Dodano: 02 stycznia 2018r.

Plany NASA na 2018 rok

NASA przygotowała listę rzeczy, które mają zostać zrealizowane w 2018 roku. Wśród nich znalazły się m.in. ekspedycja w kierunku Słońca czy misja sondy OSIRIS-REx, której celem jest pobranie próbek z asteroidy. Nowy rok zapowiada się obiecująco.

Parker Solar Probe

 

NASA zaprezentowała listę rzeczy do zrobienia w 2018 roku. Wśród całej masy lotów na Międzynarodową Stację Kosmiczną, obsługi trwających misji czy poszukiwań nieznanych egzoplanet, znalazły się niezwykle ambitne zadania. Poniżej prezentujemy naszym zdaniem najciekawsze misje NASA zapowiadane na ten rok.

Parker Solar Probe

Jedną z ciekawszych misji 2018 roku jest misja Parker Solar Probe. „First Mission to Touch the Sun” – tak NASA w maju ubiegłego roku zapowiadała ekspedycję w kierunku Słońca. Planowo sonda ma zostać umieszczona na orbicie znajdującej się w odległości sześciu milionów kilometrów od naszej gwiazdy. To osiem razy bliżej niż dotarł jakikolwiek wcześniejszy pojazd kosmiczny. Roboczo misja nosiła nazwę Solar Probe Plus, jednak na cześć astrofizyka Eugene’a Parkera, została przemianowana na Parker Solar Probe.

Sonda poleci w obszar przestrzeni kosmicznej, który do tej pory nie był eksplorowany. Specjaliści z NASA są przekonani, że będą jakieś niespodzianki. Sonda wypełniona jest wieloma najnowocześniejszymi instrumentami, które pomogą rozwiązać tajemnice naszej gwiazdy.

Statek kosmiczny będzie musiał stawić czoło olbrzymiemu promieniowaniu oraz wysokim temperaturom sięgającym 1400 st. Celsjusza. Dlatego jego budowa ma kluczowe znaczenie, by znajdujące się wewnątrz sondy czujniki spełniły swoją funkcję. Tarczę chroniącą przed piekielnym żarem tworzy 11,5 centymetrowa warstwa kompozytów węglowych. To dzięki niej sonda będzie mogła wykonać swoją misję. Pojazd będzie posiadał także specjalny system chłodzący zapewniający sensorom temperaturę, w której będą mogły pracować. Sonda ma 24 razy okrążyć naszą gwiazdę. Po drodze Parker Solar Probe ma siedmiokrotnie okrążyć Wenus, by dostroić trasę przelotu. Przy okazji możemy spodziewać się nowych informacji odnośnie „siostry Ziemi”.

Sonda ma badać zewnętrzne warstwy atmosfery Słońca. Badacze liczą na lepsze zrozumienie zjawisk fizycznych zachodzących wokół gwiazd. Chcą też wyjaśnić mechanizmy ogrzewania korony słonecznej i poznać szczegóły dotyczące wiatru słonecznego. Dzięki tej wiedzy będzie można dokładniej prognozować aktywność Słońca, a co za tym idzie, lepiej przewidywać „kosmiczną pogodę”, która ma wpływ na sprawne działanie satelitów czy bezpieczeństwo lotów kosmicznych, a w drastycznych przypadkach może mieć fatalne skutki dla naszej cywilizacji. Start misji zaplanowano na 31 lipca 2018 roku, a docelowa orbita zostanie osiągnięta w 2024 roku.

OSIRIS-REx

W sierpniu 2018 roku sonda OSIRIS-REx doleci do asteroidy Bennu, z której ma pobrać próbki i powrócić z nimi na Ziemię.

Asteroida Bennu została odkryta w 1999 roku. Jej masę szacuje się na około 85 milionów ton, a średnicę na około 500 metrów. Obiekt ten, według naukowców, ma ponad 4 miliardy lat, czyli pochodzi z czasów, kiedy nasz Układ Słoneczny dopiero się tworzył. Naukowcy uważają też, że Bennu kryje w sobie związki organiczne, które mogą odpowiedzieć na najbardziej fundamentalne pytania.

NASA chce pobrać co najmniej 60 gramów próbek, ale badacze są przygotowani na ponad 2 kilogramy. Plan zakłada, że OSIRIS-Rex po dotarciu do Bennu przez dwa lata będzie okrążał obiekt i sporządzał dokładną jego mapę. Po tych działaniach sonda zbliży się do Bennu w najdogodniejsze miejsce i wysięgnikiem pobierze próbki. Ze specjalnej dyszy wypuści azot pod dużym ciśnieniem, który rozpyli znajdujący się na planetoidzie pył, po czym drobinki gruntu zostaną wessane na pokład sondy.


Sonda ma też za zadania przyglądnąć się obiektowi pod względem tzw. efektu Jarkowskiego. Polski badacz w 1900 zasugerował, że absorpcja i wypromieniowanie ciepła może zmienić trajektorię obiektu. W przypadku Bennu ma to ogromne znaczenie ze względu na przyszłe bliskie przeloty koło Ziemi. Według obliczeń w latach 2169-2199 obiekt ten ośmiokrotnie przetnie orbitę ziemską. Trajektoria planetoidy odchyliła się o ok. 160 km, od kiedy została odkryta. Kolizja z tak dużym obiektem zagrażałaby życiu na Ziemi.

InSight Mars

Misja InSight jest wspólnym przedsięwzięciem NASA, francuskiej CNES i niemieckiej DLR. W ramach misji na Czerwoną Planetę zostanie wysłany bezzałogowy lądownik, który będzie miał za zadanie przeprowadzić badania geofizyczne, w szczególności sejsmologiczne Marsa. Dzięki misji badacze chcą poznać szczegóły budowy wewnętrznej planety i jej aktywności geologicznej. Start misji zaplanowano na 5 maja.

Co ciekawe, na Marsa wraz z lądownikiem poleci urządzenie wykonane przez polskich inżynierów z firmy Astronika. Kret – tak brzmi nazwa urządzenia, choć fachowo to HP3 (Heat Flow and Physical Properties Package) – będzie miał za zadanie wwiercić się w marsjański grunt na głębokość pięciu metrów. Kret to nic innego, jak próbnik do pomiaru strumienia ciepła z wnętrza planety. HP3 to jedno z trzech głównych urządzeń pomiarowych, które zabierze ze sobą misja InSight.

Firma Astronika już wcześniej zaprojektowała podobny sprzęt, który wziął udział w misji Rosetta przeprowadzonej przez Europejską Agencję Kosmiczną. Firma produkuje także penetratory dla rosyjskiej misji księżycowej – Łuna 27.  Głównym wykonawcą penetratora jest firma Astronika, ale w proces produkcyjny zaangażowanych było kilka innych podmiotów, m.in. Centrum Badań Kosmicznych PAN, Instytut Lotnictwa, Instytut Spawalnictwa, Politechnika Łódzka i Politechnika Warszawska.

– Kret będzie za sobą wciągał 5-6 metrowy ogon w postaci taśmy, która w wykonanym przez niego otworze zwinie się w rurkę. Jest ona zaopatrzona w szereg sensorów termicznych. Dzięki temu będziemy mogli zmierzyć profil termiczny gruntu do głębokości 5 m. Poza tym przewodnictwo cieplne, które daje szeroką informację na temat porowatości gruntu i innych właściwości fizycznych. Wszystko służy temu, żeby przekonać się jak pracuje jądro Marsa. Praca jądra Marsa i jego wielkość to jest rzecz jeszcze nieznana – wyjaśniał w kwietniu zeszłego roku dr Jerzy Grygorczuk, wiceprezes firmy Astronika.

TESS - Transiting Exoplanet Survey Satellite

Najpóźniej do czerwca 2018 roku NASA zamierza uruchomić kosmiczny teleskop TESS. Teleskop został specjalnie zaprojektowany, by wykrywać planety pozasłoneczne metodą tranzytu i jest następcą Kosmicznego Teleskopu Keplera.

TESS ma znaleźć się docelowo na wysokiej eliptycznej orbicie okołoziemskiej i będzie dokonywał przeglądu nieba w poszukiwaniu egzoplanet. Jego misja ma potrwać około dwóch lat. W tym czasie zaplanowano przyglądnięcie się około 500 tys. gwiazd.

TESS będzie wyposażony w najnowocześniejszy sprzęt wysokiej klasy, co pozwoli na dokładniejsze niż dotychczas poszukiwania. Naukowcy liczą na spektakularne odkrycia.

 

Źródło: NASA, fot. NASA