagrody, a Michel Mayor i Didier Queloz podzielą się drugą połową.

Fizyk prof. Krzysztof Meissner z Uniwersytetu Warszawskiego na konferencji w Warszawie skomentował, że co do Nagrody Nobla dla Jamesa Peeblesa, to nie ma żadnych wątpliwości, że to nagroda zasłużona. - Peebles jest niemal ojcem współczesnej kosmologii - powiedział fizyk. - Cała współczesna kosmologia opiera się na jego pomysłach i obliczeniach - dodał. Jak przypomniał, jego zasługi mają swoje początki jeszcze w latach 70. XX wieku.

 

Prof. Meissner dodał, że dzięki badaniom Peeblesa można chociażby lepiej odpowiedzieć na pytanie "dlaczego w dzień jest jasno?". - Słońce świeci, bo ma w sobie zapas wodoru i helu. Może teraz wodór przekształcać do helu i świecić (...) Dzięki pracom Peeblesa można było pokazać, dlaczego we wczesnym Wszechświecie został wodór, a nie stworzyły się inne pierwiastki, przez co wodór by się wyczerpał - opowiedział badacz.

Meissner wymienił też, że Peebles w latach 60. opisał rozwój wczesnego Wszechświata, promieniowania tła, to jak tworzyły się pierwiastki. Zajmował się też powiązaniami fizyki cząstek elementarnych z wiedzą o Wszechświecie.

Co do nagrody dla Michela Mayora i Didiera Queloza, prof. Meissner powiedział jednak: "mam mieszane uczucia". Jak dodał, ich badania wpisują się w ciąg odkryć, w których bardzo ważną rolę odgrywali Polacy.

Prof. Meissner zwrócił uwagę, że już w 1992 r., a więc kilka lat przed odkryciem noblistów, Polak prof. Aleksander Wolszczan z kolegą opublikował pracę, w której pokazano, że wokół pulsara krąży planeta. Było to pierwsze w historii odkrycie planety w układzie innym niż Słoneczny. Dopiero w 1995 r. Michel Mayor i Didier Queloz odkryli pierwszą planetę krążącą wokół gwiazdy podobnej do Słońca (tzw. głównego ciągu). Prof. Meissner dodał, że była to planeta podobna do Jowisza, a więc taka, na której nie można zamieszkać. A mniej więcej 10 lat później prof. Andrzej Udalski odkrył pierwszą planetę podobną do Ziemi krążącą wokół gwiazdy podobnej do Słońca.

Zdaniem prof. Meissnera wkład Polaków w badanie egzoplanet jest znany na świecie. - To mogłoby być zauważone. Nie wykluczam, że kiedyś będzie. Ale teraz jednak nagrodzono odkrycie środkowe - powiedział.

- Polacy ocierają się o Nobla - powiedział prof. Meissner. I dodał, że nie byłoby żadnego zdziwienia, gdyby to prof. Wolszczan czy prof. Udalski dostali tę Nagrodę Nobla. - Z jednej strony można więc ubolewać, że nagrody nie dostaliśmy, a z drugiej - cieszyć się, że fizyka w Polsce jest tak blisko Nagrody Nobla - skomentował prof. Meissner.

Prof. Meissner zauważył, że badania Kanadyjczyka nie łączą się zbyt mocno z badaniami Szwajcarów - Peebles pracuje nad bardzo wczesnym Wszechświatem, a Mayor i Queloz - nad egzoplanetami. 

 

Źródło: www.naukawpolsce.pap.pl