Dodano: 26 lutego 2019r.

Nieudana misja ZSRR na Wenus. Sonda Kosmos 482 może jeszcze w tym roku spaść na Ziemię

W 1972 roku Związek Radziecki wystrzelił w przestrzeń kosmiczną sondę Kosmos 482, której celem miała być planeta Wenus. Jednak z powodu awarii sonda nigdy nie opuściła orbity okołoziemskiej. Mimo to jej misja dobiega końca. Eksperci ostrzegają, że radziecki sprzęt może jeszcze w tym roku spaść na Ziemię.

Sonda Kosmos 482

 

We wczesnych latach 70., gdy zimnowojenny wyścig zbrojeń między Stanami Zjednoczonymi a Związkiem Radzieckim przeistoczył się w rywalizację na polu eksploracji kosmosu – tzw. kosmiczny wyścig, Moskwa zdecydowała się wysłać próbnik do zbadania siostrzanej planety Wenus. Sonda ta nigdy tam nie dotarła. Nie opuściła nawet orbit okołoziemskiej, a teraz może spaść na Ziemię.

31 marca 1972 roku w przestrzeń kosmiczną została wyniesiona sonda Kosmos 482, która miała dolecieć do Wenus. Jednak z powodu awarii silnik wyłączył się 125 sekund od zapłonu. W rezultacie próbnik zamiast skierować się ku Wenus został uwięziony na orbicie Ziemi.

 

Kosmos 482 to bliźniacza konstrukcja sondy Wenera 8, która w lipcu 1972 roku stała się drugim pojazdem w historii, który bezpiecznie wylądował na powierzchni Wenus. Wenera 8 przekazywała dane przez 50 minut i 11 sekund zanim pokonały ją warunki panujące na sąsiedniej planecie. Jednak sonda Kosmos 482 nigdy tam nie doleciała.

Niektóre fragmenty sondy Kosmos 482 spadły na Ziemię jeszcze w latach 70. Ale część radzieckiego sprzętu nadal dryfuje wokół Ziemi okrążając ją co 112 minut. Co ważne, pozostające wciąż na orbicie resztki sondy są wyposażone w osłony termiczne. Wprawdzie sonda miała wejść w gęstą atmosferę Wenus i jej konstrukcja miała wytrzymać powstałe podczas wejścia w atmosferę ciepło. Dlatego ważące około 500 kilogramów pozostałości sondy prawdopodobnie przetrwają wejście w atmosferę.

- Jednostka przetrwa ponowne wejście a atmosferę bez żadnych problemów - powiedział obserwator satelitów Thomas Dorman. - Byłoby zabawnie, gdyby podczas spadania wystrzeliły spadochrony, ale jestem niemal pewien, że baterie uruchamiające ładunki wybuchowe do uwolnienia spadochronów już dawno nie mają energii – dodał.

Holenderski fotograf Ralf Vandebergh przez ostatnie osiem lat obserwował krnąbrny statek kosmiczny za pomocą 10-calowego teleskopu. – To wydłużony obiekt z silnymi zmianami jasności. Istnieją oznaki mniejszych struktur, ale są one niepotwierdzone. Tajemnica dotycząca prawdziwego stanu sondy Kosmos 482 i tego, jakie elementy statku kosmicznego znajdują się jeszcze na orbicie, wciąż pozostaje nierozwiązana – wyjaśnił Vandebergh.

Kiedy Kosmos 482 spadnie na Ziemię? Tego dokładnie nie udało się ustalić. Wiele zależy od tego, jak pozostałości sondy będą się rozpadać i jak będzie na nie oddziaływać Słońce. Według Dormana, sonda wejdzie w atmosferę Ziemi pod koniec tego roku lub do połowy przyszłego roku. Obecnie radziecki sprzęt znajduje się na orbicie, której najbliższy punk od naszej planety wynosi zaledwie 200 kilometrów. Najdalszy 2735 kilometrów.

- Próba zbadania sondy Kosmos 482 i tego, co z niej pozostało, jest jak próba zrozumienia wraku statku, który porusza się z ogromną prędkością, w warunkach ciągle zmieniającego się oświetlenia, z odległości setek kilometrów i jest dobrze widoczny przez kilka sekund kilka razy do roku – wyjaśnił Dorman.

 

Źródło: Live Science