Dodano: 07 stycznia 2019r.

Pobliska galaktyka na kursie kolizyjnym z Drogą Mleczną

Sąsiednia galaktyka – Wielki Obłok Magellana – może zderzyć się z naszą Drogą Mleczną w ciągu najbliższych dwóch miliardów lat – twierdzą brytyjscy astrofizycy. Kolizja ta może wyrzucić Układ Słoneczny w mroczną pustkę międzygalaktyczną.

Wielki Obłok Magellana

 

Nowe badania prowadzone przez astrofizyków z Uniwersytetu w Durham w Wielkiej Brytanii sugerują, że Wielki Obłok Magellana (LMC - Large Magellanic Cloud) może uderzyć w Drogę Mleczną za dwa miliardy lat. Dotychczas katastroficzne prognozy wskazywały, że do najbliższej kolizji galaktycznej, w której weźmie udział nasza Droga Mleczna, dojdzie z osiem miliardów lat, ale nie z LMC, a z galaktyką Andromedy.

Naukowcy swoje twierdzenia oparli o symulacje komputerowe ruchu Wielkiego Obłoku Magellana. Galaktyka ta jest największą galaktyką satelitarną krążącą wokół Drogi Mlecznej. To także jedna z lepiej poznanych galaktyk położonych w naszym kosmicznym sąsiedztwie.

Wyniki badań brytyjskich uczonych zostały opublikowane na łamach „The Royal Astronomical Society”.

 

Zderzenie będzie miało katastrofalne skutki. Badacze przewiduję, że obudzi znajdującą się w centrum Drogi Mlecznej czarną dziurę, która zacznie pożerać wszystko, co ją otacza, zwiększając swoje rozmiary aż dziesięciokrotnie. W miarę konsumpcji znacznie wzrośnie promieniowanie wysokoenergetyczne, co naukowcy określili, jako spektakularny pokaz kosmicznych fajerwerków.

- Zjawisko to wygeneruje potężne strumienie promieniowania o wysokiej energii - wyjaśnił główny autor publikacji Marius Cautun. - Chociaż samo promieniowanie nie wpłynie na nasz Układ Słoneczny, to jest niewielka szansa, że​​ uda nam się uciec bez szwanku z tej kolizją między dwiema galaktykami. Kolizja może nawet wyrzucić Układ Słoneczny w przestrzeń międzygwiezdną – przyznał.

Nasza Droga Mleczna to duża galaktyka. Otoczona jest przez grupę mniejszych galaktyk satelitarnych, które krążą wokół niej, jak pszczoły wokół ula. Zazwyczaj te galaktyki satelitarne wiodą spokojne życie i otaczają gospodarzy przez wiele miliardów lat. Ale od czasu do czasu opadają one do centrum, zderzają się i są pożerane przez swoją galaktykę macierzystą.

Wielki Obłok Magellana jest najjaśniejszą galaktyką satelitarną Drogi Mlecznej. Galaktyka pojawiła się w otoczeniu Drogi Mlecznej zaledwie około 1,5 miliarda lat temu. Odległość do LMC wynosi około 163 tys. lat świetlnych.

Do niedawna astronomowie sądzili, że LMC będzie krążyła wokół Drogi Mlecznej przez miliardy lat. Inną opcją, ze względu na dużą prędkość LMC, mogłaby być jej ucieczka z grawitacyjnego przyciągania naszej galaktyki. Jednak ostatnie pomiary wskazują, że Wielki Obłok Magellana ma prawie dwa razy więcej ciemnej materii niż wcześniej sądzono. Większa od przewidywanej masa powoduje szybsze wytracanie energii, co z kolei skazuje ją na zderzenie z naszą galaktyką.

- Chociaż dwa miliardy lat to niezwykle długi czas w porównaniu do ludzkiego życia, to jest to bardzo krótki czas w kosmicznych ramach czasowych. Zderzenie z Wielkim Obłokiem Magellana będzie siać spustoszenie w naszej galaktyce – zaznaczył Cautun.

- Nasz piękny Wszechświat nieustannie ewoluuje, często poprzez gwałtowne wydarzenia, takie jak zbliżające się zderzenie z Wielkim Obłokiem Magellana. Jeśli Układ Słoneczny uniknie katastrofy, nasi potomkowie, jeśli w ogóle będą jeszcze istnieli, będą mieć przyjemność oglądania spektakularnego pokazu kosmicznych fajerwerków, gdy przebudzona supermasywna czarna dziura w centrum naszej galaktyki zareaguje emitując niezwykle jasne promieniowanie energetyczne – ocenił profesor Carlos Frenk, współautor publikacji.

Naukowcy uważają, że nasza Droga Mleczna do tej pory wiodła niezwykle spokojny żywot. Miała zaledwie kilka kolizji galaktycznych i to z galaktykami o małej masie. - To bardzo mało w porównaniu do pobliskich galaktyk o tej samej wielkości, co Droga Mleczna. Nasza najbliższa sąsiadka, galaktyka Andromedy, pożarła galaktyki o masie prawie 30 razy większej niż te, które pochłonęła Droga Mleczna – powiedział Alis Deason z Uniwersytetu Durham.

 

Źródło: Durham University, Science Alert, fot. ESA/Hubble press release